To była druga oficjalna edycja sportowych zmagań wokół Jeziora Wierzbiczańskiego.
W sobotę, 26 września uczestnicy trójboju Lubochnia Adventure Race spotkali się w Lubochni, na plaży „Bielnik”. Sportowcy mieli do wyboru trasy na dwóch dystansach: długim i krótkim, które można było przebyć samodzielnie, lub w zespołach 2 i 3-osobowych. W trasie długiej, uczestnicy mieli do przepłynięcia kajakiem 4 km, 20 km jazdy na rowerze i 12 km biegu. W krótkiej to kolejno 2 km kajak, 10 km rower, a 5 km bieg. Aby móc wziąć udział w rywalizacji, należało wpłacić opłatę wpisową – 120 zł dla startujących solo i 120 zł za każdą osobę w zespole.
Zmagania odbyły się w niezwykle malowniczej okolicy. Start i meta zawodów mieściły się na plaży Bielnik jeziora Wierzbiczańskiego i stamtąd zaczął się pierwszy etap kajakowy. Następnie przemoczeni zawodnicy po przekazaniu urządzenia mierzącego czas (lub nie, w zależności od uczestnictwa drużynowego lub solowego) ruszyli w trasę rowerową po okolicznych lasach, aby po jej przejechaniu przebyć ostatni odcinek – biegiem. Pomiędzy poszczególnymi etapami zawodnicy przemieszczali się w specjalnie wyznaczonej strefie zmian na plaży. Dzięki temu możliwa była obserwacja przebiegu zmagań uczestników, którzy w zależności od poziomu jaki zaprezentują w danej dyscyplinie, mogli zmieniać swoją pozycję w stawce. A było o co walczyć. Organizatorzy i sponsorzy trójboju przygotowali wiele nagród! Na wszystkich biorących udział czekały też gadżety z logotypem zmagań oraz pamiątkowe medale.
Tego dnia Lubochnia stała się centrum sportu. Pomimo rywalizacji, część zawodników przybyła na miejsce z pozytywnym nastawieniem. „To jest zabawa, liczy się sport” - mówili. Sportowcom kibicowała niezawodna publiczność składająca się z mieszkańców Lubochni i okolicznych wsi oraz rodziny zawodników!
W sobotę zawodników nie rozpieszczała pogoda.
Mżysty deszcz co chwila zaskakiwał sportowców. Pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, wszystkim udało się zakończyć trójbój. Nie odbyło się bez komplikacji technicznych – jednemu z zawodników po ukończeniu trasy kajakiem i wyruszeniu w trasę jednośladem, po kilkunastu minutach jazdy pękł łańcuch. Wrócił się on do startu szukając części do naprawy. Ostatecznie startował dwa razy. Trasę przejechał na rowerze turystycznym, a na mecie otrzymał brawa.
Zawodnicy pomimo zmęczenia, powrócili na metę szczęśliwi. Tego samego dnia odbyło się wręczenie medali i pucharów zawodnikom zajmującym miejsce na podium w poszczególnych dyscyplinach, ale na dokładne zestawienie czasów przebycia trasy trzeba jeszcze poczekać.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?