O tym, jakoby Mateusz Hen, gnieźnieński chirurg i zastępca dyrektora ds. medycznych w powiatowym szpitalu miał zrezygnować z pełnionej funkcji mówi się od kilku dni. Choć były to tylko pogłoski, to o zajęcie stanowiska w tej sprawie zapytaliśmy dyrektora placówki, Grzegorza Sieńczewskiego, starostę Piotra Gruszczyńskego i samego M. Hena. Odpowiedzi były zaskakujące.
Od lipca minionego lata wzrastało napięcie w szpitalu. Wszystko przez ministerialne podwyżki, które zakładały wzrost pielęgniarskich płac zgodnie z zaszeregowaniem do danych współczynników. Liczy się staż pracy, wykształcenie i specjalizacja. Okazało się, że zmieniło się interpretowanie przez NFZ przepisów dotyczących danej specjalizacji. Pielęgniarki mające specjalizację niezgodną z oddziałem na którym pracują nie powinny dostać podwyżek. W takiej sytuacji znalazło się 11 kobiet, które początkowo zaszeregowano jako specjalistki, we wrześniu dostały wypowiedzenie warunków płacy, niejako cofnięcie podwyżki.
To jednak nie wszystko. Dyrekcja szpitala pilnie szuka oszczędności. W dobie kryzysu energetycznego w kasie szpitala na wynagrodzenia dla personelu ma brakować ok. 1,7 mln złotych, których powiat nie ma. Dyrektorzy placówki zasugerowali możliwość przejścia personelu na umowy cywilno-prawne, co nie spotkało się z uznaniem związków zawodowych. Dodatkowa propozycja zamrożenia działających od kilku lat premii uznaniowych regulaminowych wywołała już regularny konflikt na linii dyrektor-związki. Efekt? Sieńczewski wydał protest wobec działania zawodowych związków, zarzucając im brak możliwości porozumienia, a związki wydały votum nieufności wobec dyrekcji.
24 października odbyła się zwołana na prośbę klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości sesja nadzwyczajna rady powiatu, w której wystosowano apel do władz samorządu o odwołanie ze stanowiska G. Sieńczewskiego. Po pięciogodzinnych wystąpieniach, wyrażeniu wszystkich żali, wypowiedziach parlamentarzystów, w tym Zbigniewa Dolaty, dyrektora nie odwołano. Na 22 osoby oddające głos, 6 było za apelem, 2 osoby się wstrzymały, a 14 osób było przeciw. Oznacza to, że dyrektor pozostaje na dotychczasowym stanowisku.
Okazuje się teraz, że to nie koniec gnieźnieńskiej afery w szpitalu, a zdarzenia minionych dni mogą mieć wpływ na zarządzających lecznicą. Starosta, zapytany wprost o to, czy Hen odejdzie z zajmowanego stanowiska skomentował sprawę krótko: cały protest pielęgniarek miał być nakręcany przez niesprzyjające władzom powiatu środowisko polityczne, a szpital to odrębny podmiot, w którym to Sieńczewski podejmuje decyzję.
Dyrektor Sieńczewski z kolei w rozmowie z nami był bardzo tajemniczy. „Jeżeli będzie oficjalna decyzja w tej sprawie, to na pewno państwo się o tym dowiecie” – skwitował.
O ewentualne zaprzestanie pełnienia funkcji zastępcy dyrektora, zapytaliśmy też samego M. Hena.
- Dziwi panią, że po takim hejcie na moją osobę chcę zrezygnować?
- odpisał retorycznie chirurg dodając, że nosił się z tym zamiarem od dawna, a decydujące będą najbliższe dni.
Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?