Gniezno: Rada Osiedla Grunwaldzkiego powołana i za chwilę... odwołana?
Jak podkreślają autorzy, wybory do rady osiedla powinny być przeprowadzone wg czteroprzymiotnikowych zasad: powszechności, równości, bezpośredniości oraz tajności. Ich zdaniem, każda z tych zasad została „rażąco naruszona podczas tegorocznych wyborów”. - Informacja o terminie, sposobie oraz kandydatach do rady osiedla nie została powszechnie obwieszczona. Podważono równość i tajność wyborów. Na spotkaniu wyborczym pojawiły się osoby wyznaczone przez p. Jana Szarzyńskiego (poprzedniego i obecnego przewodniczącego rady, a także radnego miejskiego - przyp. red.), którym wręczono listę 7 kandydatów, na których osoby te miały oddać swój głos - czytamy w liście. - Pominięto wiele praw statutowych rad osiedla: brak przedstawienia porządku obrad, głosowanie wyborcze ograniczyło się do 15 minut, nie przedstawiono kandydatów wg listy wyborczej - dodają autorzy listu, którzy do zarzutów dodają także „nieprawidłowości podczas wyboru komisji rekrutacji, nieprawidłowości podczas wyboru przewodniczącego zebrania, brak sprawozdania z działalności rady osiedla za minioną kadencję”.
Na liście znajdują się podpisy mieszkańców ulicy Grunwaldzkiej, Kruczej, 17 Dywizji Piechoty oraz Wesołej.
Postanowiliśmy skontaktować się z głównym zainteresowanym w tej sprawie, czyli Janem Szarzyńskim. - Ten list uważam za jakąś rozgrywkę polityczną, bowiem mieszkańcy są bardzo zadowoleni z naszej działalności, współpraca rady osiedla z prezydentem też układa się dobrze. Za tym listem stoi grupka frustratów. Jeżeli chodzi o ogłoszenie o wyborach, to jest to sprawa Urzędu Miejskiego, a nie rady osiedla. Może było za mało ogłoszeń, trudno powiedzieć - mówi Jan Szarzyński, który dodaje, że kartki z ogłoszeniami o wyborach zamieścił w dwóch miejscach na terenie osiedla. - Informacja o planowanych wyborach znajdowała się także na stronie internetowej urzędu - zaznacza radny.
Jan Szarzyński podkreśla, że odkąd został miejskim radnym doszło mu więcej obowiązków. - Ale mieszkańcy prosili mnie, abym ich nie zostawiał w radzie osiedla, dlatego ponownie zdecydowałem się kandydować do tego gremium - podkreśla Szarzyński.
Co do konkretnych zarzutów, m.in. braku sprawozdania w harmonogramie spotkania, Jan Szarzyński odniósł się następująco: - Kolega z biura rady, który jest prawnikiem, przekazał mi kartkę, na której znalazły się punkty spotkania. To nieprawda, że czas na głosowanie wynosił 15 minut - dodaje J. Szarzyński, który uważa, że grupa oburzonych mieszkańców spóźniła się na spotkanie wyborcze około godzinę.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia, pracujemy społecznie, jestem dumny z mieszkańców osiedla. Dzięki naszej współpracy ruszył wykup mieszkań, są remontowane drogi. Jeśli chodzi o sprawozdanie, to nie było go w programie spotkania, chętnie bym go przedstawił. Jednak mieszkańcy doskonale wiedzą, co się dzieje na osiedlu Grunwaldzkim. Dlatego czuję się oburzony tym pismem - mówi Jan Szarzyński, który podkreśla, że na liście znajdują się dwie osoby, które - jego zdaniem - już wcześniej „niesłusznie oskarżały go w różnych sprawach”.
Z Urzędu Miejskiego otrzymaliśmy lakoniczną informację, że takowa skarga wpłynęła i obecnie trwa analiza prawna pisma mieszkańców.
Z kolei w Biurze Rady Miasta Gniezna dowiedzieliśmy się, że w wyborach do Rady Osiedla Grunwaldzkiego uczestniczyło 127 mieszkańców, którzy wybrali 7 członków - to najlepsza frekwencja we wszystkich przeprowadzonych w tym roku wyborach do rad osiedli.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?