Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: "Francois" już po premierze

IB
W gnieźnieńskim teatrze im. Aleksandra Fredry odbyła się długo wyczekiwana premiera filmu "Francois".

Samą kilkunastominutową produkcję gnieźnieńskiej ekipy, a także tak zwane "making of" czyli kulisy powstania filmu i historię grupy obejrzeli widzowie w Teatrze im. Aleksandra Fredry. Obraz opowiada o losach napoleońskiego żołnierza, którego grób znajduje się w Lasach Królewskich niedaleko Gniezna.

- Jestem pod wrażeniem od pierwszych ujęć. Najbardziej zaskoczyło mnie, że ten film jest po francusku z napisami. Widzę od samego początku, że przyłożyli się z wielkim profesjonalizmem. Bardzo mnie poruszył montaż, szczególnie tej sceny batalistycznej. No i pięknie uchwycone krajobrazy. I gra aktorów - wylicza Robert Gaweł, historyk. Dodaje, że historycznie ta historia jest bardzo prawdopodobna.

Także Sebastian Błochowiak, odtwórca roli tytułowego Francois, przyznaje, że w miarę możliwości film oddaje tamtą epokę i wydarzenia, chociaż nie ma żadnych źródeł, które by je potwierdzały, mogły wyglądać bardzo podobnie.

- To jest opowieść o żołnierzach, którzy polegli, nie tylko na ziemiach polskich, ale także pod Moskwą. To jest także opowieść o Polakach, którzy walczyli w armii Napoleona. Trzeba pamiętać, że to, że żołnierz zginął na ziemiach polskich, nie znaczy, że to Polacy go zabili. Trzeba pamiętać, że wtedy były silnie mniejszości etniczne, mogli to tez być Prusacy szukający odwetu - mówi.

- Staraliśmy się najlepiej, jak umiemy. Nikt z nas nie jest zawodowym aktorem, ale wkładaliśmy w to serce. Dla wszystkich z nas był to pierwszy film - dodaje Przemysław Wilk, który w filmie gra przyjaciela i towarzysza broni głównego bohatera. W rolę jego ukochanej wcieliła się z Izabela Głowacka.

Widzowie mieli okazję poznać nieco filmowych tajemnic. Bardzo duże wsparcie twórcy "Francois" mieli, jak podkreślają, ze strony mieszkańców okolicznych wsi. Kiedy potrzebowali konia i wozu - pojawił się na planie. Dzięki temu udało się, mimo skromniejszego, niż zakładali, budżetu, zebranego przede wszystkim dzięki zaprzyjaźnionym właścicielom firm, zrealizować wszystkie założenia scenariusza. Kiedy ekipa filmu była niezawodna, problemy sprawiała pogoda. Ale nawet deszcz udało się "zorganizować" sztuczny dzięki strażakom. Z kolei scena bitewna w filmie częściowo wykorzystuje efekty komputerowe.

- Nie byłoby tego filmu, gdyby nie ta historia, gdyby nie ten grób bezimiennego żołnierza, gdyby nie ci ludzie, którzy się nim opiekują - podkreśla Piotr Robakowski, producent.

Współautor scenariusza i pomysłodawca przedsięwzięcia, Krzysztof Zalaszewski, zdradza, że ma już w planach kilka kolejnych. Najprawdopodobniej jako pierwszą Gnieźnieńska Grupa Filmowa weźmie na warsztat historię zielarek z Gorzuchowa, spalonych jako czarownice.

Film jeszcze przed premierą został ulubieńcem publiczności. Na odbywającym się w pierwszej stolicy Polski VI Ogólnopolskim Festiwalu Filmów Amatorskich i Niezależnych "Offeliada" zdobył wyróżnienie jury studenckiego oraz nagrodę publiczności - Poloniusza.

- Myślę, że dla każdego twórcy nagroda publiczności jest największym wyróżnieniem - mówi Tomasz Góralczyk, reżyser "Francois". - To jest nagroda od widzów, czyli tych, dla których ten film robiliśmy.

Wyróżnienie jury głównego i nagrodę Prezydenta Miasta Gniezna za najlepszy film z pierwszej stolicy Polski otrzymał dokument "Wyrwać się, by zaistnieć". Został on przygotowany przez tą samą grupę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gniezno: "Francois" już po premierze - Gniezno Nasze Miasto

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto