Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Związko: "Do upadku Startu doprowadziło towarzystwo wzajemnej adoracji" [WYWIAD]

Paweł Brzeźniak
arch. prywatne Łukasza Związko
Popularny „Zetor” w rozmowie o sytuacji w Starcie nie zostawia suchej nitki na działaczach. Co dalej z czerwono-czarnymi? Jaka funkcja marzy się Łukaszowi Związko? O tym z byłym zawodnikiem Startu rozmawia Paweł Brzeźniak.

Co Pan tak po ludzku czuł w Lany Poniedziałek, kiedy na stadionie przy ul. Wrzesińskiej nic się nie działo, a na innych stadionach kibice tłumnie witali nowy sezon żużlowy?
- Szczerze powiedziawszy była to złość, smutek i żal. Klub z takimi tradycjami , z takimi oddanymi kibicami, wizytówka naszego miasta został doprowadzony do upadku przez „towarzystwo wzajemnej adoracji”, w efekcie czego w tym roku nie będziemy świadkami ligowego ścigania przy Wrzesińskiej 25.

Kiedy, Pańskim zdaniem, zaczęły się problemy, których efektem jest obecna, tak katastrofalna sytuacja w klubie?
- Sytuacja jest dość złożona i nie rozpoczęła się w momencie awansu Startu do Ekstraligi w 2012 roku, tylko dużo wcześniej. Prawda jest taka, że klub co sezon, począwszy od 2005 roku, kończył sezon na minusie, ale jakoś władzom klubu „udawało się” funkcjonować , przerzucając dług zawodnika na kolejny sezon, podpisując tzw. „ugody” z zawodnikami. W pewnym momencie dług już był tak ogromny, że musiało dojść do tego, że nie mamy żużla w Gnieźnie.

Kto personalnie ponosi odpowiedzialność za to, co się stało?
- Ja jestem zdania, że całą winę ponosi zarząd TŻ Start Gniezno, jak i również zarząd Start Gniezno S.A. To są praktycznie te same osoby, które działają w dwóch klubach. Dla przykładu, jedna z tych osób była w TŻ Start prezesem, a w Start S.A prokurentem dodatkowo jeszcze menadżer zespołu. Dla mnie to jest chore. Mało tego , nikt z „towarzystwa wzajemnej adoracji” nie poczuwa się do odpowiedzialności za upadek żużla w Gnieźnie.

Z jakimi opiniami na temat gnieźnieńskiego żużla spotyka się Pan w czasie rozmowy z mieszkańcami Gniezna?
- Większość mieszkańców naszego miasta jest załamana tą sytuacją i tym, co się stało. Nie pozostawiają suchej nitki na działaczach klubu. Prawdę mówiąc, nie dziwię się, bo Gniezno bez żużla w niedzielę to już nie to samo Gniezno.

Jaki mógłby być sposób na uzdrowienie gnieźnieńskiego żużla?
- Należy utworzyć nowy klub z nowymi ludźmi. Chętnych nie brakuje. Należy odświeżyć stosunki z lokalnymi sponsorami którzy zostali „wyleczeni” z żużla i powoli spokojnie działać. Może to potrwać rok, dwa, ale tylko na zdrowych zasadach, otwartej współpracy można zbudować klub stabilny, na mocnych fundamentach.

Czy po roku jest szansa na to, że Start się odrodzi?

- Jeśli „towarzystwo wzajemnej adoracji” będzie nadal trzymać się rękoma i nogami stołków, to czeka nas dłuższa przerwa od ligowego ścigania na żużlu w Gnieźnie.

Jaka jest opinia na temat Startu i jego działaczy w środowisku żużlowym?
- Opinia z jaką się spotkałem, spotykam, jest nieprzychylna. Większość oszukanych zawodników mówi z pogardą o działaczach Startu Gniezno.

Łukasz Związko jako działacz Startu – realne?
- Wychodzę z założenia, że jeśli się na czymś nie znam, to się za to nie zabieram. Mogę być członkiem klubu, ale nie działaczem. W dzisiejszych czasach, aby być działaczem, trzeba dysponować górą pieniędzy. Bardziej marzy mi się prowadzenie zespołu z pierwszej stolicy Polski. W tej dziedzinie wiem, że dam sobie radę. Posiadam uprawnienia trenerskie i prowadziłem już zespół młodzieżowy Cembrit Start Gniezno w sezonie 2011 zakończony wielkim sukcesem, jakim był srebrny medal w finale Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski.

Czyli gdyby przyszli nowi ludzie i zaproponowaliby Panu taką pracę, to zgodziłby się Pan?

- Z nowymi ludźmi jak najbardziej skorzystałbym z tej propozycji.

Czym obecnie Pan się zajmuje jako osoba znana w środowisku żużlowym?

- Współpracuję z zawodnikiem zagranicznym, Emilem Grondalem z Danii. Jestem odpowiedzialny za przygotowanie sprzętu na zawody , pomoc i obsługę w czasie zawodów, jak również za wszystkie sprawy logistyczne związane z dostarczaniem i odbieraniem silników do tunera , wyborem lotniska i planu podróży na zawody żużlowe w całej Europie oraz jako trener osobisty.

Jak Pan ocenią ogólną sytuację polskiego żużla, bo sytuacja Startu, rozumiana przez problemy finansowe, nie jest odosobniona.
- Żużel upada i trzeba sobie to szczerze powiedzieć. Regulamin jest mało przejrzysty. Dużo w nim dziwnych, bezsensownych zapisów, które są niezrozumiałe nawet dla zawodnika. Mało kto liczy się tak naprawdę ze zdaniem samych zawodników, prezesi ustalają śmieszne punkty regulaminu. Tylko w naszej polskiej lidze wszystko jest takie dziwne. Co rok zmiana podstawowych zasad udziału w rozgrywkach, problemy z terminarzem rozgrywek itd. Za granicą takich problemów nie mają. Po sezonie siadają, ustalają zasady, terminarz i rozpoczynają przygotowania do kolejnego sezonu, w spokoju - tyle. A u nas, a to procesy licencyjne ciągną się całą zimę, a to nie wiadomo jaki regulamin będzie, a to jaki terminarz i kiedy będzie ogłoszony. Za dużo niewiadomych rodzi niepewność oraz stres tak wśród zawodników, jak i działaczy. Władze polskiego żużla powielają błędy co rok, a tym samym prowadza polski żużel ku przepaści. Jak tak dalej pójdzie, to za dwa, trzy lata nie będzie polskiego żużla i wówczas opracowane regulaminy będzie tylko można wyrzucić do kosza.

Łukasz Związko zdobył licencję żużlową w 1997 roku, a w barwach Startu jeździł w 2000 i 2004 roku. Był także zawodnikiem w Krakowie, Łodzi i Pile. Obecnie współpracuje z Emilem Grondalem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto