MKS PR Gniezno z drugim zwycięstwem. "Pszczółki" wygrywają z Ruchem Chorzów

MKS PR Gniezno z drugim zwycięstwem. "Pszczółki" wygrywają z Ruchem Chorzów
Tegoroczny sezon jest dla piłkarek MKS-u PR Urbis Gniezno niezwykle wymagającym wyzwaniem. Po udanym sezonie 2021/2022 "Pszczółkom" udało się awansować do PGNiG Superligi, gdzie trafiły na nowe, trudniejsze wyzwania. Pierwsza, jesienno-zimowa połowa rozgrywek przyniosła gnieźniankom jedno zwycięstwo, a pozostałe spotkania zakończyły się mniejszymi lub wyższymi porażkami. Po wysokiej porażce z liderkami tabeli nadeszła pora na ostatnie spotkanie przed własną publicznością w tym roku.

Spotkały się sąsiadujące w tabeli PGNiG Superligi Kobiet MKS PR Urbis Gniezno i KPR Ruch Chorzów. Druga z drużyn do spotkania przystępowała bez punktów w tabeli. Gnieźnianki dramatycznej potyczce z MKS FunFloor Lublin, dwie kolejki wcześniej miały w swoim posiadaniu dwa punkty. Wiadomo było, że ta potyczka jest arcyważna dla obu ekip.

Trudno było wskazywać faworyta tego spotkania przed jego rozpoczęciem. Obie ekipy przystąpiły do rywalizacji niezwykle zmotywowane. Obie ławki rezerwowych ”żyły” przez 60 min.

Spotkanie odbyło się na hali im. Mieczysława Łopatki Trybuny tradycyjnie prawie w pełni wypełniły się kibicami, którzy przyszli dopingować swoją ukochaną drużynę. Mecz rozpoczął się od udanej akcji gospodyń, która stała się zwiastunem ich dobrego wyniku końcowego. W pierwszej połowie spotkania gnieźnianki po krótkiej wymianie bramek zdobyły niewielką przewagę, która wraz z upływem minut powoli rosła. Ich przeciwniczki z KPR Ruchu Chorzów nie dawały jednak za wygraną i starały się walczyć o każdą piłkę, starając się zminimalizować straty. Choć nie obyło się bez pewnych omyłek głośny doping kibiców i udane akcje podbramkowe sprawiły, że do przerwy zawodniczki MKS-u prowadziły 14-11, zachowując wypracowaną przewagę.

Równie efektowna okazała się druga połowa, podczas której również nie brakowało udanych akcji. Gnieźnianki ostatecznie podwoiły liczbę zdobytych punktów i przy czterobramkowej przewadze pokonały Ruch Chorzów 29-25. W przerwie spotkania przygotowano atrakcje dla kibiców - oprócz tradycyjnych rzutów karnych dla najmłodszych wokół trybun chodził Święty Mikołaj, rozdający fanom MKS-u słodkie upominki.

Dominika Hoffmann, bramkarka MKS-u: - Cieszymy się, że wygrałyśmy. Miałam za zadanie godnie reprezentować moje koleżanki. Mam nadzieję, że jako tako poszło i że ta fala potrwa dłużej. Tak naprawdę dopiero pod koniec wyszliśmy na lekkie prowadzenie, więc cieszymy się, że chociaż ta końcówka nie była tak nerwowa, jak podczas meczu z Lublinem.

Monika Ciesiółka, bramkarka KPR Ruch Chorzów: - Dalej zostajemy bez punktów. Musimy walczyć, najważniejsze są te mecze, które są przed nami. Liga jeszcze jest długa, nie jesteśmy nawet w połowie. Będziemy walczyć do samego końca i mam nadzieję, że zdobędziemy te punkty. Bardzo przygotowywałyśmy się do tego meczu, trener poświęcił dużo czasu na analizę. Wiedziałyśmy, że będzie trudno. Za wszelką cenę chciałyśmy wygrać, ale się nie udało. Mam nadzieję, że jak dalej będziemy grać z takim zaangażowaniem, to te pierwsze punkty przyjdą, Byłam trochę zaskoczona, że zostałam uznana najlepszą zawodniczką swojej drużyny, bo to nie był najlepszy mecz w moim wykonaniu, ale bardzo dziękuję.

Kolejny mecz MKS rozegra już w niedzielę o 18:00 w Elblągu, gdzie zmierzy się z tamtejszym Startem.