Gniezno: Stowarzyszenie DOM straci część dofinansowania od miasta?

Obcięcie środków na działalność na rzecz bezdomnych o 30 tysięcy złotych. Z takim problemem mogą zmierzyć się przedstawiciele Powiatowego Stowarzyszenia na Rzecz Pomocy Bezdomnym i Integracji Społecznej w Gnieźnie „Dom”. W tym roku otrzymali na ten cel środki w wysokości 130 tysięcy złotych. Na kolejny rok przedstawiciele stowarzyszenia zaproponowali wzrost o 15 tysięcy złotych. Powód? Wzrost kosztów utrzymania zatrudnionych pracowników. Okazuje się jednak, że nie będzie podwyżki, ale... obcięcie środków do 100 tysięcy złotych.

Jak podkreślała Maria Chwiałkowska-Grygiel, sekretarz stowarzyszenia „Dom”, w ciągu 10 lat udało się wyciągnąć z alkoholizmu 59 osób. Nie udałoby się tego zrobić, gdyby nie środki uzyskane w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przyjmowanego przez radnych.

Temperatura dyskusji rozgorzała na dobre, kiedy pojawił się temat dotyczący kłopotów docierania na miejsce pielęgniarek, które wypełniałyby świadczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia. – Pan przebywający w ośrodku, ma prawo wybrać sobie pielęgniarkę, która mu będzie świadczyć tę usługę. Jeśli mu nie będzie odpowiadać, może korzystać z innej. Pod tym względem jest wolny wybór, a pielęgniarka nie zawsze może przyjść do pacjenta, bo ma ich nawet kilka tysięcy – mówiła Anna Krzymińska, przewodnicząca miejskiej Komisji Polityki Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego. - We wspomnianym tu przypadku słyszałam, że jednego z panów trzeba było opatrzyć w mały palec u ręki, bo nie miał butów żeby dojść do pielęgniarki. Pytam się, że skoro dostaje on środki na utrzymanie ponad 800 złotych, to dlaczego nie ma on butów? - pytała przewodnicząca Krzymińska.

Na to pytanie natychmiast zareagowała Maria Chwiałkowska-Grygiel. - Nie chciałam tego czynić, ale w takim razie muszę to powiedzieć. Obecną pielęgniarkę mam dzięki pani, bo to pani miała przyjść i wykonać zlecenia, także na Kawiarach. Miała tam pani dwa razy skierowanie do pacjenta od lekarza, a pani nam odmówiła. Chciałam opuścić zasłonę miłosierdzia na to, co było, ale teraz nie wytrzymałam, bo jak można oskarżać nas o to, że bezdomny nie ma butów? - stwierdziła Maria Chwiałkowska-Grygiel. - Jak to jest, że przewodniczący Rady Miasta pyta nas, dlaczego pani Krzymińska tak nas nie lubi. Byłam długo cierpliwa, ale teraz tymi słowami chce pani szkodzić nam i naszym podopiecznym. Pani do tych ludzi nie miała sumienia! – dodała.

Zastępca prezydenta, Michał Powałowski wytłumaczył, że miejski program zatrudnienia osób bezdomnych znajdzie się w nowej jednostce Zakładu Zieleni Miejskiej. - Ponadto naszą rolą w ramach terapii nie jest opłacanie pielęgniarki. Opiekunowie są pracownikami stowarzyszenia, więc trudno jest tu łączyć te rzeczy – dodał. Dyskusja na pewno powróci na środowej sesji Rady Miasta Gniezna. Na ten moment wiemy, że program zostałl na komisji przyjęty przez większość radnych, lecz jednocześnie przychylono się do wniosku radnego Ryszarda Niemanna, aby zwiększyć środki na terapię dla osób bezdomnych.