Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaczyński zdecydował: niższe pensje dla samorządowców. Co w naszym powiecie myślą o tym pomyśle?

Paweł Brzeźniak, Malwina Gadawa
Wynagrodzenia między innymi wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz ich zastępców zostaną obniżone o 20 procent - tak zakłada przyjęte we wtorek przez Radę Ministrów rozporządzenie w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych.

Prowadzimy pracę nad projektem. Chcemy obniżyć górną granicę zarobków. Nie może być też tak, że burmistrz małego miasteczka zarabia tyle samo, co prezydent dużego miasta - przekonuje poseł Przemysław Czarnecki z PiS-u. Wysokość pensji prezydentów miast, burmistrzów i wójtów ustalają radni poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego. Nie mają jednak całkowitej swobody. Ograniczają ich zapisy ustawy o pracownikach samorządowych, ustawa budżetowa i rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych. Przepisy prowadzą do paradoksów. I tak zastępca prezydenta miasta może zarobić o wiele więcej niż jego szef. Zaś zarobki burmistrzów miasteczek nie odstają od pensji najważniejszych polityków w regionie.
Rozporządzenie wchodzi w życie w sobotę, 19 maja natomiast obniżenie wynagrodzeń osób zarządzających będzie obowiązywać od 1 lipca 2018 roku.

Poproszony przez nas o komentarz w sprawie obniżek pensji samorządowców Tadeusz Szymanek, burmistrz miasta i gminy Czerniejewo przyznał, że jego opinia będzie przedstawiona „po uszczegółowieniu tematu przez pomysłodawców”. Bardziej rozmowny był za to Marian Gadziński, burmistrz miasta i gminy Witkowo. - Decyzja o obniżeniu pensji m.in dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast jest co najmniej dyskusyjna, by nie powiedzieć nietrafiona. Osobiście jestem przekonany, że jakiekolwiek decyzje związana z wysokością pensji wójtów, burmistrzów i prezydentów powinny znajdować się w wyłącznej kompetencji danej rady gminy czy miasta. Przypomnę tylko, że to radni są przedstawicielami danej społeczności, której mieszkańcy wybierają w wyborach bezpośrednich poszczególnych włodarzy. Sądzę więc, że najbardziej kompetentna i właściwa do podejmowania jakichkolwiek decyzji w tym zakresie jest właśnie rada - dodaje M. Gadziński.

Rafał Spachacz, niezależny radny powiatowy podkreśla, że „praca w samorządzie, nie powinna być nigdy pojmowana jako szansa na szybkie wzbogacenie, bazujące polityce czy koteriach”. - Działalność na rzecz mieszkańców to służba i misja społeczna. Osoby piastujące funkcje publiczne powinny być oczywiście godnie wynagradzane, ale adekwatnie do efektów pracy, jak również posiadanego wykształcenia i kompetencji zawodowych. Jeśli ktoś chciałby pracować wyłącznie dla wysokiego wynagrodzenia to powinien raczej poszukać swojego miejsca np. w biznesie. Zarobki w obszarze samorządów bywają niekiedy różne od standardów panujących na rynku pracy - mówi R. Spachacz. - Wówczas można mówić o pewnej wręcz patologii. To kwestia często subiektywna, pozostawiona między innymi ocenie wyborców. We wszystkim należy zachować poczucie przyzwoitości i „spojrzeć w lustro”. Nie można przecież żyć w oderwaniu od panujących realiów. Podatnicy czyli mieszkańcy są bowiem pracodawcami dla osób sprawujących funkcje publiczne, w tym samorządowców. Nikt nigdy nie powinien o tym zapominać - dodaje.

Projekt rozporządzenia w sprawnie obniżenia pensji został wysłany do organizacji samorządowych, ale - jak przekazał poseł Paweł Arndt - tej opinii nie wydano. - Wynagrodzenia zasadnicze samorządowców są obniżane o 20% na wszystkich stanowiskach. Dla przykładu, prezydent miasta do 300 tys. mieszkańców, takiego jak Gniezno, dzisiaj wynagrodzenie zasadnicze może mieć od 3800 do 5000 zł. Do tego dochodzi maksymalny dodatek funkcyjny o wartości 2100 zł i dodatki za wysługę lat, czyli 20% płacy zasadniczej i dodatek specjalny do 40% płacy zasadniczej - tłumaczy Paweł Arndt z PO. - Jeżeli wynagrodzenie zasadnicze jest obniżane o 20%, to i dodatek stażowy i specjalny też o 20% muszą być niższe. Wójt czy burmistrz gminy do 15 tys. mieszkańców może zarobić od 3400 do 4700 zł, maksymalny dodatek funkcyjny może wynieść 1900 zł. Starosta w powiecie powyżej 120 tys. mieszkańców może zarobić od 3800 do 5000 zł i dodatek do 2100 zł. Co ciekawe, najwięcej mogą zarobić skarbnicy. Skarbnik miasta Warszawy może zarobić więcej niż prezydent Warszawy. To może mieć znaczenie dla wyborów. Pewnie dotychczasowy włodarze miast czy gmin, którzy byli zdecydowani kandydować po raz kolejny, pewnie wystartują, ale pytanie czy pojawi się wiele nowych osoby spośród przedsiębiorców czy ludzi z wolnych zawodów. Nie są to wysokości wynagrodzeń, które mogłyby wiele osób przyciągnąć, pewnie ze szkodą dla samorządów - dodaje parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej.

Piotr Kujawski, radny PiS w Radzie Powiatu Gnieźnieńskiego: - Jestem zwolennikiem obniżeniem pensji samorządowcom, gdyż do polityki nie powinno iść się celem wzbogacenia się, a nadrzędną przesłanką bycia funkcjonariuszem publicznym powinna być pomoc innym i chęć dbania w różny sposób o dobro wspólne, które nie powinno mieć ceny. Bycie człowiekiem wybranym przez lokalną społeczność to w pewnym sensie misja i służba, którą w głębi sumienia z czystej dobrej woli oraz bez przymusu sami podejmujemy i przyznawanie przy tym sobie dodatkowych bajońskich sum nagród, zawsze słusznie będzie gorszyło mieszkańców naszej małej, a także dużej Ojczyzny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto