Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Jagodziński z Lewicy: „Coś tu się pomieszało i to poważnie”

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Z Marcinem Jagodzińskim, miejskim radnym Koalicji dla Pierwszej Stolicy, przedstawicielem Lewicy, rozmawia Paweł Brzeźniak.

Klub radnych „Koalicja dla Pierwszej Stolicy” od ponad trzech lat rządzi miastem razem z prezydentem Budaszem. Pośród waszej szesnastki są osoby z PO, Lewicy i Polski 2050. Czy trudno jest się dogadać w takim gronie i czy podobny projekt i wspólnego kandydata na prezydenta planujecie w 2023 roku?
- Każdy z nas jest inny, ale wszyscy jesteśmy równi. Takie motto wg mnie idealnie określa relacje w klubie. Każda uchwała jest przez nas analizowana i poddawana pod dyskusję. Oczywiście wiele z nich to inicjatywy wypracowane przez klub. Zdania bywają różne, ale to dobrze. Inne spojrzenie na dany problem otwiera dyskusję i drogę do kompromisu. Powstanie „Koalicji dla Pierwszej Stolicy” było bardzo dobrym pomysłem. Uważam, że nie ma miejsca w Radzie Miasta Gniezna na wielką politykę partyjną. Szeroka koalicja z jednym kandydatem na prezydenta powoduje, że głosy mieszkańców o bardzo różnych poglądach oddane są na właściwą osobę. Jeżeli chodzi o przyszłe wybory, to zawsze będzie pewna niewiadoma. Na chwilę obecną działamy razem.

Jest Pan radnym od ponad 8 lat. Co uznaje Pan za swój największy sukces i porażkę? Czy w 2023 roku ponownie zobaczymy Pana nazwisko na listach w wyborach do Rady Miasta?
- Największy sukces to ponowny wybór na Radnego Rady Miasta Gniezna. Uważam, że znacznie trudniej jest utrzymać głosy wyborców niż zdobywać je na nowo. Kolejną kadencję przewodniczę także Komisji Rewizyjnej, to z kolei świadczy o zaufaniu do mojej osoby ze strony koleżanek i kolegów radnych. Niewątpliwie sukcesem jest projekt budżetu obywatelskiego „Plac zabaw przy ul. Sikorskiego”, który przerodził się w znacznie większą inwestycję. Przeniesienie toru speedrowerowego na ul. Parkową oraz rozbudowa infrastruktury sportowej o pumptrack oraz kryte boisko. Za porażkę można uznać zaskarżenie przez Wojewodę Wielkopolskiego „Miejskiego programu leczenia niepłodności za pomocą zapłodnienia pozaustrojowego”. Po trwającej blisko dwa lata batalii sądowej w końcu wyrok Naczelnego Sadu Administracyjnego odrzucił skargę Wojewody, a program wkrótce zostanie uruchomiony. Ponowny start w wyborach to coś co motywuje do dalszej pracy. Zarówno pomysłów, jak i chęci do pracy mi nie brakuje. Chciałbym wprowadzać zarówno własne inicjatywy, jak i czuwać nad odrzucaniem, w mojej ocenie, tych niekorzystnych zarówno dla mieszkańców, jak i dla Gniezna.

Gniezno marzeń Marcina Jagodzińskiego. Jakie to miasto?
- To przede wszystkim miasto przyjazne. Proste chodniki i drogi. Miasto posiadające uporządkowane miejsca do rekreacji i wypoczynku. Zielone skwery i ciągi drogowe z dużą ilością drzew i krzewów. Czyste parki i ulice. Place zabaw wyposażone w liczne zabawki i siłownie zewnętrzne. Ale także koncerty plenerowe, eventy oraz widowiska historyczne. To po prostu miasto, w którym chce się mieszkać.

Niedawno swoje odejście z polityki ogłosił młody lewicowy działacz, Kacper Parol. To strata dla waszego ugrupowania? W jaki sposób chcecie odmłodzić Wasze struktury? Kiedy patrzy się na partyjne zebrania Lewicy widać, że średnia wieku jest bardzo wysoka.
- Każde odejście to strata. Kacper dał się poznać jako osoba zaangażowana i aktywna. Miał dużo ciekawych pomysłów i inicjował wiele przedsięwzięć, niemniej jednak przychodzi taka chwila, że trzeba trochę zwolnić i wyluzować, żeby nie zwariować. Mam nadzieję, że jego deklaracja to nie „do widzenia”, tylko „do zobaczenia”. Pomysłem na „odmłodzenie” było połączenie z Wiosną. Niemniej jednak to SLD od wielu lat ma swoich zadeklarowanych członków i sympatyków. Wiosna jako młoda organizacja, nie posiadająca własnych struktur organizacyjnych dopiero włącza się w inicjatywy od wielu lat realizowane przez SLD, oczywiście sama także inicjuje własne. Obecnie jako Lewica Razem działamy wspólnie i jestem przekonany, że jako jedna partia będziemy się uzupełniać.

Co należy do największych słabości Lewicy w Gnieźnie i powiecie i w jaki sposób chcecie je zniwelować?
- Jakie słabości? Lewica zawsze była silna. Sukces wyborczy w mieście nie przeniósł się niestety na sukces Radzie Powiatu. Mamy trzech radnych, którzy zawiązali klub, ale niewątpliwie stać nas było na więcej. W mojej ocenie brakowało na listach osób, które wystartowałyby po raz pierwszy i przecierały szlaki. Jak już wspomniałem, czasami łatwiej jest zdobywać głosy osobie nowej, ale rozpoznawanej.

W najnowszym sondażu IBRIS dla Onet.pl otrzymujecie 6% poparcia. Ostatnio ciężko jest wam przebić "szklany sufit", jakim jest poziom 10%. Jak Pan ocenia te sondaże i co można zrobić, żeby je poprawić?
- Sondaże zawsze stanowiły pewny wykładnik, który w dużej wymierzę przekładał się na wynik wyborczy. Obecna scena polityczna, którą bacznie obserwuję, całkowicie różni się od tej sprzed kilkunastu lat. Skrajna prawica bierze na sztandar same czysto lewicowe programy i dzięki nim wygrywa wybory. Coś tu się pomieszało i to poważnie. Uważam, że wynik na poziomie 6% to zdecydowanie za mało. Pozwala ona osiągnąć cel, którym jest kolejna kadencja, ale przede wszystkim mobilizuje do dalszej pracy nad jego zwiększeniem.

Polecane:

Gniezno. Ulica Kokoszki wreszcie doczeka się remontu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto