Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno: poród na chodniku - nowe informacje

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Ulica Laubitza
Ulica Laubitza red.
Gniezno: poród na chodniku - nowe informacje. Wczoraj informowaliśmy Was o nietypowym porodzie, jaki miał miejsce na ulicy Laubitza. Dziś poznaliśmy stanowiska dyrekcji szpitala w tej sprawie.

Do niecodziennego zdarzenia doszło w piątek, 10 stycznia na ulicy Laubitza w Gnieźnie. Mieszkanka naszego miasta w zaawansowanej ciąży dostała nagłych skurczy i musiała rozpocząć się akcja porodowa. Do akcji niezwłocznie przystąpiło kilku mieszkańców. Po kilku minutach na miejsce przyjechało pogotowie, które zabrało matkę z dzieckiem do szpitala. Wszystko z nimi jest w porządku!

Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.

- Dziecko i matka zostali przebadani przez ginekologów i neonatologa. To rzeczywiście był poród na ulicy. Noworodek był wilgotny, więc utrata ciepła była bardzo duża. Kiedy przyjechał zespół ratownictwa medycznego, dziecko zostało odpowiednio zabezpieczone. Nie miało żadnych odchyleń od normy. Po standardowym pobycie w szpitalu we wtorek rodzina została wypisana do domu - opowiada Mateusz Hen, zastępca dyrektora szpitala ds. medycznych, który podkreśla, że matka dziecka była trzeźwa.

Mateusz Hen dodaje, że w dniu porodu matka dziecka pracowała. - Ponoc umyła 17 klatek schodowych. Wszystko wskazuje na to, że w przypadku kobiety mamy do czynienia z lekkim upośledzeniem umysłowym, które doprowadziło do wypierania tej ciąży - twierdzi Hen. - Przed wszystkimi bliskimi i samą sobą ta kobieta przekonywała, że nie jest w ciąży; że owszem, brzuch jest, że przeszkadza w pracy, ale to pewne choroba wątroby lub wodobrzusze. Ponoć nawet twierdziła, że miała regularne krwawienia miesięczne i poród był dla niej dużym zaskoczeniem. Kobieta utrzymywała, że nic nie wie, że jest w ciąży i poród był pierwszym symptomem, że jest w ciąży - dodaje lekarz, który wie, że matka ma już jedno dziecko - 12-letnią córkę.

Co dalej z kobietą i jej dzieckiem?
Mateusz Hen uważa, że powinien zostać wprowadzony nadzór kuratora. - Taka beztroska o własne zdrowie rzutuje podejrzenie, że również to dziecko nie będzie objęte właściwą opieką poprzez badania okresowe czy szczepienia. Myślę, że tutaj jest rola państwa, żeby pilnowało, żeby te podstawowe działania zostały wdrożone i żeby ta podstawowa higienia została zachowana - dodaje lekarz, który zaznacza, że szpital jest zobowiązany zgłaszać takie historie opiece społecznej tylko w przypadku podejrzenia przemocy w rodzinie.

Z informacji przekazanych przez zastępcę dyrektora wynika, że kobieta z dzieckiem mają przebywać "w bardzo biednym, ale schludnie utrzymanym mieszkaniu". - Matka kobiety, która urodziła na ulicy, też jest nieporadną osobą. Widać, że ci ludzie bardzo ciężko sobie radzą - mówi M. Hen, który zaznacza, że w rodzinie "nie ma przejawów patologii".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto