Niesamowite rękodzieło Marzeny Harwazińskiej z Czerniejewa. Ręcznie szydełkuje przepiękne torebki! [FOTO]

Choć przesympatyczna mieszkanka Czerniejewa na co dzień pracuje w przedszkolnej kuchni, od zawsze tkwiła w niej artystyczna dusza. Od kilku lat dla wnuczek wykonywała przepiękne kwiaty z krepy. 1,5 roku temu jedna z uroczych wnuczek poprosiła babcię o wykonanie prostej torebki na szydełku. Mimo, że Marzena od lat nie szydełkowała, obejrzała filmik na YouTube i już wiedziała co zrobić. Powoli szydełkując wyszła całkiem ładna torebka.

Później szydełkowanie stało się stałym elementem jej życia.

- To jest dla mnie relaks, gdy szydełkuję, odpoczywa mi głowa

– mówi przesympatyczna kobieta. Z czasem, pojawiało się coraz więcej pań, które chciałyby mieć wyszydełkowaną torebkę. Nic dziwnego. Każdy wzór oferowany przez mieszkankę Czerniejewa jest niepowtarzalny. Do wyboru torby do ręki, przypominające kuferki, torby-listonoszki z długim paskiem i standardowe torebki, z dwoma paskami, które można przełożyć na rękę. - Torebki wykonane są z wysokiej jakości sznurka bawełnianego – mówi z powagą ich twórczyni. Bez problemu można je prać w pralce. Na dowód, kobieta pokazuje swoją utkaną torbę sprzed roku. Nadal ma piękny, beżowy kolor i żadnych zmechaceń, choć prana była wielokrotnie!

Marzenę Harwazińską w jej pasji wspiera rodzina: mąż, córki, synowie, synowa i wnuczki. Tak było też, gdy przemiła czerniejewianka postanowiła sprzedawać swoje rękodzieło. Dokładnie dowiedziała się w urzędzie skarbowym jak prowadzić działalność nierejestrowaną i w mig zrozumiała zasady postępowania. Później kupiła swój własny namiot i stolik straganowy. Podczas lokalnych imprez i dożynek pojawia się ze swoimi małymi-wielkimi dziełami i pięknym uśmiechem. Jak sama podkreśla, na sprzedaży swojego rękodzieła nie zarabia wiele.

- Dorabiam tylko do rodzinnego budżetu. Jeśli jest taka potrzeba, to przekazuje torebki na aukcje charytatywne

– relacjonuje skromna rękodzielniczka. Po pracy codziennie siada do tworzenia. Choć, jak mówi, dokucza jej ból ręki, bardzo to lubi.

Jakiś czas temu, spod jej palców zaczęły wychodzić przepiękne koszyczki. Ich podstawa to cienka deseczka, a brzegi powstają ze sznurka. Taka ozdoba to doskonały dodatek do salonu w stylu boho! Jako, że idzie zima, ruszyła też produkcja pięknych chust. Misternie stworzone wzory tworzą efektowną i kolorową całość. Pięknie prezentować się będą przy wełnianych płaszczach, ale nie tylko. Spod szydełka Marzeny wyszedł też piękny dywan i ma nadzieję, że uda się jej zrobić ich więcej. W planach jest wykonanie plecaków, o które często pytają zadowolone klientki na jej skromnym straganiku targowisku przy ulicy Warszawskiej, gdzie prawie w każdą sobotę wystawia swoje dzieła.