Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań deklasuje Dinamo Batumi 5:0 i jest już jedną nogą w kolejnej rundzie pucharów. To był koncertowy mecz Michała Skórasia [ZDJĘCIA]

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań - Dinamo Batumi 5:0
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Lech Poznań - Dinamo Batumi 5:0 Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Adam Jastrzębowski
Deklasacja. Tak można opisać w skrócie to, co zobaczyli kibice w Poznaniu. Lech Poznań bez większego wysiłku pokonał 5:0 Dinamo Batumi w II rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji. Bez skrupułów można napisać, że Kolejorz jest już jedną nogą w kolejnej rundzie tych rozgrywek. Niewątpliwym MVP tego spotkania został Michał Skóraś, który zdobył dwie bramki.

John van den Brom po części zaskoczył wielu kibiców składem na dzisiejsze spotkanie. Przede wszystkim chodzi o obsadę środka defensywy. Tym razem obok Lubomira Satki zagrał... Barry Douglas. Pierwotnie miał wystąpić Maksymilian Pingot, jednak ze względu na problemy zdrowotne nie wyszedł na ten pojedynek. Wielu zaskoczyła również obecność Kristoffera Veldego, który w ostatniej ligowej konfrontacji ze Stalą Mielec zagrał bardzo słabo.

Nasi rywale wyszli natomiast w praktycznie w takim samym zestawieniu, co w ostatnim meczu eliminacji Ligi Mistrzów ze Slovanem Bratysława. Praktycznie, bowiem na środku obrony zagrał kapitan zespołu Mamuka Kobakhidze, zastępując Giorgia Rekhiaszwiliego. Wówczas Gruzini w rewanżowym spotkaniu ulegli mistrzowi Słowacji po dogrywce 1:2.

Kolejorz zaatakował jako pierwszy. Poznaniacy od początku przejęli kontrolę nad spotkaniem. Pierwszą groźną sytuację na zdobycie bramki lechici stworzyli sobie w 2. minucie meczu. Nika Kwekweskiri kąśliwym uderzeniem próbował pokonać golkipera Dinama, jednak czujny na posterunku był Lazare Kupatadze, którym swojego czasu - przed sprowadzeniem Artura Rudko - interesowali się włodarze Kolejorza.

Bardzo aktywny w tej konfrontacji był skrzydłowy Michał Skóraś. I to właśnie on w 10. minucie rozwiązał worek z bramkami. 22-latek przyjął piłkę w okolicach 25-metra od Pedro Rebocho i bez zbędnego zastanowienia, precyzyjnym strzałem, tuż przy prawym słupku, umieścił futbolówkę w gruzińskiej bramce. Kilka minut później z podobnej pozycji postanowił spróbować swojego szczęścia ponownie, jednak tym razem piłka zatrzymała się na słupku.

Poznaniacy byli zdecydowanie lepszą drużyną, co potwierdzili w 24. minucie. Fantastycznym odbiorem na połowie przeciwnika popisał się Mikael Ishak, który zagrał prostopadłą piłkę do Joao Amarala. Portugalczyk postanowił nie wdawać się w żadne pojedynki jeden na jeden, tylko uderzyć z okolic 16 metra. Ta decyzja się opłaciła, a Lech zbędnie się nie wysilając miał na koncie dwie bramki przewagi.

To tylko rozochociło gospodarzy, którzy dążyli do zdobycia jak największej liczby bramek. Skóraś, który chwilę wcześniej nie wykorzystał dwustuprocentowej sytuacji, zrehabilitował się w 35. minucie, pokonując Kupatadzego po raz drugi. Wcześniej jednak piłka odbiła się od obrońcy, myląc bramkarza gości.

W drugiej części meczu lechici nieco uspokoili grę, chcąc jak najmniejszym nakładem sił wygrać to spotkanie. Niebiesko-biali już nie nacierali tak na swoich przeciwników, lecz nie oznaczało to, że nie tworzyli swoich sytuacji. Ishak oraz Amaral mieli swoje okazję, aby na początku drugich 45 minut podwyższyć wynik.

Udało się to zrobić temu drugiemu. Portugalczyk otrzymał świetnie podanie od Kristoffera Veldego, wychodząc sam na sam z bramkarzem Dinamo. W tej sytuacji Amaral nie mógł się pomylić i pewnie zdobył swojego drugiego gola w tych rozgrywkach, a na tablicy wyników po 66. minutach widniał wynik 4:0

Goście także mieli swoje okazje na zniwelowanie przewagi lechitów. Kwadrans przed zakończeniem spotkania w doskonałej sytuacji na zdobycie bramki honorowej był rezerwowy Mate Vatsadze, lecz z dobrej strony pokazał się Artur Rudko. Ukrainiec wyczuł intencje strzelającego i powstrzymał jego uderzenie, broniąc nogami.

Pod koniec meczu w doliczonym czasie gry gości dobił Mikael Ishak, który po zabójczej kontrze mocnym strzałem ustalił wynik na 5:0.

Dzięki tej wygranej Kolejorz zrobił ogromny krok w stronę kolejnej fazy europejskich pucharów. W III rundzie lechici mogą zmierzyć się ze zwycięzcą dwumeczu Vikingur Reykjavik - The New Saints. Najbliższe spotkanie poznaniacy rozegrają dopiero za tydzień w Batumi (rewanż), gdyż najbliższe spotkanie ligowe z Miedzią Legnica, które miało odbyć się w niedzielę, na wniosek Lecha Poznań zostało przełożone na inny termin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lech Poznań deklasuje Dinamo Batumi 5:0 i jest już jedną nogą w kolejnej rundzie pucharów. To był koncertowy mecz Michała Skórasia [ZDJĘCIA] - Głos Wielkopolski

Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto