Niewątpliwa szybka reakcja dziewczynki uratowała życie jej najbliższym. Mama i jej braciszek ulegli zaczadzeniu tlenkiem węgla. Do zdarzenia doszło pod koniec zeszłego roku. Jednak o bohaterskim wyczynie Klaudii poinformowano dopiero podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziewczynka gratulacje za zachowanie "zimnej krwi" odebrała między innymi od st. kpt. Bartosza Klicha, zastępcy komendanta gnieźnieńskiej straży pożarnej oraz od Anny Wójcik- Starczewskiej, dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 5, do której uczęszcza na co dzień. Chodzi do szóstej klasy.
Klaudia nie ukrywa, że kiedy przyszła do domu bardzo się przestraszyła.
- Zobaczyłam mamę i brata leżących na podłodze. Szybko sprawdziłam czy oddychają i zadzwoniłam na pogotowie. Nic więcej nie zrobiłam - opowiada skromnie dziewczynka. Jak mówi numery alarmowe znała z lekcji, na której mówiono o pierwszej pomocy.
- Właśnie na tych zajęciach pani nauczycielka mówiła nam jak mamy się zachować. Podawała numery do straży pożarnej, na pogotowie i na policję. Mówiła również, że kiedy widzimy osobę leżącą to powinniśmy sprawdzić czy oddycha - opowiada Klaudia Gajda.
St. kpt. Bartosz Klich przyznaje, że nieczęsto zdarza się, że o zaistniałym niebezpiecznym zdarzeniu informują ich dzieci. Podkreśla jednak, że w przypadku zatrucia tlenkiem węgla liczy się przede wszystkim szybka reakcja.
W powiecie gnieźnieńskim co roku notuje się kilka przypadków zatruciem "czadem". Najwięcej podczas sezonu grzewczego.
Pierwszymi objawami zatrucia jest ból głowy, następnie mogą wystąpić wymioty oraz utrata przytomności a nawet śpiączka.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
