Spis treści
- Zarabiamy mało, nie mamy dodatków stażowych, stali pracownicy nie dostają podwyżek, a mobbing to za mało powiedziane
– relacjonowali jednym głosem pracownicy gnieźnieńskiej firmy Jeremias, która zajmuje się produkcją i wysyłką wkładów kominowych. Zatrudnionych jest tam ok. 600 osób, z czego ok. 200 to pracownicy biurowi. Przedsiębiorstwo ma siedzibę na ul. Kokoszki w Gnieźnie. To tam, na hali produkcyjnej, spawalni i w magazynie pracują gnieźnianie, którzy po utworzeniu zakładowego związku zawodowego zapowiadają protest ostrzegawczy, a nawet generalny, jeśli nie zostaną spełnione ich żądania.
Co się działo w Jeremiasie?
O ile postulaty o podwyżkach i dodatkach stażowych nie dziwią w dobie wysokiej inflacji, o tyle zastanawiający jest wątek żądania „godnego traktowania” w miejscu pracy, który pojawia się w każdej rozmowie dziennikarki "Głosu Wielkopolskiego" z pracownikami zakładu. Zarzuty dotyczące zastraszania pracowników, seksistowskich uwag względem kobiet oraz niektóre sytuacje, jak chociażby odkręcenie oparć krzeseł spawaczom (by pracowali skuteczniej) pojawiły się w rozmowach z kilkoma pracownikami różnych działów i nie tylko będących członkami związku zawodowego. Więc czy żadna z tych sytuacji nie zdarzyła się w przeszłości?
Zarząd Jeremias: mobbingu nikt nie zgłaszał
Wiceprezes zarządu, Janusz Borzych zaprzecza doniesieniom pracowników o nagannych zachowaniach kadry kierowniczej wobec „szarych” pracowników. W piśmie z 7. października zapytany o sytuację z odkręceniem spawaczom oparć krzeseł, nie poruszył tego tematu. Odpisał: jesteśmy rodzinną firmą, ważny jest dla nas dialog z pracownikami.
- Sprawa dobrego klimatu pracy jest dla nas jednak tak ważna, że rok temu został uchwalony regulamin i powołano komisję antymobbingową, której zadaniem jest zbieranie wszystkich skarg dotyczących mobbingu. Do komisji nie wpłynęła żadna skarga i nie toczy się w związku z tym żadne postępowanie
– napisał, dodając:
- Firma ma charakter produkcyjny i może się zdarzyć, że niektórzy pracownicy posługują się językiem potocznym. Uczuliliśmy jednak liderów na ten aspekt. Nosimy się z zamiarem przeprowadzenia dla liderów szkoleń z zakresu kultury języka i savoir vivre. Chcemy jednak podkreślić, że w naszej firmie nie było, nie ma i nie będzie przyzwolenia na poniżanie pracowników.
Zarząd: chcemy rozmawiać, ale nie „w atmosferze szantażu”
Nieco później, firma poprosiła o pomoc fachowca. Do kontaktu z mediami wyznaczono Tomasza Butkiewicza, specjalistę od zarządzania kryzysowego. W kolejnym komunikacie przesłanym do redakcji „Głosu” podkreślono ważność rozmów z pracownikami i członkami zarządu. Spotkanie odbyło się 14. października.
- Zarząd firmy Jeremias wyraża gotowość do dalszych negocjacji dla dobra pracowników oraz przyszłości zakładów w Gnieźnie
– brzmi komunikat. W trakcie spotkania podjęto temat proponowanych zmian w wynagrodzeniach, zatrudnianiu „pracowników tymczasowych” oraz zmiany rozliczania czasu pracy. Przedstawiona została symulacja wzrostu płac. Do grudnia wynagrodzenia miałyby wzrosnąć o nawet 20%.
- W naszej ocenie negocjacje nie mogą odbywać się w atmosferze szantażu. Zarząd liczy na realny dialog, który nie będzie ograniczał się jedynie do prezentacji wyjściowych stanowisk. Pracodawca ma też prawo być wysłuchany przez stronę społeczną
– dodano w medialnym komunikacie. Kolejne rozmowy odbędą się 28 października.
Gniezno. Jeremias: mobbingu nie ma, jest zamiar szkolenia z kultury języka i savoir vivre dla liderów
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?