Waldemar B. przez 27 lat nosił w sobie potworną tajemnicę. W tym czasie założył rodzinę. Został mężem i ojcem dwóch córek. Pod koniec ubiegłego roku policjanci z Archiwum X ustalili, że mężczyzna może mieć związek ze śmiercią Zyty Michalskiej. Pogrążyły go badania DNA. Jego profil był tożsamy z materiałem genetycznym zabezpieczonym na miejscu przestępstwa.
Waldemar B., który zabił Zytę Michalską został skazany na 25 lat więzienia
Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo 20-latki oraz usiłowanie zgwałcenia. Waldemar B. przyznał się do winy, zapewnił jednak, że nie zgwałcił kobiety, a jedynie upozorował gwałt. Po 27 latach od zbrodni 53-latka dosięgła sprawiedliwość.
W czwartek, 25 maja w Sądzie Okręgowym w Poznaniu usłyszał wyrok.
- Niniejsza spraw, dzięki pracy i zaangażowaniu organów ścigania jest ucieleśnionym wyrazem motta, że „nie ma zbrodni bez kary”
- mówiła sędzia Renata Żurowska.
Wymiar kary musiał uwzględniać porównanie stanów prawnych z 1994 roku i obecnego. Waldemar B. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna był na ogłoszeniu wyroku, sprawiał wrażenie zaskoczonego decyzją sądu. Wobec 53-latka zasądzona została także nawiązkę dla bliskich Zyty Michalskiej po 2,5 mln zł (przed denominacją). Dodatkowo, jeśli mężczyzna odbędzie karę i opuści zakład karny, zostanie pozbawiony praw publicznych na okres 5 lat.
Nie ma dowodów, by Waldemar B. zgwałcił 20-letnią Zytę Michalską
Sąd wydając wyrok nie uwzględnił zarzutu usiłowania zgwałcenia 20-latki, bowiem nie zostało to oskarżonemu udowodnione.
- Kodeks postępowania karnego każe wszelkie wątpliwości tłumaczyć na korzyść sprawcy. W ocenie sądu to nie pozwala na przypisanie czynów w takim kształcie, jak zarzucił mu prokurator. Oskarżony wyjaśniał, że chciał upozorować zgwałcenie, nie jesteśmy w stanie jego wersji wykluczyć, dlatego, że nie mamy żadnego dowodu przeciwnego
– uzasadniała wyrok sędzia Renata Żurkowska.
To nie był nieszczęśliwy wypadek
Natomiast sąd nie miał żadnych wątpliwości, że Waldemar B. chciał zabić.
- Kobieta została uderzona pięć raz z wielką siłą kamieniem, przeciągnięta 34 metry od miejsca zdarzenia i zostawiona w lesie twarzą do ziemi, efekcie czego doszło do uduszenia
– wskazała przewodnicząca.
Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego i jego obrońcy, którzy utrzymywali, że nie było to zabójstwo, a jedynie nieszczęśliwy wypadek, który nastąpił po sprzeczce między mężczyzną a 20-latką.
- Biegły powiedział, że uderzeń kamieniem w głowę było co najmniej tyle, ile obrażeń. U pokrzywdzonej znaleziono 5 obrażeń. Przez niektóre prześwitywała kość, to świadczy o tym, z jak wielką siłą były zadawane uderzenia. Jeżeli ktoś co najmniej pięciokrotnie z dużą siłą uderza kamieniem człowieka w głowie, to robi to nie dlatego, żeby ten człowiek zostawił go w spokoju, tylko dlatego, że chce go zabić
– mówiła sędzia.
Przypomnijmy, 3 kwietnia 1994 roku, w niedzielę wielkanocną, 20-letnia wówczas Zyta Michalska wyszła z rodzinnego domu na spacer. Kiedy nie wróciła, rodzina zgłosiła zaginięcie. Ciało dziewczyny zostało znalezione następnego dnia w lesie, kilkaset metrów od domu. Eksperci z Zakładu Medycyny Sądowej stwierdzili, że przyczyną śmierci było uduszenie.
Wyrok sądu nie jest prawomocny. Rodziców Zyty Michalskiej nie było na ogłoszeniu wyroku.
Zobacz też: Wypadki w Wielkopolsce:
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?