18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komu grozi wypalenie zawodowe? Rozmowa z psychologiem dr Krzysztofem Koleckim

Iza Budzyńska
W serii warsztatów odbywających się w Gimnazjum nr 2 w Gnieźnie tym razem poruszony był problem wypalenia zawodowego.

Warsztaty, finansowane z Miejskiego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, odbywają się cyklicznie w sali gimnazjum przy ul. Pocztowej i poświęcone są kilku zagadnieniach. Wczoraj dr Krzysztof Kolecki, psychog, psychoterapeuta, mówił o syndromie wypalenia zawodowego. Uczestnicy warsztatów mogli dowiedzieć się, jak to zjawisko u siebie rozpoznać, kogo ono dotyka i jak sobie poradzić. Wielu z nich wykonuje zawody związane z pomocą innym i często doświadcza poczucia bezradności i długotrwałego przemęczenia.

Rozmowa z psychologiem dr Krzystofem Koleckim:

Wydaje się, że wypalenie zawodowe to przypadłość pracowników korporacji, a według tego, co pan mówi, jednak niekoniecznie.

Krzysztof Kolecki: Istnieje parę stereotypów na ten temat. Ja bym się właśnie przyczepił do tego, że wypalenie dotyczy przede wszystkim zawodów pomocowych, czyli pielęgniarek, lekarzy, prawników, nauczycieli, psychologów. Tak było na samym początku przypatrywania się temu zjawisku. Potem weszła ta kultura drapieżnego wręcz rywalizowania w korporacjach, stało się jasne, że ludzie traktowani jako trybiki, które mają tylko przynosić wynik, też bardzo szybko ulegną przemęczeniu. Ostatnio coraz częściej się mówi, że w zasadzie syndrom wypalenia zawodowego może dotykać co najmniej 60 procent w ogóle ludzi zatrudnionych w cywilizacjach zachodu, którzy przede wszystkim pracują na siedząco, intelektualnie, z komputerem i z innymi ludźmi. Dzieje się tak dlatego, że coraz większy jest nacisk na ekonomikę, na to, że wszystko musi być sprawdzalne i opłacalne, ciągle za mało uczymy ludzi współpracować, a za bardzo przyuczamy do rywalizacji. Przede wszystkim w naszej kulturze umysły nie zostały przygotowane do tak gwałtownego przejścia od zawodów produkcyjnych, gdzie ludzie natychmiast widzą wymierny efekt tego, co zrobili, do pracy, gdzie ktoś coś promuje, sprzedaje wymyśla. Dla wielu ludzi to jeszcze nie jest tak szybkim przełożeniem, żeby mogli zobaczyć rezultat, sukces, sens swojej pracy.

Co robić, gdy czujemy się wypaleni - desperacko zmieniać pracę, czy szukać jakiegoś sposobu, żeby sobie z nim poradzić?

Krzysztof Kolecki: Zmiana pracy czasem może być jedynym, takim już ostatecznym aktem ratunku. Ale przede wszystkim, edukować się, edukować pracowników, menedżerów, żeby każdy był świadom tego zagrożenia i żeby ludzie mogli odpowiednio wcześnie podjąć środki zaradcze, żeby umieli korzystać z doradztwa zawodowego, coachingu, żeby mogli bardziej świadomie wybierać zawód pod swoje predyspozycje. Żeby wiedzieli, że można skorzystać ze szkoleń, warsztatów, które kształcą kompetencje miękkie, czyli komunikacyjne, radzenia sobie ze stresem, relaksowania się. To wszystko będzie ludzi uodparniało. Odsyłamy też na warsztaty relaksacyjne. Najprościej jest powiedzieć, że wszystko musi się opierać na zdrowej harmonii. Mówimy o wypaleniu przez tę prostą metaforę, że wypala się coś, co płonie. Czyli mamy jakiś początkowy zasób energii i kiedy praca jest na tyle trudna, że tej energii nam ubywa, a my nie umiemy wypoczywać odpowiednio, to wiadomo, że wkrótce dojdziemy do takiego stanu, że z pustego i Salomon nie naleje. Dlatego trzeba ludziom uświadomić, że muszą dbać o ten balans. Wśród tych elementów, które są ryzykiem wypalenia, są te zewnętrzne, nad którymi większość pracowników nie jest w stanie zapanować. Nie są w stanie zmienić swojego szefa, stylu zarządzania firmą. Ale mogą wpłynąć na swoje samopoczucie, na swoje umiejętności właśnie regenerowanie się, relaksowania, używania pozytywnych przeformułowań do tego, żeby w sobie tę pozytywną energię budować, odnawiać.

Jak rozpoznać, że być może cierpimy na wypalenie zawodowe?

Krzysztof Kolecki: W klasycznym rozumieniu składa się ono z trzech składowych. Zaczyna się od zbyt wielkiego obciążenia emocjonalnego. Ono wynika z naszych cech osobowościowych, jak i zarówno ze środowiska pracy. To zbytnie obciążenie emocjonalne z czasem zaczyna skutkować drugim elementem, którym jest coraz większe dehumanizowanie naszych klientów, pacjentów, wychowanków, uczniów. Kiedy już tam na przykład lekarzom się zdarza, że nie patrzą na człowieka, a widzą jakiś tam narząd, czy jakiś przypadek, kiedy już drugi czynnik dojdzie do swojego najwyższego nasilenia, to pojawia się ostatni element wypalenia zawodowego, który jest poczuciem lub też realnym obniżeniem swoich kompetencji zawodowych. Po prostu ludziom praca idzie coraz trudniej, coraz gorzej.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto