Jastrzębowo to mała wieś na terenie gminy Trzemeszno. Sąsiaduje ze Strzyżewem Smykowym i Paczkowym, gdzie jeszcze przed II wojną światową istniały ewangelickie zbory. Ewangelicy – osadnicy niemieccy przybyli na wielkopolskie ziemie w ostatnich dekadach XIX wieku, kiedy pruska komisja ds. Przesiedleń zaoferowała im przeniesienie na tereny ówczesnej wschodniej Rzeszy. Na terenie gminy Gniezno ewangelickich cmentarzy jest co najmniej 13. W gminie Trzemeszno – co najmniej tyle samo. Pewne jest natomiast jedno – zwyczajem ewangelików było tworzenie malutkich cmentarzy – najczęściej o obszarze 0,25 ha – w każdej wsi, w której było co najmniej kilka rodzin tego wyznania. Tym sposobem podobnych nekropolii może być więcej, niż ktokolwiek się spodziewał.
Jastrzębowo. Przybysze z Prus zostawili tu domu i… cmentarze
Niemieccy osadnicy nie mieli tutaj łatwego życia. Na przeniesienie się na wschód zaciągnęli pożyczki, które trzeba było spłacać, a uprawa ziemi nie była prosta. Mimo to, radzili sobie. Z czasem, niemieckie gospodarstwa stały się symbolem pracowitości. Jak podają niektóre dokumenty, domy pruskich osadników było widać z daleka. Zawsze czyste obejście, doskonale zorganizowany tryb dnia.
Oczywistym jest fakt, że nie wszyscy osadnicy przychylni byli Polakom, jednak jak wskazują stare dokumenty, były rodziny, które utrzymywały kontakty z sąsiadami, a byli też tacy, którzy mocno się asymilowali.
Ewangelicy zbierali się w zbory. Jeden z nich znajdował się w Jastrzębowie, wsi pomiędzy Gnieznem a Trzemesznem. Kościół we wsi niegdyś miał charakter ewangelicki. Gdy osadnicy w czasie II wojny światowej zostali przesiedleni ponownie do Niemiec, o ich cmentarze nie dbał nikt. W każdym niemal powojennym Polaku kiełkowało przeświadczenie o tym, że „co niemieckie, to złe” i nie trzeba się opiekować nekropoliami. Tym sposobem nie ma na terenie powiatu gnieźnieńskiego żadnych zadbanych cmentarzy ewangelickich. Były to miejsca, gdzie dochodziło do dewastacji, wywalania śmieci, a nawet bezmyślnej defekacji.
Mieszkańcy wsi uprzątnęli stary ewangelicki cmentarz. „To byli ludzie”
Mieszkańcy Jastrzębowa, pięknej wsi nieopodal Trzemeszna na początku lipca postanowili zorganizować się i uprzątnąć malutki cmentarz położony na końcu urokliwej wsi. Kiedyś, miejsce w którym mieści się cmentarz było osobną osadą o nazwie Dąbrowa. Dziś jest to część Jastrzębowa. Mimo, że pracy było dużo i była ciężka, nie poddawali się. Z czasem, odkryto kilka nagrobnych tablic i ujawniono kilkanaście nawet zarysów grobów. Niestety, czas nie był łaskawy dla tej nekropolii. W malutkim zagajniku zachowało się ledwie kilka czytelnych nagrobków. Ostatnia czytelna data pochówku to 1937 rok.
- Skrzyknęliśmy się z sąsiadami i postanowiliśmy posprzątać. Nieważne, czy to byli Niemcy, czy Polacy, trzeba pamiętać że to przede wszystkim byli ludzie – mówi Jarosław Maćkowiak, mieszkaniec wsi. Jak mówi, jeszcze kilkadziesiąt lat temu cmentarz był ogrodzony. Mężczyzna, który mieszka blisko cmentarza pamięta również, gdy w latach 80. niemieccy turyści przyjeżdżali do jego domu kamperem i rozmawiali z jego babcią. Wszystko wskazuje na to, że szukali swoich przodków. Dzisiaj nikt o nich nie pamięta
– najstarsi mieszkańcy wsi mogą jedynie wspominać osadników z opowiadań. Jak się okazuje, o cmentarzu w starej wsi „Dąbrowa” wiedziała tylko garstka mieszkańców.
W planach mieszkańców wsi jest postawienie drewnianego płotu i dokładne oczyszczenie tablic.
Jastrzębowo. Mieszkańcy wsi uprzątnęli stary ewangelicki cmentarz. Prawie nikt nie wiedział o jego istnieniu
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?