W ubiegłym roku mówiło się nawet, że klub może zostać wykreślony z rozgrywek, bo nie spełnia warunków. Właściciel hotelu, gdzie piłkarze mają do dyspozycji pomieszczenia na parterze, wypowiedział umowę, bo postanowił obiekt wyremontować i sprzedać. Władze miasta zagrożenie, że miasto zostanie bez drużyny piłkarskiej, potraktowały ambicjonalnie.
W efekcie w ubiegłym roku powstała dokumentacja budynku zaplecza dla sportowców. Inwestycja ma kosztować ponad milion złotych – 400 tysięcy w tym roku i kolejne 695 tys. w przyszłym.
Według Roberta Andrzejewskiego, zastępcy prezydenta Gniezna, przetarg może zostać ogłoszony w ciągu kilku tygodniu. Jeśli nie będzie odwołań od jego wyniku, jak zapowiedział na ostatniej sesji rady miasta, inwestycja mogłaby ruszyć latem.
– To jest kompleks budynków, który jest niezbędny dla całego stadionu miejskiego – mówi Piotr Stefański. Dodaje, że Zaplecze pozwoli normalnie funkcjonować drużynie, w tej chwili mającej licencję warunkową, ale też będzie inwestycją trochę „na zapas”.
– Wskazaliśmy wymogi, jeśli chodzi o pierwszą ligę, nie tylko dlatego, że mamy nadzieję na pojawienie się sponsora strategicznego, który umożliwiłby awans w przyszłości, bo to tak naprawdę nie wiemy, kiedy może nastąpić. Druga strona medalu jest taka, że te wymogi schodzą w dół. Na przykład kiedyś zadaszenie było potrzebne tylko w ekstraklasie, teraz jest już w pierwszej lidze. Może się okazać, że za parę lat nawet dla trzeciej ligi wymogi będą inne.
– Ten obiekt jest potrzebny ze względu na zawodowe rozgrywki, ale przede wszystkim ze względu na zapewnienie warunków dla trenujących dzieci i młodzieży, bo bardzo ważną działalnością jest szkółka piłkarska – mówi Rafał Spachacz, zastępca prezydenta Gniezna.
– To zaplecze powinno powstać lata temu – zauważa radna miejska Beata Tarczyńska, która w ubiegłym roku nagłaśniała sprawę, kiedy klub miał zostać bez możliwości korzystania z szatni w hotelu. Zauważała, że także mniejszy budynek, z którego korzysta młodzież, praktycznie nie nadaje się do użytku.
Radna Tarczyńska jest zawiedziona tym, że w budżecie miasta zapisano 400 tys. zł na zaplecze stadionu w tym roku, a kolejna, większa kwota na rok przyszły pojawiła się dopiero pod koniec maja.
– Nie wiemy w tej chwili, czy w tym roku powstanie już zaplecze podstawowe dla dzieci i młodzieży, czy budowa będzie w przyszłym roku – mówi radna. – Nie wiedzieliśmy, że będzie zobowiązanie w przyszłorocznym budżecie – dodaje. Podkreśla jednak, że szatnie mają służyć nie tylko piłkarzom Mieszka, ale też innym trenującym na miejskim stadionie.
– Kiedy są po sobie dwa, trzy mecze, kolejna drużyna już będzie mogła się przygotować, a nie czekać czy przebierać się w autobusie – mówi P. Stefański.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?