Jak skończyło się włamanie do sklepu?
Maż ekspedientki zobaczył wybiegających ze sklepu dwóch mężczyzn. Podjął próbę ujęcia jednego ze złodziei, lecz po krótkiej szamotaninie mężczyzna się uwolnił i uciekł w kierunku pobliskich pól, podobnie jak chwilę wcześniej jego kolega. W związku z tym świadek udał się swoim autem w ich kierunku. Na polu, po przejechaniu około 300 metrów polną drogą zobaczył zaparkowany samochód osobowy marki Rover do którego dobiegli rabusie.
Gdy mężczyzna zablokował im drogę, zaczęli uciekać pieszo. Kilkanaście minut później w Wylatowie policjanci gnieźnieńskiej drogówki zatrzymali taksówkę, której pasażerem był 41-letni mieszkaniec Mogilna, jak się szybko okazało – jeden ze sprawców włamania do sklepu. Trafił on do policyjnego aresztu. Jak wynika z informacji właścicieli sklepu, złodzieje zabrali z kasy około 1400 złotych. Łączne straty wyceniono na 2 500 złotych. Na miejscu podczas oględzin stróże prawa znaleźli 6 porzuconych pustych worków, które miały posłużyć sprawcom do zapakowania towaru.
W wyniku przeprowadzonych przez śledczych czynności ustalono, że włamania do sklepu w Miatach dokonało w sumie trzech mężczyzn. Pozostali 33-latek i 36-latek, również mieszkańcy Mogilna zostali zatrzymani wczoraj. Wobec wszystkich prokurator zastosował dozory policyjne. Cała trójka była w przeszłości karana za podobne przestępstwa.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?