#zarażamydobrem Gniezno. Jak wygląda praca sprzedawców w dobie epidemii
Polacy są wdzięczni ratownikom medycznym, lekarzom i pielęgniarkom, ale też sprzedawcom, którzy również stoją na pierwszej linii frontu w walce z pandemią. Dzięki nim w czasie kwarantanny możemy zaopatrzyć się w najbardziej potrzebne produkty.
Przeszłam się po centrum naszego miasta, by zamienić kilka słów z naszymi sprzedawcami. Pytałam jak się pracuje w czasie epidemii? Jak sobie radzą z obawami? Nasze sprzedawczynie sa dzielne!
- Zdajemy sobie sprawę, że ryzyko jest duże, ale przychodzimy do pracy "bo jak nie my, to kto?" - odpowiadają panie jednego z małych sklepów w Gnieźnie, cytując tekst znanej piosenki.
-Staramy się zabezpieczyć najlepiej jak się da, nie tylko dla naszego bezpieczeństwa, ale także dla naszych klientów. Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do gumowych rękawiczki, maseczek i ciągłej dezynfekcji rąk. Płyn do dezynfekcji udostępniamy dla naszych klientów - dodają panie z "piekarni u Gramzego". Jak twierdzą obawy są, ale starają się podejść do pracy bez paniki.- Staramy się nie myśleć, wyłączyć złe myśli i z uśmiechem witać naszych klientów - twierdzą. -Najważniejsze, żeby przestrzegać tych zasad bezpieczeństwa. Widzimy, że nasi klienci szanują te zasady. Pilnują, by do pomieszczenia wchodziły pojedyncze osoby, wchodząc dezynfekują ręce, widzimy też klientów w maseczkach, czy rękawiczkach - mówią panie. Jak zauważają jest dużo mniejszy ruch, niż kiedyś. -Do południa jeszcze jakiś ruch jest, ale po południu miasto zamiera, do sklepu wchodzą pojedyncze osoby. Jest to duża zmiana -zaznaczają.
Potwierdza to także kolejna nasza rozmówczyni. -Mamy dużo mniej klientów, przez to mamy mniejszą ilość produktów, pracujemy krócej - mówi sprzedawczyni z "piekarni u Roszaka". -W pracy trzeba dużo bardziej uważać na dezynfekcję, na zmianę rękawiczek, na odległość. Człowiek przez to też jest bardziej spięty, niż kiedyś - dodaje o pracy w czasie pandemii.
Jak jednak przyznają panie martwi ich postawa niektórych osób, a wśród nich najwięcej ludzi starszych, którzy potrafią codziennie przychodzić po świeży chleb, zamiast np. zrobić zakup na kilka dni. -Niekiedy zwracamy im uwagę, żeby zostawali w domu dla ich dobra. Ludzie starsi często odpowiadają na zasadzie: "my już swoje przeżyliśmy" - mówią panie.
Zobacz także nasze galerie sprzedawców z innych miast.
ZOBACZ TAKŻE
ZOBACZ TAKŻE
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?