Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: Klub Olimpijczyka wkrótce z nowym prezesem

Paweł Brzeźniak
Gniezno: Klub Olimpijczyka będzie miał nowego prezesa. Mieczysław Kukliński rezygnuje.
Gniezno: Klub Olimpijczyka będzie miał nowego prezesa. Mieczysław Kukliński rezygnuje. Paweł Brzeźniak
Z Mieczysławem Kuklińskim, wieloletnim graczem hokeja na trawie w Gnieźnie, działaczem sportowym, ustępującym prezesem Gnieźnieńskiego Klubu Olimpijczyka, rozmawia Paweł Brzeźniak.

Przez kilka lat pełnił Pan funkcję prezesa Gnieźnieńskiego Klubu Olimpijczyka. Co udało się dokonać przez ten czas?
[Mieczysław Kukliński]: Moim wzorem do naśladowania w tym względzie był Alfons Flinik - on był sprawcą powstania tego klubu. Przez pewien czas nie było to kontynuowane, ale po rozmowie z olimpijczykami wskrzesiliśmy klub. Miało to miejsce trzy lata temu. Przez ten okres stworzono salę olimpijczyków, znajdującą się w hotelu "Lech"; utworzono Rondo Gnieźnieńskich Olimpijczyków, powstały cztery plakaty portretowe olimpijczyków, które znajdują się w różnych miejscach w Gnieźnie. Idea tego klubu jest bardzo potrzebna młodym sportowcom, którzy powinni wiedzieć, że też mogą być olimpijczykami. W końcu, z Gniezna wywodzi się aż 23 zawodników, którzy uczestniczyli w igrzyskach.

To bardzo duża grupa zawodników, z których gnieźnianie mogą być dumni.
[Mieczysław Kukliński]: Na pewno tak. Kiedy klub na nowo powstał, zacząłem na nowo promować te osoby.

Kto z listy gnieźnieńskich olimpijczyków był postacią najbardziej się wyróżniającą?
[Mieczysław Kukliński]: Każdy na swój sposób się zasłużył. Trudno jest wskazać jedną, konkretną osobę, bardziej grupę osób. Alfons Flinik, Kazimierz Dąbrowski, Stanisław Kasprzyk, a z tych młodszych - Piotr Mikuła czy też Rafał Grotowski. Oni sławili Gniezno. Niektórzy z pozostałych opuścili jednak nasze miasto i "wyemigrowali" do Poznania.

Przez swoje dotychczasowe życie angażował się Pan w działalność społeczną, ale był również zawodnikiem.
[Mieczysław Kukliński]: Tak, byłem graczem hokeja na trawie. Trwało to w sumie 24 lata. Jako 10-latek rozpocząłem grę w Sparcie Gniezno. Wspominam ten okres bardzo dobrze. Wciąż byłem blisko sportu, dlatego kiedy zakończyłem karierę, to pozostałem przy tym.

Co według Pana jest najistotniejsze w rozumieniu idei olimpijskiej? Szczególnie dla młodych ludzi.
[Mieczysław Kukliński]: Z pewnością, możliwość współzawodnictwa, a niekoniecznie zwycięstwa. Cenna jest zasada fair-play, o której stale trzeba przypominać. Postawa sportowca powinna robić na innych wrażenie, on ma być swego rodzaju autorytetem. Sport to ciągła praca nad swoją sylwetką, ale także nad swoim zachowaniem.

To wszystko brzmi bardzo pięknie, ale nie ma Pan wrażenia, że ten duch sportu zanika wśród młodych sportowców?
[Mieczysław Kukliński]: To jest bolączka. Jest to po części wina rodziców. Powinni nakłaniać do zachowania sportowego, a co mamy dzisiaj? Nieuczęszczanie na zajęcia z wychowania fizycznego, masowe zwolnienia z tych lekcji. W czasach mojej młodości trzeba było się napocić, żeby dostać się do klubu. Bo taka konkurencja była. A teraz? Jest o wiele łatwiej, bo nie ma tylu osób. Rodzice często wyrządzają krzywdę swoim dzieciom. A sport jest przecież taki piękny - uczy szlachetności, rywalizacji.

Na ile klub stawiał edukację dzieci na temat idei olimpijskiej?

[Mieczysław Kukliński]: Chodzimy po różnych szkołach, nakłaniamy dzieci i młodzież, aby stworzyć w Gnieźnie "wielką rodzinę sportową". Jesteśmy w kontakcie z placówkami oświatowymi i uznajemy to za swój priorytet.

Po latach pracy w Gnieźnieńskim Klubie Olimpijczyka, zdecydował się Pan przejść na sportową emeryturę. Dlaczego?
[Mieczysław Kukliński]: Wychodzę z założenia, że człowiek powinien pracować tak długo, jak mu to sprawia przyjemność. Jestem zmęczony. Są młodzi ludzie, którzy powinni przejąć tę pałeczkę. Nie chodzi o to, aby ktoś w nieskończoność był przewodniczącym czy prezesem.

* Mieczysław Kukliński (ur 1955 r.) Były zawodnik hokeja na trawie. Gracz Sparty Gniezno, a następnie współorganizator klubu hokejowego na trawie dla dziewcząt - Dyszka Gniezno (wspólnie z Alfonsem Flinikiem - legendą hokeja na trawie w Gnieźnie). Po rozdzieleniu sekcji żużlowej i hokejowej - współzałożyciel UKH Start 1954 Gniezno. Organizator turnieju charytatywnego, którego celem był zakup protezy dla olimpijczyka, Stanisława Kasprzyka. Organizator turnieju, z którego dochód był przeznaczony na rzecz dzieci, których ojcowie zginęli w kopalni "Halemba", Ufundował trzy tablice upamiętniające gnieźnieńskich olimpijczyków, w tym Alfonsa Flinika. Uhonorowany wieloma odznaczeniami - m.in. Medalem Milenijnym i Złotą Oznaką Polskiego Związku Hokeja na Trawie. Jest prezesem Gnieźnieńskiego Klubu Olimpijczyka. Nie będzie kandydował na kolejną kadencję w zbliżających się wyborach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto