Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy rzecznik kurii w Gnieźnie o przypadkach pedofilii w Kościele, relacjach hierarchów z Watykanem i religijności młodzieży

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Nowy rzecznik kurii w Gnieźnie
Nowy rzecznik kurii w Gnieźnie mat. nad.
Z księdzem Remigiuszem Malewiczem, nowym rzecznikiem Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie, rozmawia Paweł Brzeźniak. Poruszyliśmy temat m.in. przypadków pedofilii w Kościele, relacji polskich hierarchów z papieżem Franciszkiem czy słabnącego zainteresowania lekcjami religii wśród młodzieży.

Proszę o parę zdań na temat Księdza, w tym o ewentualnym doświadczeniu dotyczącym współpracy z mediami?
- Mam 33 lata, księdzem jestem od 8 lat. Pochodzę z parafii Chełmce k. Kruszwicy. Po święceniach kapłańskich byłem wikariuszem w parafii pw. św. Michała Archanioła w Gnieźnie. Później zostałem skierowany na studia doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Był to dla mnie czas wymagający, ale i zarazem inspirujący. Homiletyka, którą się zajmuję, to – najprościej mówiąc – dział teologii traktujący o głoszeniu słowa Bożego, przy czym mieści w sobie zarówno zagadnienia dotyczącego tego, co głosić, jak i jak to robić. Mamy więc i retorykę, i komunikację, a stąd już dość blisko do mediów, z którymi – przyznaję – współpracowałem sporadycznie. Zdaję sobie jednak sprawę jak ważną rolę spełniają i to zarówno w tym podstawowym obszarze informacji, jak i szeroko pojętej publicystyki. Funkcję rzecznika prasowego będę łączył z dotychczasową pracą wykładowcy w seminarium duchownym i referenta w Wydziale Katechetycznym i już choćby stąd wiem, jak ogromną rolę odgrywają media, a zwłaszcza media elektroniczne, zwłaszcza w życiu młodych ludzi.

Czy wybór na funkcję rzecznika był dla Księdza zaskoczeniem? Jak postrzega Ksiądz tę funkcję? Na co będzie położony największy nacisk?
- Nominacja na rzecznika rzeczywiście mnie zaskoczyła, ale decyzję Księdza Prymasa przyjąłem spokojnie i z pełnym zaufaniem. Wiem, że mogę liczyć na pomoc i doświadczenie mojego poprzednika i osób, z którymi współpracuję. Mam świadomość, że będąc rzecznikiem jestem swoistym łącznikiem między Kościołem a dziennikarzami. Tak właśnie chcę to widzieć, że będę kontaktował się przede wszystkim z ludźmi, a nie tylko z poszczególnymi tytułami, rozgłośniami czy telewizjami, jednym słowem instytucjami. Ten aspekt personalny ma dla mnie ogromne znaczenie. Przyznaję, że do nowych obowiązków poważnie się przygotowuję i postaram się być w ich wypełnianiu rzetelny.

W seminarium jest Ksiądz wykładowcą homiletyki, czyli nauką zajmującą się wygłaszaniem kazań. Co jest najważniejsze w ich głoszeniu, aby trafiać do serc i umysłów wiernych?
- W moim przekonaniu najważniejsze jest po prostu głoszenie Ewangelii. Można powiedzieć, że kaznodzieja ma użyczyć swoich ust i głosu Bogu, tak by On sam mógł przemówić do człowieka. W kaznodziejstwie to Ewangelia jest najważniejsza – wszystko inne jest dodatkiem. Ludzkie słowa, często piękne i wartościowe, nie mają takiej samej mocy jak słowo Boże. Tylko ono może człowieka podnieść, wyznaczyć kierunek życiu, nadać mu sens, podtrzymać, gdy wszystko inne zawodzi. Styl głoszenia słowa Bożego i kaznodziejskie umiejętności to inna kwestia, choć od nich również zależy czy – jak Pan to określił – trafi ono do serc i umysłów wiernych. Dobrze, gdyby każdy słuchacz homilii mógł powiedzieć – ten ksiądz zna życie, porusza aktualne problemy, czuję, jakby mówił do mnie i o mnie. W dokumencie papieża Franciszka o ewangelizacji pojawia się nawet takie stwierdzenie, że homilia jest jakby miernikiem, sprawdzianem, na ile kaznodzieja potrafi być blisko wiernych. Z tą kwestią wiąże się potrzeba stosowania odpowiedniego języka, pięknego, a jednocześnie prostego, zrozumiałego dla wszystkich, języka obrazowego. Trzecia kwestia to modlitwa kaznodziei. Homilia powinna być przygotowywana i wygłaszana w klimacie modlitwy. Słowo Boże powinno być najpierw przemodlone przez kaznodzieję. Wtedy - jak często mówią ludzie - kaznodzieja „mówi od serca i do serca”. Chodzi tu o modlitwę kaznodziei w intencji swoich słuchaczy, ale również słuchaczy w intencji kaznodziei. To chyba najważniejsze kwestie, o których homiliści powinni pamiętać.

