Gniezno: Policjanci uratowali 5-letniego chłopca. "Nie było czasu na myślenie, każdy by tak zrobił"

Zdarzenie miało miejsce w świąteczną niedzielę. Chłopiec nagle stracił przytomność podczas mycia zębów. Jego matka, nie mogąc przypomnieć sobie numeru telefonu na pogotowie ratunkowe, zadzwoniła na policję. Dyspozytor zawiadomił służbę medyczną, jednocześnie wysłał na miejsce patrol, który znajdował się najbliżej.

Kiedy sierż. Krzysztof Jurczyński i post. Sławomir Olejniczak weszli do mieszkania, dziecko leżało na łóżku z rączkami nad głową. nie było z nim kontaktu. Matka bała się o życie synka. W policjantach również sytuacja wzbudziła emocje, jednak nie zapomnieli, co należy w takiej sytuacji zrobić. Zaczęli od sprawdzenia czynności życiowych chłopca. Miał słabe tętno. Policjanci udrożnili drogi oddechowe, sprawdzili, czy upadając chłopiec nie uderzył się w głowę. Poprosili matkę o otworzenie okien. Starali się nawiązać kontakt z chłopcem do czasu przyjazdu pogotowia. 5-latek odzyskał przytomność, kiedy zespół medyczny dotarł już na miejsce. Został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

- Ratowania życia i zdrowia ludzkiego jest najważniejsze. Nie ma czasu na cokolwiek innego - mówi sierż. Krzysztof Jurczyński. - Na pewno nie myśli się o tym, że to jest jakieś bohaterstwo. Każdy policjant postąpiłby tak samo jak my i nikt nie chciałby robić z siebie gwiazdy.

Dodaje, że każdy człowiek powinien przejść kurs pierwszej pomocy. Jak się okazało, takie umiejętności są bardzo przydatne na co dzień.

Stróże prawa Ci pomogli? Przeżyłeś niecodzienne zdarzenie? Opowiedz nam swoją historię. Dodaj komentarz lub napisz: [email protected].