Dyrektor szpitala podkreśla, że jest to ważne zadanie, dzięki któremu nie trzeba będzie się już martwić, gdzie w razie potrzeby, helikopter ma lądować. Przyznaje, że wykonanie tego działania jest szczególnie istotne dla pacjentów, którzy z powodu urazów wielonarządowych muszą być odtransportowani do placówek medycznych w Poznaniu.
– Helikopter, jeżeli ma zabrać pacjenta od nas ze szpitala, ląduje w umówionym miejscu lub na przykład w razie wypadku, gdy zachodzi taka potrzeba, wysyłany jest bezpośrednio na jego miejsce. Oczywiście nasza ekipa do czasu przylotu zabezpiecza potrzebującego – mówi dyrektor Pilarczyk. Jak dodaje, jest już koncepcja, jak przedsięwzięcie to mogłoby wyglądać.
– Lądowisko powstałoby przy nowo wybudowanym budynku szpitalnym przy ulicy 3 Maja. Helikoptery lądowałyby na platformie, pod którą znajdowałby się parking. W ten sposób teren przy placówce byłby maksymalnie wykorzystany. Platforma byłaby oczywiście połączona łącznikiem z budynkiem – tłumaczy Włodzimierz Pilarczyk. Jak dodaje, to, czy faktycznie uda się wykonać tą inwestycję w zaplanowanym terminie, okaże się dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku. Bo właśnie w tym terminie będzie wiadomo, czy będzie możliwość pozyskania środków na ten cel z Unii Europejskiej, czy konkurs zostanie przesunięty na inny czas. Tak czy inaczej, jak zapewnia dyrektor Pilarczyk, szpital będzie czekał na taką szansę.
Jak informuje starosta gnieźnieński Krzysztof Ostrowski,szansa dofinansowania budowy ze źródeł zewnętrznych pojawiła się dopiero w ostatnich tygodniach.
– Gnieźnieński ZOZ oczywiście chce z tej szansy skorzystać. Lądowisko, które miałoby działać także w godzinach nocnych, kosztuje około 2 mln zł. To przedsięwzięcie byłoby bardzo pomocne, ponieważ są nagłe zachorowania, gdy minuty decydują o życiu pacjenta. Wtedy szybki transport drogą powietrzną jest jedyną nadzieją – tłumaczy starosta Ostrowski. Podobnego zdania jest chirurg z gnieźnieńskiego szpitala Mateusz Hen.
– Obecnie helikoptery lądują na prowizorycznym lądowisku, na placu przy jednej z gnieźnieńskich stacji paliw. Pacjent na miejsce musi być przewieziony karetką. Dlatego też ten czas transportu się wydłuża. W chwili, kiedy będziemy mieć już to lądowisko, chory nie będzie musiał być przewożony z miejsce na miejsce. Bezpośrednio z naszego szpitala trafia do helikoptera, a stamtąd do kolejnej placówki medycznej. W wielu przypadkach ten czas jest dla nas bardzo cenny. Liczą się minuty, które po wykonaniu tej inwestycji przestaną nam uciekać – tłumaczy chirurg Mateusz Hen.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?