Na co dzień funkcjonuje Ksiądz w seminarium, więc nie sposób nie zapytać o niewielką frekwencję wśród kleryków. Co zrobić, żeby zachęcić młodych ludzi do odszukania w sobie powołania do kapłaństwa?
- Dobrze, że w Pana pytaniu padło stwierdzenie o potrzebie odszukania w sobie powołania do kapłaństwa. Rzeczywiście, powołanie nie jest czymś zewnętrznym, ale jest darem Pana Boga, który człowiek powołany może odkrywać w swoim wnętrzu. Pan Bóg nie przestał przecież powoływać ludzi do kapłaństwa. Problem tkwi raczej w odczytywaniu tego głosu i w podjęciu decyzji, by za tym głosem pójść. Osoby odpowiedzialne za formację przyszłych księży rozumieją, że współcześnie ważnym wyzwaniem jest tworzenie takich przestrzeni, w których głos Boży mógłby być bardziej słyszany. Chodzi przede wszystkim o potrzebę pogłębiania żywej wiary, która nie jest jedynie wiedzą religijną, ale jest żywą relacją z Jezusem Chrystusem. W budowaniu tej relacji nieodzowna jest modlitwa, a także regularna spowiedź czy korzystanie z indywidualnego kierownictwa duchowego. Warto wspomnieć o tym, jak ważną rolę odgrywają w tym względzie wspólnoty duszpasterskie takie jak choćby Liturgiczna Służba Ołtarza, Oaza, KSM, wolontariat i inne parafialne wspólnoty i inicjatywy duszpasterskie. Są to miejsca, w których młody człowiek może znaleźć pomoc i oparcie we wzrastaniu w wierze. Cieszę się, że w tym miejscu mogę zachęcić młodych, by się nie wahali, by się angażowali, by spróbowali. Gnieźnieńskie seminarium duchowne organizuje dni skupienia, rekolekcje, obóz wakacyjny. Udział do niczego nie zobowiązuje, a może wiele wyjaśnić, może pomóc obrać kierunek. I na koniec znów to, co najważniejsze, czyli nasza wytrwała i gorliwa modlitwa o powołania i za powołanych. Jest dziś ona szczególnie nam wszystkim potrzebna.

W ostatnim czasie Ksiądz Prymas wziął udział w przedstawieniu kolejnych danych na temat pedofilii wśród duchownych. Jak wyglądają najnowsze statystyki na ten temat w Archidiecezji Gnieźnieńskiej i jakie działania w tej sprawie prowadzi Kuria?
- Ksiądz Prymas, jako Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży, wziął udział w konferencji, na której przedstawiono nowe dane dotyczące wykorzystania seksualnego małoletnich przez niektórych duchownych w skali ogólnopolskiej. Badanie obejmuje zgłoszenia dokonane w latach 2018-2020. Jeśli chodzi o najnowsze dane dotyczące archidiecezji gnieźnieńskiej z ostatnich lat, to obejmują one zgłoszenia odnoszące się do siedmiu kapłanów. Wszystkie dotyczą spraw dawnych (obejmują w sumie okres ok. 50 lat, w większości lata 90-te), i w swojej treści są bardzo zróżnicowane, najczęściej są to, tzw. „inne czynności seksualne”. Trzy zgłoszenia dotyczyły osób przed ukończeniem 15 roku życia, a pozostałe młodzieży oraz osób już pełnoletnich. Pamiętajmy jednak, że zgłoszenie nie oznacza jeszcze udowodnionej winy, bo tę potwierdza proces. Wszystkie sygnały są wnikliwie badane i podejmowane według procedur prawa świeckiego oraz kościelnego, np. zgłaszane do właściwej prokuratury miejsca lub stosownej kongregacji watykańskiej. Część z spraw jest już zakończona, niektóre zmierzają do końca i czekają na ostateczny wyrok lub nadal są badane. Delikatność materii, czasem złożoność sytuacji oraz okoliczności pandemii sprawiają, że procedury te wymagają czasu. Każde zgłoszenie traktowane jest poważnie. Dwa lata temu zostały również opracowane i przyjęte diecezjalne wytyczne dotyczące ochrony dzieci i młodzieży, które obowiązują we wszystkich parafiach, wspólnotach i dziełach podejmowanych w archidiecezji gnieźnieńskiej, a do ich przestrzegania zobowiązani są zarówno księża i osoby konsekrowane, jak i wszyscy świeccy prowadzący jakąkolwiek działalność wśród dzieci i młodzieży.

Czy Kuria dostrzega coraz większą rezygnację z lekcji religii wśród młodzieży szkolnej?
- Nie tyle rezygnację czy wypisywanie się z religii, co raczej niezapisywanie się na zajęcia z religii. Dotyczy to głównie miast powiatowych. Tam faktycznie częściej można odnotować brak deklaracji uczestnictwa w lekcjach religii, składanych przez rodziców w przypadku uczniów niepełnoletnich lub samych uczniów pełnoletnich w pierwszych klasach szkół ponadpodstawowych. Ta tendencja nie dotyczy wszystkich szkół jednakowo. Jest wiele miejscowości, gdzie frekwencja na lekcjach religii jest wysoka. Jak powiedziałem, problem, o który Pan pyta, dotyka niektórych szkół miejskich.

Jak temu przeciwdziałać?
- Odpowiedź jest wieloaspektowa. Od wielu lat w archidiecezji gnieźnieńskiej podejmowane są działania zmierzające do rozwoju kompetencji dydaktyczno-pedagogicznych, merytorycznych, jak i komunikacyjnych nauczycieli religii, m.in. poprzez organizowanie przez Wydział Katechetyczny i doradców metodycznych całej gamy warsztatów, konferencji tematycznych, których adresatami i uczestnikami są nauczyciele religii. Dostrzegamy bowiem jak istotne w pracy katechety jest nie tylko posiadanie merytorycznego przegotowania, ale również zdolność budowania właściwych relacji między nauczycielem a wychowankami. Organizowane są również spotkania, których celem jest duchowa formacja katechetów. Ostatnio sukcesywnie aktualizowane są programy i podręczniki do nauczania religii, tak by lekcje religii miały bardziej antropologiczny charakter. Wydaje się, że istotną kwestią jest również podkreślanie w mediach i w różnych środowiskach edukacyjnych znaczenia lekcji religii w przekazie uniwersalnych wartości, ukazywaniu sensu życia i kształtowaniu pozytywnych postaw. Jest to ważny element swoistej promocji edukacji religijnej i wychowania w duchu chrześcijańskim. Chodzi o pokazanie, że przesłanie chrześcijaństwa ma wartość pozytywną i aktualną, że na nim została zbudowana nasza europejska kultura, i że dzięki niemu człowiek lepiej może zrozumieć siebie. Potrzebne jest też z pewnością prężne duszpasterstwo dzieci i młodzieży, stosowna „oferta” duszpasterska w parafiach tak, by dzieci i młodzież mogły doświadczyć tam wspólnoty wiary i realizacji przykazań miłości Boga i bliźniego. Na pewno kluczowa jest w tym względzie formacja duchowa dorosłych, czyli przyszłych i obecnych rodziców. Wiemy przecież, że fundamentalne miejsce w rozwoju wiary dziecka zajmuje dom i przekazywanie religijnych wartości przez rodziców.

Czy zauważa Ksiądz dość mocne dystansowanie się polskiego Kościoła od papieża Franciszka? Jak należy odnosić się do tego, że papież w trybie pilnym wzywa polskich biskupów do Watykanu?
- Zacznijmy od tego „pilnego trybu”. Jesienią tego roku polscy biskupi faktycznie pojadą do Rzymu, by wziąć udział w wizycie „ad limina Apostolorum”, w dosłownym tłumaczeniu „do progów Apostołów”. Te wizyty mają ciekawą tradycję, do której poznania zachęcam. Odbywają się systematycznie co kilka lat. Teraz wypada kolej polskich biskupów, nie można więc powiedzieć, że jest to wizyta zwołana w trybie pilnym. Jeśli zaś chodzi o pierwszą część pytania, odnoszącą się do „dystansowania” się polskiego Kościoła od papieża Franciszka, to jako ksiądz archidiecezji gnieźnieńskiej pragnę zauważyć, że Ksiądz Prymas w swoim nauczaniu – w homiliach, wystąpieniach, kazaniach – bardzo często odwołuje się lub wprost cytuje Ojca Świętego. Nie mam też wrażenia, by nauczanie obecnego papieża było przyjmowane niechętnie w Kościele w Polsce, który – przypomnę – tworzymy wszyscy, tak duchowni, jak i świeccy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto