Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno. Pielęgniarki protestowały przed szpitalem. Chcą odwołania dyrektora placówki? [FOTO]

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Paulina Młodzikowska, Hanna Komorowska
Głośna pikieta przed budynkiem administracji szpitala gnieźnieńskiego przy ul. 3 Maja. To pokłosie poważnego konfliktu między związkami zawodowymi a dyrekcją.

Od kilku miesięcy trwa poważny konflikt między dyrekcją placówki a związkami zawodowymi. Chodzi m.in. o ustawowe podwyżki, które weszły w życie 1 lipca 2022. Pielęgniarki, wedle danych uszeregowań związanych ze stażem pracy, wykształceniem i specjalizacją miały otrzymać podwyżki. Jak twierdzi szpital i starostwo, ustawodawca nie zabezpieczył środków na sfinansowanie podwyżek, a co więcej – dyrekcja placówki chce zlikwidować przyznane lata temu regulaminowe premie dla personelu, które wg relacji dyrekcji mają wynosić nawet do 20 procent wynagrodzenia. Dlaczego? Szpital tonie – nie tylko w długach, ale i w rosnących kosztach podstawowej działalności. Starostwo mówi otwarcie, że możliwe jest bankructwo placówki, jeśli związki zawodowe nie porozumieją się z dyrekcją.

Konflikt w gnieźnieńskiej lecznicy. Szpital przestanie funkcjonować?

Dodatkowo w bardzo trudnej sytuacji znalazło się 11 pielęgniarek, które pracowały dotychczas na oddziałach niezgodnych ze specjalizacją. Przykład? Pielęgniarka o specjalizacji geriatrycznej pracująca na oddziale zewnętrznym według aktualnej interpretacji NFZ-u nie powinna otrzymać pieniędzy z zaszeregowaniem jako specjalista, bo jej specjalizacja nie jest zgodna z wymogami stanowiska na oddziale zewnętrznym. W efekcie, mimo że grupa jedenastu kobiet i mężczyzn od lipca otrzymała podwyżki związane z wyższym współczynnikiem, we wrześniu otrzymała też… wypowiedzenie płacy. Albo podpiszą dokument, zgadzając się na niższą wypłatę (zabranie podwyżki) albo tracą pracę. Często po przepracowaniu 34 lat w szpitalu!

Konflikt zaogniło także szukanie przez dyrektora Grzegorza Sieńczewskiego oszczędności: propozycje przejścia pielęgniarek na umowy cywilno-prawne, wprowadzenie ośmiogodzinnych dyżurów, zmniejszenie obsady pielęgniarskiej na dyżurach nocnych i świątecznych.

Szpital Gniezno. Dyrektor musi odejść?

Eskalacja gniewu zatrudnionych nastąpiła 19 października, kiedy przed budynkiem szpitalnym przy ul. św. Jana zebrało się kilkudziesięciu pracowników lecznicy. Pielęgniarki ubrane w czepki przyniosły gwizdki i transparenty manifestując swoje niezadowolenie. „Votum dla Hena”, „Pielęgniarki nie są od ratowania szpitala”, „Nie oddamy naszej premii na kredyt” to tylko część transparentów. Do pikiety dołączały też wjeżdżające na teren karetki włączając sygnały dźwiękowe. Po około 30 minutach pikietowania, do zainteresowanych wyszedł główny dyrektor i odbył ze zgromadzonymi osobami, w tym przedstawicielami czterech z pięciu związków zawodowych.

Głos zabrał także przedstawiciel partii rządzącej, Zbigniew Dolata.

- My wszyscy (tą sytuacją ) jesteśmy poszkodowani jako mieszkańcy powiatu, którzy korzystamy, albo możemy korzystać ze szpitala. Ten szpital jest fatalnie zarządzany. W 2018 roku, czyli w ostatnim roku naszych rządów szpital otrzymał 69 mln zł. W 2021 to były 102 mln złotych, czyli 30 mln zł więcej. W 2022 szpital otrzyma ok. 120 mln złotych jednocześnie oszczędzając na pielęgniarkach zarząd powiatu i dyrekcja szpitala prywatyzuje np. kardiologię. (…) te wszystkie rzeczy, które się dzieją są groźne dla życia i zdrowia pacjentów

– relacjonował Z. Dolata, który poinformował, że klub radnych PiS złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady powiatu, na której mają wystosować apel do władz powiatu o odwołanie dyrekcji lecznicy. Sesja musi się odbyć do wtorku.

Protest przed gnieźnieńskim szpitalem. Czy mediator pomoże rozwiązać konflikt?

Chęcią wypowiedzi przy zgromadzonych pielęgniarkach wykazał się też Starosta Gnieźnieński, Piotr Gruszczyński. Hałas i wykrzykiwane hasła nie pozwoliły mu jednak na zajęcie stanowiska.

W tym samym czasie rozpoczęło się posiedzenie Rady Społecznej szpital, na której oprócz dyrekcji, starostów Gruszczyńskiego i Anny Jung oraz Moniki Boruszewskiej obecni byli członkowie rady: Danuta Winiarska, Tadeusz Purol, Paulina Hennig-Kloska. Po wysłuchaniu przedstawicieli związków i po prezentacji bieżącej sytuacji finansowej szpitala, strony zapewniły, ze mają zamiar skorzystać z pomocy mediatora i kontynuować rozmowy dotyczące ewentualnych cięć w płacach nie tylko pielęgniarek i ratowników, ale być może i lekarzy.

Gniezno. Pielęgniarki protestowały przed szpitalem. Chcą odwołania dyrektora placówki?[FOTO]

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto