Sobota, po godzinie 23:00. Gnieźnieński dyżurny policji odebrał telefon od bardzo zdenerwowanego mężczyzny. Z jego relacji wynikało, że w Łabiszynku stoi zaparkowany ford, w którym znajdują się małe dzieci wzywające pomocy. - Na miejsce natychmiast skierowano najbliższy patrol, który zauważył auto na budowanym odcinku drogi S5. W środku znajdował się: mężczyzna, kobieta i dwie małe dziewczynki - mówi st. asp. Anna Osińska, rzecznik gnieźnieńskiej policji.
Okazało się, że rodzina wracała do Poznania z Sopotu. Podczas przejazdu kobieta nagle źle się poczuła. Jej mąż zatrzymał pojazd, by mogła ona chwilę odpocząć. - Gdy wyszła z samochodu, by zaczerpnąć świeżego powietrza upadła, zaraz potem poczuła silne bóle brzucha. Już po chwili policjanci na sygnale pilotowali kierowcę do szpitala. Kilka minut później kobieta znalazła się pod opieką lekarzy - relacjonuje rzecznik policji.
Bohaterską dwójkę policjantów stanowią st. post. Tomasz Bondyra oraz st. post. Karol Śniadecki. - Pierwszy raz na służbie zdarzyła mi się taka sytuacja. Do momentu przyjazdu zdarzenie mogła wyglądać na dość dramatyczne - opowiada st. post. Tomasz Bondyra, który w policji pracuje od dwóch lat. - Ze słów mężczyzny wynikało, że kobieta wyszła z pojazdu i nagle upadła. Stąd dzieci zaczęły krzyczeć. Takie sytuacje nie zdarzają się często. Jako policjanci mogliśmy pomóc i tak właśnie zrobiliśmy. Sytuacje z dziećmi są trudne, bo z reguły jest tak, że najmłodsi najbardziej panikują...
Więcej na ten temat przeczytacie w piątkowym wydaniu "Gnieźnieńskiego Tygodnia".
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?