Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od 3.45 jesteśmy w stanie wojny. W sklepach, na stacjach, wszędzie są duże kolejki - mówi ks. D. Pankowiak sprawujący posługę na Ukrainie

Damian Cieślak
Damian Cieślak
W czwartek, 24 lutego 2022 roku, Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę. Pierwsze godziny to przede wszystkim ostrzał rakietowy i lotniczy Kijowa i Charkowa, jak też ukraińskich baz wojskowych i obiektów infrastruktury na terenie właściwie całego kraju. O sytuacji na Ukrainie opowiada pochodzący z powiatu pleszewskiego ks. Damian Pankowiak, który od 2011 roku sprawuje posługę w rejonie mikołajowskim obwodu lwowskiego.

"Od 3.45 jesteśmy w stanie wojny. W sklepach, na stacjach, wszędzie są duże kolejki"

- Wczoraj było spokojnie, dziś jest wielki szok dla wszystkich. Od 3.45 jesteśmy w stanie wojny. Władze proszą, żeby nie panikować, żeby zachować spokój, ale każdy boi się o siebie, o swoją rodzinę - mówi ksiądz Damian Panowiak. Duchowny od 2011 roku sprawuje posługę w małej, liczącej około 2 tysiące osób wsi Brzozdowce, położonej w rejonie mikołajowskim obwodu lwowskiego.

Jak relacjonuje kapłan wszędzie są duże kolejki. Do bankomatu 50 osób albo więcej. Wypłacić można maksymalnie 3000 hrywien, tj. około 450 zł. Kolejki w aptekach. Ludzie wykupują potrzebne lekarstwa, aby zabezpieczyć się na przyszłość. W większości sklepów nie działają terminale płatnicze. Mieszkańcy wynoszą wielkie torby z zakupami. - Wieczorem chyba nie będzie po co iść do sklepów. Aktualnie stoję w długiej kolejce na stację benzynową, bo paliwa oczywiście też ma nie być. Do celu mam jeszcze dwa kilometry - mówił przed 10 ksiądz Damian Pankowiak.

Ze wsi Brzozdowce kapłan ma bliżej do Pleszewa niż do Donbasu. Jeszcze wczoraj wydawało się, że działania zbrojne są prowadzone dość daleko. Dziś bomby spadają 40-50 km od miejsca, w którym żyje duchowny. Niedaleko zostały ostrzelane jednostki wojskowe w obwodzie lwowskim, zostało zbombardowane lotnisko. - Panika jest, tego nie da się uniknąć. Na drogach wyjazdowych z Lwowa są duże kolejki. Mieszkańcy boją się, że miasto zostanie zbombardowane i uciekają do mniejszych miejscowości, wsi, do swoich rodzin - opowiada duchowny.

On sam nigdzie się nie wybiera. - W tym czasie jestem tym ludziom bardziej potrzebny niż w Polsce. Nie chciałbym też być tchórzem, że coś tylko wystrzeliło, a ja od razu uciekam do mamy czy ciepłego łóżka - mówi.

Ks. Damian jest absolwentem pleszewskiego liceum. Po maturze wstąpił do salwatoriańskiego seminarium w Bagnie. Mszę prymicyjną odprawił w 2007 r. w Święto Bożego Ciała w parafii Najświętszego Zbawiciela, gdzie od najmłodszych lat był ministrantem. Po 5-letniej posłudze w kraju trafił na Ukrainę, do parafii, której historia sięga 1410 r.

Polub nas na FB

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Wojna. Rosja atakuje Ukrainę - trwa inwazja [RELACJA NA ŻYWO]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto