Gniezno po zmianach w segregowaniu odpadów: "Kukułki podrzucają swoje pakunki"

Gniezno po zmianach w segregowaniu odpadów: "Kukułki podrzucają swoje pakunki"
Oto treść listu od Janusza Kubackiego-Gorweckiego:
"Wprowadzona od 1 stycznia segregacja odpadów zapowiadała się całkiem dobrze. Preselekcja odpadów już na poziomie gospodarstwa domowego, znacząco, na korzyść i mieszkańców jak i miasta miała poczynić w ich budżetach znaczące oszczędności. Teoretycznie. Niestety praktyka z teorią się niestety jak na razie mijają z daleka. Część usługobiorców, ta bardziej uświadomiona i ekologicznie i finansowo postawiła na segregację pięciostrumieniową. I co ? I już w pierwszych dniach działania systemu widać jak na razie, spory bałagan organizacyjny. Logistycznie wygląda to tak. W godzinach nocnych pracownik Urbisu wystawia dzień w dzień pełne odpadów pojemniki z posesji na ulice. Śmieciobus podjeżdża po nie dopiero po kilku godzinach . Co się dzieje w międzyczasie, łatwo można sobie dopowiedzieć. Nagle ni stąd ni zowąd pojawiają się „kukułki” podrzucające swoje pakunki z odpadkami i wrzucają do niezapełnionych jeszcze w pełni kubłów, oczywiście nie tych swoich. Pal licho jeżeli są to jeszcze zwykłe odpady, ale zdarzają się i telewizory kineskopowe i zużyte jarzeniówki. Problem zaczyna się w momencie gdy takie odpady wpadają do wystawionego wcześniej pojemnika na przykład z odpadami BIO. A kto za to zostanie ukarany? Tak, ten który selekcjonuje odpady i nie jest w stanie pilnować przez klika godzin pojemnika stojącego już na ulicy, a nie na jego posesji. Podrzucający śmieci ma za to problem z głowy i nie ponosi praktycznie żadnych konsekwencji. Monitoring ledwo działa za dnia, a co tu dopiero mówić o szarówce .

Zdarzają się i takie sytuacje że pojemnik z wyselekcjonowanymi odpadami i tak wpada do śmieciobusu razem z zawartością kubłów z odpadami nieselekcjonowanymi. Co powinno się zrobić ? Po pierwsze przeprowadzić już teraz kontrolę przepełnienia pojemników i wymóc na właścicielach posesji, adekwatną do ilości mieszkańców i produkowanych przez nich odpadów ich ilość na każdej z nich. Duża ilość śmieci bowiem jest wystawiana obok kubłów i nieodbierana jest przez pracowników Urbisu pracujących pod dużą presją czasu. Akurat na tym nie można oszczędzać. Jeszcze jest zimno, jeszcze śmieci się nie rozkładają w upale, zwłaszcza te BIO. Jeszcze jest czas. Jeszcze jest czas, aby wsłuchać się w krytyczne głosy mieszkańców i podjąć kroki usprawniające odbiór odpadów. Mieszkańcy teoretycznych rozważań i wizji urzędników doświadczają bowiem boleśnie w praktyce na własnej skórze".

Jak zaznacza Henryk Gędek, członek zarządu spółki URBIS, pracownicy spółki wystawiają pojemniki wyłącznie w centrum Gniezna. - Odbywa się to około godziny 5:00, aby załogi, rozpoczynające zbiórkę odpadów o godzinie 6:00 mogły sprawnie i bezproblemowo opróżnić wystawione kontenery. Jeżeli autor listu zauważył nadużycia w postaci podrzuconych odpadów, które nie powinny być wówczas zbierane (np. wspomniane telewizory czy zużyte jarzeniówki) prosimy o zgłoszenie tego faktu odpowiednim służbom. Stanowczo potępiamy taką praktykę i apelujemy o wyrzucenie odpadów do odpowiednich pojemników. Nie jest z kolei prawdą, że odpady zbierane selektywnie są mieszane z pozostałymi. Taka praktyka nigdy nie miała miejsca - zaznacza Gędek, który dodaje: - Dokładamy wszelkich starań, aby nowy system zbiórki został wdrożony jak najpłynniej. Zdajemy sobie sprawę, że dla mieszkańców Gniezna jest to nowa rzecz i potrzeba czasu, aby wprowadzony system zbiórki przebiegał we właściwy sposób.