Dla pani Zofii małżeństwo z Marianem Fludrem jest drugim. Pierwszy mąż był pilotem i zginął w tragicznych okolicznościach.
- Mariana poznałam w Witkowie - mówi. I od tego pory są nierozłączni. Już 40 lat.
Już kiedy go poznała bardzo dużo pracował. Zofia Fluder nie zaznała takiej sytuacji, że siada z mężem przy kawie, by porozmawiać. - Owszem dyskutujemy, nawet dużo, ale tylko w biegu. Mąż wpada do domu, żeby zjeść śniadanie albo obiad i wówczas mamy chwilę, by porozmawiać - mówi.
Pani Zofia już dawno temu postanowiła, że nie będzie zaglądać do gabinetu męża. I mimo że prowadzi mu całą dokumentację, wciąż trzyma się tej zasady. Co więc robi, kiedy nagle musi z nim porozmawiać? Dzwoni do niego?
- Ależ skąd, przecież by nie odebrał - przyznaje i zdradza, że wychodzi do ogrodu i... puka mu w okno od gabinetu.
Czytaj więcej w piątek w "Gnieźnieńskim Tygodniu".
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?