Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karolina Dietrich. Seks, strach i zbrodnia. Autorka spod pióra której wychodzą mroczne kryminały z akcją w Gnieźnie!

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Nietuzinkowa, kolorowa, a nawet trochę chaotyczna blondynka – takie wrażenia odnieść można po pierwszym spotkaniu. Mało kto wie, że w tej kobiecie drzemią mroczne historie, które przelewa na papier.

Na co dzień prowadzi swoje małe biznesy – ma salon kosmetyczny i punkt zakładów bukmacherskich w Gnieźnie. Jej ojcem był znany gnieźnieński zdun-artysta i miłośnik sztuki, Jacek Kasprzak. To prawdopodobnie po nim odziedziczyła temperament. Ma dwójkę dzieci, męża i piękny dom w Kalinie ze stadniną koni. Zdecydowanie nie wygląda na autorkę szalonych kryminałów.

W prawdziwym życiu jest miłą, rozgadaną kobietą o bezpośrednim, lecz przyjaznym charakterze. Być może to właśnie jej otwarcie na ludzi sprawiło, że nie raz była na językach gnieźnian.

- Nigdy w życiu nikogo nie oszukałam ani na złotówkę, nie mam żadnych długów. Zdarzało się, że to ja byłam oszukiwana. Jestem taka „dupowata”, że zawsze bałam się odezwać, zwrócić uwagę

– mówi kobieta z rozbrajającą szczerością. I trzeba powiedzieć, że tej szczerości w jej zachowaniu jest aż do przesady.

Początki nie były łatwe

- Od dziecka wiedziałam, że chcę pisać. Pierwszą książkę, harlequina, napisałam, gdy miałam 12 lat. Zawsze we mnie drzemał pisarz. Ktoś z mojej rodziny przeczytał tę książkę i tak mnie wyśmiał, że totalnie się zablokowałam. Potem było liceum – pisałam dużo wierszy i zawsze marzyłam o ich wydaniu

– relacjonuje z uśmiechem Karolina Dietrich. Problemy zdrowotne pokrzyżowały te plany. Jako nastolatka cierpiała na poważne zaburzenia odżywiania, które sprawiły, że w czasie liceum odstawiła swoje plany wydawnicze na bok.

- Pisałam wtedy i książki i wiersze ręcznie. Wszystko chowałam na strychu i nikomu nie pokazałam moich prac

– dodaje kobieta.

Różowy notes z wierszami był z nią zawsze, ale jeszcze przez wiele lat nie ujrzał światła dziennego. Przez wiele lat odsuwała się od książek i jak sama przyznaje – była tym sfrustrowana. Dopiero w dorosłym życiu autorka poczuła się na tyle pewna, aby zacząć wydawać to, co napisała wiele lat temu.

- Rodzina nie wspiera mnie w pisaniu, cały zapał do pisania biorę z moich recenzentek i ukochanego męża

– mówi. Dlaczego?

- Zawsze mówiłam mojemu tacie: tata, ja chcę być pisarką. Mimo, że miał on okazałą bibliotekę, zawsze mi mówił: nie. Książki się nie sprzedają i leżą jak cegła na cegle w księgarni i mam się zająć prawdziwą prac

ą – relacjonuje ze smutkiem.

Skąd się biorą w jej głowie mroczne kryminały?

Najpierw do druku poszły jej ukochane wiersze.

- Gdy mówiłam ludziom, klientkom, że wydaję wiersze, to mieli mnie za totalnie głupią i było to czuć. Zaczęły się dziwne plotki o tym, jaka jestem nierozgarnięta

– relacjonuje Karolina Dietrich. Jak wspomina, nakład książek, wydanych na swój koszt rozdała w gabinecie kosmetycznym. I jak sama twierdzi, to był błąd, a prawdopodobnie też powód do plotek. To ją najbardziej zabolało.

Jedną z najpoczytniejszych wydanych przez nią książek był „Grabarz” Historia o Kindze, kosmetyczce z Gniezna, której małżeństwo skończyło się rozwodem, a jej przyjaciółka zaginęła wciąga od pierwszej minuty czytania. Głównym bohaterem jest tu tajemniczy, gnieźnieński grabarz, który pomoże bohaterce w rozwikłaniu zagadki. Kontynuacją „Grabarza” są książki „Ratunku” i „Rodzina”. Ich akcja toczy się na ulicach Pierwszej Stolicy Polski.

- Najbardziej jestem zadowolona z książki „Listy, dzienniki i pamiętniki”. Napisałam ją w październiku 2020 roku . Nie ma w niej scen erotycznych i zabójstwa. W przeciwieństwie do trylogii o grabarzu

– mówi. Jest to wspaniała historia Alicji, której nie oszczędzało życie, a prawdy o sobie dowie się z… tajemniczych pamiętników.

Autorka z Gniezna, gdy zaczyna pisać nową książkę, wchodzi w nią całą sobą. Jak mówi, przy pisaniu jednej z książek o cyberprzestępczości pomaga jej policyjny specjalista do spraw cyberprzestępczości. Jak mówi – wspaniały człowiek. Widać, że każda historia angażuje jej czas, myśli i emocje. Gdy pisze, jest w innym świecie.

Karolina Dietrich. Mrok dopiero nadejdzie

Gnieźnieńskie kryminalne sprawy, sceny brutalnego seksu i zabójstwa to za dużo jak na Pierwszą Stolicę Polski? Skądże. Jak sama podkreśla, najmroczniejsze kryminały dopiero zostaną wydane. „Rozwydrzeni”, książka która trafi do księgarni latem, będzie mówić o policjantach i ich strajku z 2018 roku. W stworzeniu jak najbardziej realnego świata policji pomógł jej pewien stróż prawa.

- Nawet dał mi potrzymać broń, żebym znała te uczucie

– śmieje się Dietrich. Czy to był gnieźnieński stróż prawa? Pozostawmy to w sferze domysłów…

Inna książka, która niebawem zostanie wydrukowana to „Bandytka”. Główną bohaterką jest Krystyna, była prokuratorka, która wplątała się w pewną mroczną sprawę… Akcja tej książki dzieje się nie tylko w Gnieźnie, ale i w Powidzu, Anastazewie i Przybrodzinie. Już w sierpniu na półkach księgarni.

Która książka jest najmroczniejsza? „Przeklęta ziemia” – odpowiada bez zawahania autorka. Na premierę tej książki trzeba będzie jeszcze poczekać, ale wszystko wskazuje na to, że będzie najmroczniejszy i najstraszniejszy horror spod pióra Karoliny Dietrich z Gniezna.

- W każdej książce jestem ja. Z każdą bohaterką czuje się bliska. Chyba dlatego, że wiele w życiu przeszłam

– podkreśla.

Karolina Dietrich. Seks, strach i zbrodnia. Autorka spod pióra której wychodzą mroczne kryminały z akcją w Gnieźnie!

Karolina Dietrich. Seks, strach i zbrodnia. Autorka spod pió...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto