Projekt zmiany Ustawie o Ochronie Praw zwierząt od kilku tygodni wzbudzał niepokój środowisk rolniczych. Według gospodarzy zmiany wpłyną bardzo negatywnie na rolników z całego kraju. Nie chodzi tylko o producentów bydła, trzody chlewnej, czy zwierząt futerkowych.
Sprawdź, jakie były argumenty rolników na proteście
Jednym z minusów projektu zmiany tej ustawy jest, jak opowiadał wzburzony gospodarz z okolic Gniezna, zwiększenie uprawnień organizacji praw zwierząt. - Inspekcja Weterynaryjna nas kontroluje. Po co kolejni mają to robić?
- Mają prawo wejścia na posesje bez niczyjej zgody. Mogą zabrać bydło i my jeszcze możemy za to zapłacić za utrzymanie tego bydła – dodawał emocjonalnie inny rolnik.
Według jednego z najaktywniejszych protestujących, to nie pierwszy raz, gdy przyszłość rolnictwa polskiego jest zagrożona.
- Kochamy naszą pracę i polską ziemię. Musimy w końcu zacząć mówić wspólnie w obronie miejsca naszej pracy. Wciąż się robi wszystko, aby utrudnić nam pracę. W telewizji się ogłasza, że dopłaty będą wyższe o 20 zł, bo kurs euro, nie wiadomo dlaczego i komu na tym zależało, jest wyższy. Może to dlatego żebyśmy siedzieli cicho? Ja wolę dostawać normalną cenę za zboże, mleko, za tucznika, niż patrzeć na dopłaty unijne
! - opowiadał gospodarz z Pyszczynka
-My jesteśmy kontrolowani z tych dopłat, to nie jest tak, że dostajemy je za darmo. Musimy siać rośliny wysokobiałkowe, zachowywać strefy buforowe… nie dostajemy tego za nic.
Zgodnie ze słowami zebranych, restrykcje, które mogą być wprowadzone w Polsce, są zbyt daleko posunięte.
- Ile państw w Europie chce wprowadzić takie restrykcje jak Polska? Przecież my jesteśmy pionierem, tylko nie wiem po co
– podkreślał jeden z przybyłych na miejsce gnieźnieńskich gospodarzy.
W jaki sposób zmiany w ustawie mogą wpłynąć na ludzi z miast?
Według relacji protestujących, zmiany w ustawie mogą dotknąć także ludzi z miast. - Jeżeli położą nasze rolnictwo, to produkty niepewnej jakości mogą być ściągane z innych krajów spoza Unii Europejskiej, gdzie restrykcje takie jak u nas nie są przestrzegane – relacjonował mieszkaniec powiatu gnieźnieńskiego.
Co jeśli protest nic nie zmieni?
Jak podkreślał przedstawiciel rolników, trzeba próbować załatwić sprawę w sposób pokojowy. Wszystko wskazuje jednak na to, że 13 października delegacja rolników z Gniezna pojedzie strajkować do Warszawy.
- Nie będziemy odkrywać kart i mówić, co zrobimy. Jesteśmy zdeterminowani. Dzisiaj chcemy zasygnalizować nasz problem. Jeśli rząd nie podejdzie do tego poważnie, to będziemy musieli użyć bardziej restrykcyjnych metod. My nie chcemy nikomu utrudniać funkcjonowania. Przepraszamy mieszkańców miast i kierowców, ale tak chcemy zasygnalizować problem.
ZOBACZ FILMY Z PRZEJAZDU CIAGNIKÓW W GNIEŹNIE:
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?