Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

I liga żużlowa: Lechma Start Gniezno - GTŻ Grudziądz 41:48

Szymon Kaczmarek
Drużyna Lechmy Startu Gniezno przegrała u siebie z GTŻ-em Grudziądz 41:48. Mecz od początku był bardzo wyrównany, jednak ostatecznie to goście mogą cieszyć się z dwóch punktów do ligowej tabeli. Liderami ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego byli: Hans Andersen (11+1), Norbert Kościuch (11) i Dave Watt (10+1). Dla czerwono-czarnych jedenaście „oczek” wywalczył Bjarne Pedersen, a dziesięć z bonusem Antonio Lindbaeck. Ta dwójka zaprezentowała się na torze po sześć razy.

Spotkanie miało ogromny ciężar gatunkowy. Ewentualna wygrana mogła postawić Lechmę Start w bardzo korzystnej sytuacji. Dla grudziądzan był to z kolei „ostatni dzwonek”, aby zachować szanse na bezpośredni awans. Nic więc dziwnego, że na trybunach zjawiło się bardzo dużo kibiców, a zawodnicy obu zespołów byli przed meczem bardzo skupieni.

Niedzielny pojedynek reklamowany był jako wielkie widowisko i tak też było. Aż do biegów nominowanych żaden z zespołów nie zdołał „odskoczyć” rywalowi na więcej, niż 4 punkty.

Pierwsza część spotkania należała do gospodarzy. Dobrze punktował Adam Skórnicki, a Antonio Lindbaeck uzyskał czas gorszy zaledwie o 0,02 s. od własnego rekordu toru. Czerwono-czarnym „uciekło” jednak kilka punktów, m.in. za sprawą Oskara Fajfera. Utalentowany junior najpierw dotknął taśmy, a później upadł na prowadzeniu przy podwójnym prowadzeniu gnieźnian. - Początek mieliśmy udany, nie wykorzystaliśmy jednak błędów grudziądzan – komentował trener Lech Kędziora. W powtórce 4. odsłony dnia wykluczony został Adrian Osmólski. Młodzieżowiec GTŻ-u miał defekt na starcie, jednak chwilę potem uruchomił motocykl i kontynuował jazdę, unikając „dubla”. Sędzia jednak postanowił go wykluczyć. – Sędzia argumentował to faktem, że zgasł jego motocykl – mówił po meczu trener Kempiński.

Z każdym kolejnym wyjazdem na tor coraz lepiej spisywali się jednak gospodarze. Po fatalnym początku „przełożyli się” Norbert Kościuch i Andriej Karpow. – Byliśmy na obcym terenie, więc wiadomo, jak było na początku. Wielkie słowa uznania kieruję jednak w stronę gospodarzy, bo ten tor był przygotowany naprawdę dobrze i do walki – stwierdził „Norbi”, który wygrał 3 biegi z rzędu. Od początku „swoje” robili Peter Ljung i Davey Watt, kolejny dobry mecz na gnieźnieńskim torze zaliczył Hans Andersen.

Kluczowe dla meczu były biegi nr 11 i 13. W pierwszym z nich taśmy dotknął Skórnicki. Zastępujący go Maciej Fajfer świetnie wystartował i długo prowadził, jednak w końcu „skapitulował” przed atakami Kościucha i Karpova. W trzynastej gonitwie para Skórnicki – Zetterstroem perfekcyjnie wyszła ze startu i szybko uzyskała sporą przewagę, jednak wtedy na wyjściu z pierwszego łuku upadł Ljung. Sędzia zawodów wykluczył Szweda, jednak w powtórce błędu nie popełnił Andersen, który wygrał i zapewnił GTŻ-owi 3-punktowe prowadzenie przed biegami nominowanymi. Sporo kontrowersji wzbudziło zachowanie lidera GTŻ-u, który podniósł się z toru dopiero po przerwaniu gonitwy, a po krótkiej interwencji lekarzy, w akompaniamencie głośnych gwizdów, udał się do parku maszyn o własnych siłach. Na pomeczowej konferencji padło pytanie o ewentualną zagrywkę taktyczną żużlowca. – Sędzia ma zawsze racje i nie należy z tym dyskutować. Pan wie jaki to był upadek, ja wiem jaki to był upadek, nie będziemy dyskutować na temat decyzji sędziego – mówił Kędziora. – Peter powiedział, że na środku łuku było polane i się przewrócił. Nie widziałem jakiegoś specjalnego zachowania – ripostował opiekun GTŻ-u, Robert Kempiński.

Jakiekolwiek nadzieje gospodarzy zostały rozwiane w gonitwie czternastej, a obrazu meczu dopełniła ostatnia odsłona dnia, w której na wskutek dwóch błędów Lindbaecka Lechma Start tylko zremisował, zamiast wygrać ten bieg.

