Królewskie Morsy Gniezno pobiły rekord!

Jak co tydzień, także i dziś, Królewskie Morsy Gniezno postanowiły to zrobić! Wszyscy chętni i odważni weszli do zimnej wody jez. Winiary i pozostali w niej 3 minuty (lub co poniektórzy nawet dłużej). Dzisiejsze morsowanie było wyjątkowe, ponieważ zaplanowane zostało I Bicie Rekordu Gniezna w ilości morsujących naraz osób. Chociaż warunki pogodowe nie należały do bardzo sprzyjających to jednak się udało! 149 osób pobiło ten rekord! – Najwierniejsi sympatycy morsowania tutaj są. Nie przestraszyła ich ta „piękna” pogoda – jak podkreślał Waldemar Rychert, członek nieformalnego klubu morsów Królewskie Morsy Gniezno.

Każdy, kto zdecydował się dzisiaj zarejestrować, a później wszedł do wody i pozostał w niej przez 3 minuty otrzymał symboliczny certyfikat, a także ciepłą grochówkę lub zupę z pora, pajdę chleba ze smalcem i coś gorącego do picia. Łącznie pobiło rekord aż 149 osób jednocześnie morsujących.
– Dzisiaj podchodzimy do bicia rekordu zupełnie na luzie, w formie zabawy, to jest nasz taki rekord lokalny, gnieźnieński. Chcemy pokazać, że ta aktywność naprawdę zrzesza takich fajnych, otwartych ludzi. (…) Przyjechały do nas morsy z klubu Alaska, morsy z wrzesińskiego klubu, mamy mnóstwo gnieźnian, jak i ludzi z powiatu gnieźnieńskiego – mówił W. Rychert.

Ponadto, podczas dzisiejszego morsowania Prezydent Miasta Gniezna – Tomasz Budasz odebrał też tytuł Honorowego Członka klubu Królewskie Morsy Gniezno, a także klubową koszulkę z napisem Prezydent. – Od zawsze miło wspierać właśnie takie działania, działania promujące nasze miasto Gniezno, bo tutaj są też osoby przyjeżdżające z innych miast – z Bydgoszczy, Żnina. (…) Ja tu często biegam (…) i mówię morsującym kolegom, że jak ze mną pobiegacie to ja będę z wami morsował i tego się trzymam na dzień dzisiejszy – dodał Tomasz Budasz, Prezydent Miasta Gniezna, który jeszcze dzisiaj nie zdecydował się na wejście do wody i wspólne morsowanie z innymi.

Zdrowie, wspaniała zabawa, świetne spędzanie wolnego czasu – to główne elementy, na jakie zwracali uwagę uczestnicy dzisiejszego wydarzenia.
– Spróbowaliśmy sobie w tym roku pierwszy raz kilka razy sami i przyjechaliśmy tutaj z ciekawości, chcieliśmy zobaczyć jak to jest wejść do wody z tak dużą grupą ludzi – powiedzieli nam pan Błażej i Bartosz.
– Jestem morsem przede wszystkim ze względów zdrowotnych; liczę na to, że takie kąpiele zadziałają naprawdę pozytywnie. Po drugie jest tutaj fajna zabawa, jest świetny klimat, silna grupa wsparcia, jest jakaś adrenalina. To jest też pokonywanie własnych słabości, przekraczanie jakichś barier, pewnych ograniczeń i to naprawdę działa pozytywnie – podzieliła się z nami pani Elżbieta, która już po raz kolejny morsuje nad jez. Winiary.
– Dobrze, że dzisiaj morsowaliśmy taką dużą ekipą, bo zazwyczaj jest tutaj kameralniej. Ja jestem w sumie znad morza i już od dziecka moja mama mnie hartowała i przez pierwszych kilka lat życia nie wiedziałam zupełnie co to choroby. Potem stwierdziłam, że warto do tego wrócić, warto regularnie morsować, bo nie ma czasu na jakieś zwolnienia chorobowe itp. – skomentowała swój udział pani Irina, która obecnie mieszka w Gnieźnie, a pochodzi z Koszalina.

Kibice morsów równie licznie byli obecni plaży przy jez. Winiary i dzielnie wspierali członków swoich rodzin.
– Dopinguję dzisiaj tutaj tatę, który już dużo razy wchodził do takiej zimnej wody. Ja kiedyś próbowałam, ale jeszcze nie jestem gotowa – powiedziała nam 8-letnia Natalia, dzielnie wspierająca z brzegu swojego tatę.