Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Latarnia na Wenei: Warsztaty budowania domków dla "dzikich zapylaczy"

Magdalena Smolarek
"Latarnia na Wenei" w Gnieźnie to przede wszystkim warsztaty; dużo warsztatów! Dzisiaj młodzież i dorośli uczyli się jak pomagać "dzikim zapylaczom" i tworzyć dla nich domki, by potem one swobodnie mogły zapylać kwiaty i pomagać wszystkim ludziom. Zobacz jak to wyglądało!

Latarnia na Wenei: Warsztaty budowania domków dla "dzikich zapylaczy"

Wizytówką Latarni na Wenei, oprócz klimatycznego miejsca samego w sobie, stały się warsztaty organizowane tak naprawdę dla każdego. Po m.in. sensoplastyce i tworzeniu recyklingowych zabawek przyszedł czas na budowanie domków dla tzw. "dzikich zapylaczy".
Uczestnicy warsztatów dowiedzieli się dlaczego warto troszczyć się o te małe i bardzo pożyteczne stworzenia.

- Dzikie samotne pszczoły są w naszym kręgu zainteresowań.To są zwierzęta, które mogą pomóc w zapylaniu roślin. W związku z tym, że drastycznie spada liczba pszczół na świecie, a biorąc pod uwagę jeszcze fakt, że zdecydowana większość roślin jest zapylana przez zwierzęta (w tym dużą część owadów) to gdy ich nie ma czy jest ich mniej to robi się problem gospodarczy. Z tego, co kojarzę to w Unii Europejskiej wykonują pracę szacowaną na 20 miliardów euro - podkreśla Paweł Bąkowski, prowadzący warsztaty.

- Dlatego łącząc przyjemne z pożytecznym postanowiliśmy zbudować domki dla tych właśnie dzikich zapylaczy, dzikich pszczół. Te pszczoły (głównie murarki, ale nie tylko) oprócz tego, że są bardzo pracowite to jeszcze nie posiadają żądeł, dlatego nie są groźne dla człowieka, nie są agresywne. W związku z tym budowanie i stawianie domków dla nich jest też bezpieczne przy naszych domach, w ogródkach. Już kilka klocków z drewna z ponawiercanymi otworami może stanowić taki mały domek dla nich - mówi Paweł Bąkowski.

Warto też dodać, że budowane dziś domki nie są ulami, a zapraszane pszczoły nie będą w nich produkowały miodu. Tutaj chodzi o schronienie dla właśnie "dzikich zapylaczy".
- Oczywiście też jest piękny ruch tworzenia uli miejskich od Nowego Jorku po Warszawę i to funkcjonuje w parkach, na dachach domów, ale tam chodzi o pszczoły miodne. Natomiast w naszym przypadku chodzi nam o schronienia dla kolonii dzikich pszczół. Apelujemy też o niewykaszanie do zera jakichś dzikich terenów, bo wtedy zabieramy takim pszczołom miejsca, gdzie one żyją i gdzie się żywią - sugeruje Paweł Bąkowski.

Zobacz jak powstawał ten domek:

Dzisiaj budowany domek dla pszczół powstawał z pociętych europalet, z drewnianych dykt, cegieł. Konstrukcja przypominała warstwowy tort, gdzie jako wypełnienie zastosowano kawałki drewna z ponawiercanymi otworami i słomę.
- Warto przy większych konstrukcjach zastosować tez siatkę dookoła takiego domku, by nasi mali mieszkańcy nie stali się łatwym łupem np. dla ptaków. Nasz hotelik dla dzikich pszczół zostanie tez zgłoszony do ogólnopolskiej mapy takich miejsc, by każdy wiedział, że w Gnieźnie też dbamy o pszczoły - podkreśla Paweł Bąkowski.

Budowany dziś domek, jak wspominał Paweł Bąkowski, stanie już wkrótce pod "Latarnią na Wenei" i będzie przyjmował wszystkich chętnych domowników. Zapraszamy do oglądania tego domku i podpatrywania czy już ktoś w nim mieszka.

CZYTAJ TEŻ: Warsztaty sensoplastyczne na Wenei

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto