Dzięki zwolnieniom lekarskim obaj pacjenci dostali zasiłek chorobowy z ZUS. Mariusz F. otrzymał 676 zł, a Norbert B. 1363 zł. Obaj rzeczywiście mieli kłopoty zdrowotne i leczyli się u chirurga. Ale zdaniem prokuratury zwolnienia, które wypisał im Mateusz H. z Gniezna, były wystawione niezgodnie z prawem.Jak informuje prokuratura, postępowania wszczęto w związku z podejrzeniami wyłudzania zasiłków z ZUS. To ubezpieczyciel zwrócił uwagę na podejrzane nieobecności niektórych osób. - Wszczęto kilka śledztw, niektóre zakończyły się umorzeniami, inne aktami oskarżenia, jak np. ten przypadek - mówi Magdalena Mazur--Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Dowodem przeciwko lekarzowi Mateuszowi H. stały się podsłuchy Centralnego Biura Śledczego. Zdaniem śledczych poświadczenie nieprawdy polegało na tym, że chirurg wystawił zwolnienie przedsiębiorcy Mariuszowi F. w dniu, kiedy ten przebywał za granicą. Nie mógł więc przyjąć go w swoim gnieźnieńskim gabinecie.
Drugim pacjentem, który skorzystał ze zwolnienia, był Norbert B. Również prowadził działalność gospodarczą. ZUSwypłacił mu 1363 zł za około trzytygodniową nieobecność w pracy na początku 2013 roku.
Według dokumentacji lekarskiej miał kłopoty z nogą i założono na nią opatrunek gipsowy. Tymczasem z podsłuchów ma wynikać, że nie miał założonego gipsu. A kiedy dostał wezwanie z ZUS, by stawił się na kontrolę, Norbert B. telefonicznie kontaktował się z lekarzem, co ma zrobić. Według śledczych chirurg radził mu, by nie stawiał się do ZUS, bo lekarze wykryją, że nie miał założonego gipsu. Norbert B. przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze.
Z kolei lekarz Mateusz H. oraz pacjent Mariusz F. nie przyznali się oraz odmówili złożenia wyjaśnień.
Jaki motyw miałby mieć chirurg, by poświadczać nieprawdę? Prokuratura nie podaje, czym miałby się kierować.
Lekarz nie zgadza się ze stawianymi zarzutami. - Śledztwo wszczęto wskutek doniesienia mojej żony, z którą jestem w trakcie rozwodu. W efekcie przez 9 miesięcy mój telefon był na podsłuchu. Szukano dowodów, że ustawiam przetargi , fałszuję dokumenty i biorę łapówki. Przesłuchano około 100 osób, część z nich w specjalnym pomieszczeniu. Żadnych dowodów na korupcję nie znaleziono, bo niczego takiego nie było. Prokuratura zarzuciła mi jednak wypisanie dwóch nierzetelnych zwolnień, co jest naciąganym zarzutem. Pierwszy z pacjentów, będąc za granicą, rzeczywiście poprosił mnie o przedłużenie zwolnienia, które wcześniej , badając go, wystawiłem. Z kolei drugi pacjent to alkoholik mający liczne kłopoty z prawem. Od razu przyznał, że nie był aż tak chory, bo liczy, że zostanie łagodnie potraktowany w innych swoich sprawach - powiedział w rozmowie z nami lekarz Mateusz H.
echodnia.eu Adam Michcik jak oddać ważny głos - na region
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?