W całym spotkaniu kibice mogli oglądać kilka ładnych akcji. W pamięć zapadały szczególnie pojedynki Ljunga i Lindbaecka, które dwukrotnie musiały być rozstrzygnięte za pomocą zapisu wideo. Straconych pozycji nie uznawał Watt, „mijanki” z rywalami zaliczyli również m.in. M. Fajfer i Bjarne Pedersen, który jednak zawiódł w kluczowym momencie.

- Słaba jazda Oskara Fajfera i nierówna dyspozycja kilku innych zawodników, na których liczyliśmy były przyczyną naszej porażki – analizował Kędziora. Gnieźnianom zabrakło przede wszystkim zdecydowanego lidera, żaden z zawodników nie ustrzegł się poważnej „wpadki”. Nie najlepsze rezultaty przyniosło również stosowane za Scotta Nichollsa zastępstwo zawodnika. Grudziądzanie z kolei dysponowali bardziej wyrównanym składem, nie zaszkodziła im nawet fatalna dyspozycja juniorów.

Porażka Lechmy Startu nie przekreśla w żaden sposób szans gnieźnian na wygranie ligi. Za 2 tygodnie dojdzie do rewanżu w Grudziądzu, gdzie „Orły” już w tym roku wygrały. GTŻ czeka jeszcze m.in. trudny wyjazd do Lublina, więc nawet zdobycie pięciu „oczek” na niedzielnych rywalach nic im nie zapewni. Do końca rozgrywek pozostały jeszcze trzy kolejki i sprawa bezpośredniego awansu wciąż jest otwarta.

Lechma Start Gniezno – GTŻ Grudziądz 41:48

GTŻ Grudziądz:
1. Davey Watt – (2,3,1,3,1*) 10+1
2. Andriej Karpow – (0,0,2,2*) 4+1
3. Norbert Kościuch – (0,3,3,3,2) 11
4. Hans Andersen – (2,1,2*,3,3) 11+1
5. Peter Ljung – (3,2,2,w,2*) 9+1
6. Łukasz Cyran – (2,0,0) 2
7. Adrian Osmólski – 1 (1,w,0,) 1

Lechma Start Gniezno:
9. Adam Skórnicki – (3,3,1,t,1,0) 8
10. Scott Nicholls – ZZ
11. Antonio Lindbaeck – (3,1*,1,3,2,0) 10+1
12. Magnus Zetterstroem – (1,2,d,1,2,1) 7
13. Bjarne Pedersen – (1,2,2,3,0,3) 11
14. Maciej Fajfer – (3,0,1,1*) 5+1
15. Oskar Fajfer – (t,w,u) 0

Bieg po biegu:
1. M. FAJFER (63,31), Cyran, Osmólski, O. Fajfer (t) 3:3 (3:3)
2. SKÓRNICKI (62,48), Watt, Pedersen, Karpow 4:2 (7:5)
3. LINDBAECK (61,80), Andersen, Zetterstroem, Kościuch 4:2 (11:7)
4. LJUNG (62,06), Pedersen, Osmólski (w), O. Fajfer (w/u) 2:3 (13:10)
5. WATT (62,06), Zetterstroem, Lindbaeck, Karpow 3:3 (16:13)
6. KOŚCIUCH (61,81), Pedersen, Andersen, M. Fajfer 2:4 (18:17)
7. SKÓRNICKI (63,05), Ljung, Lindbaeck, Cyran 4:2 (22:19)
8. PEDERSEN (63,10), Karpow, Watt, O. Fajfer (u) 3:3 (25:22)
9. KOŚCIUCH (62,76), Andersen, Skórnicki, Zetterstroem (d4) 1:5 (26:27)
10. LINDBAECK (62,62), Ljung, Zetterstroem, Osmólski 4:2 (30:29)
11. KOŚCIUCH (63,38), Karpow, M. Fajfer (Skórnicki – t), Pedersen 1:5 (31:34)
12. WATT (62,75), Lindbaeck, M. Fajfer, Cyran 3:3 (34:37)
13. ANDERSEN (63,31), Zetterstroem, Skórnicki, Ljung (w/u) 3:3 (37:40)
14. ANDERSEN (A) (63,81), Ljung (C), Zetterstroem (B), Skórnicki (D) 1:5 (38:45)
15. PEDERSEN (C) (63,66), Kościuch (B), Watt (D), Lindbaeck (A) 3:3 (41:48)

Startowano: według I zestawu
Widzów: 6931 sprzedanych biletów
NCD: Antonio Lindbaeck (Lechma Start Gniezno) – 61,80 sek. (w 3. wyścigu)
Sędzia: Piotr Lis (Lublin)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto