Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto wstrzymało wycinkę drzew w Parku Piastowskim

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Miasto wstrzymało wycinkę drzew w Parku Piastowskim
Miasto wstrzymało wycinkę drzew w Parku Piastowskim Paweł Brzeźniak
Miasto wstrzymało wycinkę drzew w Parku Piastowskim. W planach magistratu było wycięcie 781 drzew w ramach planowanej rewitalizacji. Z czego zatem wzięła się decyzja o czasowym wstrzymaniu wycinki?

Rewitalizacja w Parku Piastowskim jest prowadzona na podstawie decyzji Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Poznaniu pod nadzorem ornitologicznym.

- Ten nadzór uprawnia do prowadzenia wycinki, mimo ogólnie obowiązującego okresu ochronnego. Opinia ornitologiczna wskazuje na obecność gniazd na 9 drzewach. W związku z tym wykonawca wystąpił z wnioskiem o możliwość odstępstw od zakazów do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu. Do momentu wydania decyzji wycinka została wstrzymana. Wszystkie drzewa, które zostały usunięte do tej pory, najpierw zostały zweryfikowane pod kątem siedlisk ptaków i były od nich wolne

- poinformowała nas Anna Dzionek, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Gnieźnie.

Co o wycince drzew w tym miejscu twierdzi Agata Ożarowska? Nasza rozmówczyni pochodzi z Gniezna, z wykształcenia jest fotografem, biologiem i etnologiem ze szczególnym zamiłowaniem do ornitologii.

Jak obecna wycinka wpłynie na stan przyrody w tym miejscu, ze szczególnym uwzględnieniem ptaków i ich lęgów?
- Analizując stan przyrody i zmian zachodzących w tym miejscu, warto wziąć pod uwagę nie tylko wycinkę drzew i krzewów, ale wszelkie prace związane z rewitalizacją. Teren tzw. Wenecji od wielu lat nie był porządkowany ani utrzymywany w jakimś konkretnym zamyśle parku czy ogrodu. Ten bardzo długi okres czasu sprawił, że ma on obecnie charakter dziki, a jednocześnie jest siedliskiem wielu gatunków zwierząt, które w tych okolicznościach mogą czuć się względnie bezpiecznie. Gęste krzewy, mówiąc kolokwialnie "chaszcze", stare drzewa z licznymi szczelinami, spróchniałe pnie - to siedliska nie tylko ptaków ale również owadów i ssaków. To właśnie w takich miejscach ptaki szukają miejsc na gniazda, złożenie jaj a później wykarmienie piskląt. Niektóre gatunki ptaków, np. pełzacz leśny i ogrodowy budują gniazda pod odstającą korą starych drzew i w szczelinach pni. Inne - np. rudzik czy słowik rdzawy, na ziemi, pod konarem lub bardzo nisko ziemi w krzewach; jeszcze inne np. pokrzewki - w gęstych krzewach. Nie ulega więc wątpliwości, że usunięcie usunięcie znacznej ilości drzew i krzewów wpłynie na liczebność pewnych gatunków ptaków. Nowe nasadzenia nie zrekompensują utraty siedlisk. Stali ptasi bywalcy tego terenu będą musieli szukać bezpiecznego miejsca gdzie indziej. Trzeba pamiętać jednak o tym, że na niszczenie siedlisk chronionych gatunków roślin i zwierząt (w przypadku ptaków są to prawie wszystkie gatunki) wymaga w naszym kraju derogacji otrzymanej od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska bez względu na czas wykonania tych zniszczeń. I nie dotyczy to tylko wycięcia drzewa z gniazdem lub dziuplą. Zniszczeniem siedliska jest także przekopywanie podłoża, rycie ściółki, hałasowanie... - właśnie teraz w okresie lęgowym ptaków, czyli od 1 marca do 15 października. Ptaki obecnie są w trakcie budowania gniazd a nawet wysiadywania jaj. Na nieulistnionych drzewach można bez problemu dostrzec gniazda np. grzywaczy. Jest to gatunek ptaka łownego, ale nie oznacza to, że jego gniazda można niszczyć bez żadnych przeszkód. Wręcz przeciwnie - nie ma żadnych regulacji w naszym prawie, które na niszczenie jego miejsca lęgowego zezwalają. Podczas bardzo powierzchownego spaceru wzdłuż ogrodzonego terenu zauważyłam kilkanaście gniazd grzywacza na drzewach oznaczonych do wycinki. Niektóre gniazda były już zajęte przez ptaki. To tylko jeden z przykładów, jak wygląda życie w miejscu planowanej inwestycji. Prowadzenie prac w tym okresie jest więc dla mnie zwyczajnym barbarzyństwem. Zgodzę się z tym, że teren ten wymaga rewitalizacji i ma on ogromny potencjał. Warto jednak ten potencjał wykorzystać, a nie niszczyć go celem stworzenia terenu rekreacyjnego nieuwzględniającego zależności w świecie przyrody. Zależności te bowiem są cenne również dla nas - ludzi. Skupiając się tylko na obecności ptaków, to właśnie ich śpiew jest dla człowieka naturalną muzyką relaksacyjną, pierwotnymi dźwiękami zakodowanymi w naszych genach, które dają nam poczucie bezpieczeństwa. Udowodniono też, że obserwacja ptaków, próba ich identyfikacji wpływa dobroczynnie na procesy poznawcze, walkę ze stresem i koncentrację. Dlaczego zatem doprowadzać do zmniejszenia różnorodności awifauny, skoro obcowanie z nią jest dla nas tak cenne? Uważam, że planując tak duże przedsięwzięcie warto połączyć siły różnych specjalistów i podejść do tego zadania interdyscyplinarnie.

Czy sadzenie krzewów wymagających częstej pielęgnacji może się przyjąć w tym miejscu?
- Może się przyjąć. Po pracy w Ogrodzie Botanicznym UAM w Poznaniu oraz dzięki współpracy z Ogrodem Dendrologicznym UP w Poznaniu wiem, że jest to możliwe. Trzeba jednak zaznaczyć, że wymaga to naprawdę ogromnej wiedzy, doświadczenia, pasji i wysiłku specjalistów (dendrologów, botaników) oraz ogromnego nakładu pracy i ciągłego doglądania by sprostać wymaganiom tych gatunków roślin. Pytanie, czy pomysłodawcy zaplanowali taką opiekę tym roślinom? Myślę, że warto skupić się na odbudowywaniu naturalnego, naszego rodzimego drzewostanu i zadbać o to by naturalne siedlisko było dla tych gatunków samowystarczalne.

Jaka jest Pani ogólna ocena rewitalizacji Wenecji, która odbiega jednak od konsultacji w tym zakresie, przeprowadzonych w 2020 roku?
- Trudno jest mi się wypowiadać na ten temat, gdyż nie brałam udziału w tych publicznych konsultacjach. Uważam jednak, że przy planowaniu jakichkolwiek inwestycji dotyczących terenów zielonych trzeba zawsze brać pod uwagę nie tylko względy estetyczne, które są przecież często bardzo subiektywne. Pod hasłem rekreacji i tworzenia takich miejsc nie można zapomnieć o tym, że współegzystujemy z przyrodą i jest ona nieodłącznym elementem właśnie terenów rekreacyjnych. Publiczny park, to nie tylko miejsce do sportowych aktywności ale także obszar czerpania zdrowia z obcowania z naturą i rozwijania swoich pasji. Nic nie zrekompensuje obecności wieloletnich drzew i krzewów, które: dają cień, tlen i działający uspokajająco kolor zielony; są domem, siedliskiem dla innych organizmów; wydzielają olejki eteryczne i fitoncydy wpływające na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne; są naturalnymi jonizatorami powietrza; pozwalają na rozwijanie pasji przyrodniczych i artystycznych... są świadkami historii. Każda zmiana, inwestycja tego typu wiąże się nie tylko z uzyskaniem czegoś nowego, z jakimś zyskiem, ale także ze stratą. Ważne żeby te straty dobrze oszacować i znaleźć równowagę między zyskami a stratami. Każdy, kto potencjalnie będzie korzystał z tego terenu powinien o skutkach, zarówno pozytywnych jak i negatywnych, takiej rewitalizacji wiedzieć.

Bogdan Bentyn przybił sobie dłoń do drzewa na znak protestu wobec masowej wycinki na Wenei. To kolejna akcja protestacyjna mieszkańca Gniezna, którą postanowił nagrać i umieścić w sieci. - Nie zgadzam się na wycięcie 781 drzew na Wenei! Jak wy chcecie chronić starych ludzi, jak nie potraficie ochronić starych drzew? Nie wierzcie urzędnikom, którzy chcą wyciąć 781 drzew dla waszego dobra, dla naszego dobra
- powiedział podczas nagrania Bogdan Bentyn, który jest mieszkańcem Gniezna i autorem wielu happenningów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto