Wtedy brzmiał on - 3 miesiące więzienia. Sędzia wydał wyrok wyższy nawet względem tego, o co wnioskowała prokuratura. - To jedna ze spraw, które zapadają w pamięć na całe życie - mówił.
Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu toczyła się apelacja od pierwszego wyroku wydanego przez Sąd Rejonowy w Gnieźnie. 10 lutego skazał on Karinę G. na trzy miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności, rok ograniczenia wolności w czasie których kobieta miała przez 20 godzin miesięcznie pracować na cele społeczne oraz 7 lat bezwzględnego zakazu wykonywania zawodu opiekunki.
Przypomnijmy, że Karina G. została oskarżona i skazana za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad swoją podopieczną – schorowaną 80-latką. G. Była etatowym pracownikiem gnieźnieńskiego MOPR-u. Sprawa została ujawniona we wrześniu 2018 r., po tym, jak rodzina seniorki zauważyła na jej ciele siniaki i zamontowała w domu ukryte kamery.
Na zarejestrowanym nagraniu było widać, jak opiekunka krzyczy na 80-latkę, szarpie ją, wyzywa i grozi.
Dla gnieźnieńskiego sądu okolicznością łagodzącą było, że kobieta pracowała już jako opiekunka w kraju i za granicą i nie dochodziło do podobnych sytuacji. Zdarzenie ocenione zostało jako jednostkowy przypadek (choć trwający na przestrzeni sierpnia i września 2018 r.). Jednocześnie jednak opiekunka do winy przyznała się dopiero na etapie rozpraw przed sądem, wcześniej zaprzeczając, że do podobnych sytuacji dochodziło.
Z wyrokiem sądu pierwszej instancji nie zgodziła się zarówno oskarżona i jej obrońca, jak i oskarżyciel. Swoje stanowiska zaprezentowali w czasie wtorkowej rozprawy.
- Choć cała sprawa miała wymiar bardzo emocjonalny, kara nie może być odwetem wobec sprawcy W tym przypadku karą za czyn jest pozbawienie możliwości wykonywania zawodu, ale pozbawienie wolności ma charakter bezcelowy
- – mówił Jakub Müller-Judenau, obrońca Kariny G.
W swojej apelacji wnosił o zmianę kary dla G. na pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, przeprowadzenie dowodów z opinii biegłego psychologa i psychiatry, a ewentualnie uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Opinia biegłego miała wykazać, czy kobieta nie cierpiała na tzw. zespół stresu opiekuna.
- Jest mi niezmiernie przykro, ale po prostu się to stało – przyznała Karina G. przed poznańskim sądem. - Nie da się o tym zapomnieć, nie da się normalnie funkcjonować i żyć. Drugi rok myślę o tej sprawie, zgłaszam się na dozór policyjny – kontynuowała była opiekunka, płacząc. Dodawała też, że myśli o rodzinie pokrzywdzonej, dziś nie żyjącej już seniorki.
Po wysłuchaniu stron, apelacja została rozpatrzona w czasie jednego posiedzenia sądu. Ostateczny wyrok zapadł więc jeszcze we wtorek. 1,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności - brzmiał. Było to zaskoczenie nie tylko dla obrony, ale też dla oskarżycieli, którzy przecież wnioskowali o niższy wymiar kary. Sędzia Mariusz Sygrela nie miał jednak wątpliwości, czemu dał wyraz w uzasadnieniu.
- To jedna ze spraw, która zapada w pamięć na zawsze. Mieliśmy w niej do czynienia z osobą starszą, schorowaną, której całym światem był jej mały pokój i łóżko. Polegać mogła tylko na pomocy innych ludzi, a spotkało ją to co najgorsze - fizyczne i psychiczne znęcanie
- podkreślał sędzia.
Pozostałe elementy wyroku z 10 lutego zostały podtrzymane. Chodzi m.in. o 7-letni zakaz pracy w zawodzie opiekunki. Wyrok jest prawomocny. Pełnomocnik wnuczki poszkodowanej nie wyklucza, że rodzina będzie się starała o zadośćuczynienie od Kariny G. na drodze procesu cywilnego.
Więcej na ten temat
Nagranie ze znęcania się nad starszą panią:
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?