Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Andrzej Pogorzelski. Był wybitnym żużlowcem, zawodnikiem i trenerem Startu Gniezno

Jerzy Nowakowski, Alan Rogalski
Fot. Dawid Stube / Fotostube
Nie żyje Andrzej Pogorzelski - były żużlowiec klubów z Leszna, Gniezna i Gorzowa Wielkopolskiego. W trakcie swojej kariery był między innymi zawodnikiem i trenerem Startu Gniezno. Miał 82 lata.

O śmierci Pogorzelskiego poinformowała oficjalna strona Startu Gniezno na Facebooku:

Pięciokrotny finalista Drużynowych Mistrzostw Świata, gdzie wraz z reprezentacją Polski zdobył 3 złote (1965, 1966, 1969) i 1 srebrny medal (1967). W sezonie 1963 (IV m.).

Napisała o nim także Stal Gorzów, w której odniósł największe sukcesy.

Dotarły do nas smutne informacje o śmierci Andrzeja Pogorzelskiego. W barwach gorzowskiej klubu zdobył 1 złoty (1969) i 5 srebrnych (1964, 1965, 1966, 1968, 1971) medali Drużynowych Mistrzostw Polski.

Finalista Indywidualnych Mistrzostw Świata w sezonach: 1965 (IX m.), 1966 (XII m.), 1967 (IX m.), 1969 (IX m.) i Indywidualnych Mistrzostw Polski gdzie zdobył 3 brązowe medale (1964, 1965, 1966). Zdobywca Złotego Kasku w roku 1966, w 1964 (II m.), w 1965 (II m.) i w 1969 (II m.) i finalista Srebrnego Kasku w sezonie 1962 (III m.).

Po zakończeniu kariery startował w turniejach oldbojów m.in. w Memoriale Edwarda Jancarza oraz odniósł znaczące osiągnięcia jako trener żużlowy.

W Alei Sław Stali Gorzów jest tablica Andrzeja Pogorzelskiego

W 2015 r. Pogorzelski, jako siódmy stalowiec w historii, odsłonił na „Jancarzu” tablicę, upamiętniającą jego sukcesy z gorzowskim klubem. - Tych sukcesów było sporo, niemal wszystkie medale wywalczyłem jako zawodnik Stali - mówił pięć lat temu legendarny „Puzon”, który nad Wartą spędził 11 sezonów. Pochodzi z Leszna, ale... - Gorzów traktuję jako mój drugi dom. Tu mam całą rzeszę przyjaciół, dlatego chętnie przyjeżdżam na zaproszenie ich i obecnych działaczy gorzowskiego klubu.

Za nami bogata kariera, ale... - Nigdy nie stanąłem na najwyższym stopniu podium indywidualnych mistrzostw Polski. Trzy lata z rzędu w sezonach 1964-66, i to w jaskini lwa w Rybniku, który był wtedy potęgą, zdobywałem brązowy krążek. Z koalicją miejscowych zawodników, takich jak Antoni Woryna, Andrzej Wyglenda, Joachim Maj czy Stanisław Tkocz, ciężko było wygrać... Żałuję też, że nigdy nie zbliżyłem się do podium finałów IMŚ, choć jeździłem w nich cztery razy - powiedział „Puzon" w jednym z wywiadów.

Jego ksywka wzięła się od prezesa Startu Gniezno

. - Mieszkałem dwa miesiące u niego i razem chodziliśmy na stadion, więc zrobiono ze mnie „Puzoniątko”. Gdy dojrzałem, pseudonim też musiał „dorosnąć” - uśmiechał się Pogorzelski.

Odnosił też sukcesy jako trener. Spod jego ręki "wyszła" m.in. drużyna Startu Gniezno, która w 1980 roku zdobyła brązowy medal Drużynowych Mistrzostw Polski, jedyny w historii klubu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto