Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pakszyn: Lawendowe Zdroje to wielkopolska Prowansja. Uprawy lawendy są coraz bardziej popularne, a susza im sprzyja [ZDJĘCIA]

Gabriela Jelonek
Gabriela Jelonek
Rolnicy w całej Wielkopolsce załamują ręce z powodu suszy. Są jednak uprawy, którym upały sprzyjają. Lawenda znosi nawet najcięższe warunki, a za brak wody odwdzięcza się większą ilością olejku eterycznego, co cieszy właścicieli. Pod Poznaniem znajduje się wielkopolska Prowansja. To pole lawendy Pauliny i Bartka Michalskich, nazywane Lawendowymi Zdrojami. 

Czytaj dalej --->
Rolnicy w całej Wielkopolsce załamują ręce z powodu suszy. Są jednak uprawy, którym upały sprzyjają. Lawenda znosi nawet najcięższe warunki, a za brak wody odwdzięcza się większą ilością olejku eterycznego, co cieszy właścicieli. Pod Poznaniem znajduje się wielkopolska Prowansja. To pole lawendy Pauliny i Bartka Michalskich, nazywane Lawendowymi Zdrojami. Czytaj dalej --->Archiwum rodzinne Państwa Michalskich
Uprawiają lawendę, ręcznie ją ścinają, suszą na poddaszu i samodzielnie wytwarzają z niej naturalne produkty. W Pakszynie pod Poznaniem rośnie największe w Wielkopolsce pole lawendy lekarskiej, które urosło do rangi małej, polskiej Prowansji. Poza tą, w regionie znajdują się jeszcze cztery inne uprawy lawendy.

Rolnicy w całej Wielkopolsce załamują ręce z powodu suszy. Są jednak uprawy, którym upały sprzyjają. Lawenda znosi nawet najcięższe warunki, a za brak wody odwdzięcza się większą ilością olejku eterycznego, co cieszy właścicieli. Pod Poznaniem znajduje się wielkopolska Prowansja. To pole lawendy Pauliny i Bartka Michalskich, nazywane Lawendowymi Zdrojami.

Siedem lat temu Państwo Michalscy zdecydowali się na swoim polu uprawiać zioła. Po wielu analizach, wybór padł na lawendę lekarską. Był to strzał w dziesiątkę. Na 1 ha pola w Pakszynie rośnie kilkanaście rzędów fioletowych kwiatów. - Po odziedziczeniu gospodarstwa po wujostwie chcieliśmy zacząć uprawiać roślinę, która nie będzie wymagała dużego nakładu pracy. Szybko okazało się, że taka roślina nie istnieje, ale lawenda jest wyjątkowo wdzięczna w uprawie, może przetrwać niedobory wody - mówi Paulina Michalska, właścicielka Lawendowych Zdrojów.

Mało wymagająca uprawa?

Sama lawenda, kojarzona raczej z Francją, nie jest najtańszą rośliną. Dlatego Państwo Michalscy zdecydowali się zamiast sadzonek kupić nasiona. Te z kolei są trudno dostępne, ale udało się je zdobyć w Instytucie Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu. Co ciekawe, na polu w Pakszynie rośnie kilka zmieszanych odmian lawendy lekarskiej, a nie lawendyny, którą zwykle widzimy na polach w Prowansji. Czym różnią się obie rośliny? Lawenda lekarska ma nieco niższe krzewy, ale więcej właściwości zdrowotnych.

Czytaj też: Pomoc po suszy 2019. Czy będzie dopłata do hektara? Odpowiada minister Ardanowski [wideo]

Z małego poletka Lawendowe Zdroje zamieniły się w działające przedsiębiorstwo. U Państwa Michalskich sezonowo pracuje nawet 16 osób. Dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej otworzyli własną destylarnię olejku, z której chętnie korzystają także inni okoliczni plantatorzy lawendy.

Krzewy, choć nie potrzebują dużo wody, wymajają ręcznej pielęgnacji. Kwiaty ścina się sekatorami, chwasty także trzeba wyrywać ręcznie. Zbiory i suszenie odbywają się etapami – tak, aby w odpowiedniej fazie wzrostu kwiatów uzyskać pożądany susz: na bukiety, olejek czy syrop.

Zobacz w galerii zdjęcia z Lawendowych Zdrojów:

Wyprodukowany w Wielkopolsce olejek lawendowy

Właściciele uprawy nauczyli się samodzielnie. Nigdy nie byli też we Francji. W przetwórstwie kwiatów lawendy odnajdują się jednak świetnie. Początkowo współpracowali z gostyńską firmą Kawon, od której uczyli się tajników uprawy lawendy i sprzedawali jej swoje zbiory. Państwo Michalscy jako pierwsi wyprodukowali też w 100 proc. polski olejek lawendowy. - Z około 72 kg suszu lawendy destylujemy około 300-400 ml olejku. Rocznie udaje się pozyskać około 5-6 litrów, jednak susza nam sprzyja i w ubiegłym roku, przy małych opadach, z tej samej ilości suszu pozyskaliśmy około 30 proc. olejku więcej - mówi Paulina Michalska. Naturalny olejek znajduje się też w bazie kosmetyków Unii Europejskiej CPNP.

Czytaj też: Susza daje się we znaki rolnikom. Plony mogą być mniejsze aż o 60 procent. Czy ta sytuacja stanie się regułą?

Tuż przy polu lawendy funkcjonuje także mała kawiarenka właścicieli, gdzie można kupić lawendowe mydełka, susz, bukiety, wianki, sól kłodawską z aromatem lawendowym, syrop czy napić się lawendowej lemoniady i zjeść ciasto. Wszystko to wytwarzane jest na miejscu przez właścicieli. Lawendowymi produktami z Polski zainteresowane są także hotele i kurorty spa.

Aromaterapia na polu lawendy

Na tablicy tuż przed polem można przeczytać o wyjątkowych właściwościach aromaterapeutycznych lawendy lekarskiej. Roślina oprócz tego, że pięknie wygląda, słynie też ze swoich właściwości zdrowotnych. Olejek lawendowy pomaga w leczeniu przeziębienia, grypy, łagodzi kaszel, katar i zapalenie zatok. Inhalacje lawendą działają uspokajająco, łagodzą ból głowy, ułatwiają zasypianie, ale i pomagają w depresji. Z tego względu na pole w Pakszynie przyjeżdżają seniorzy, uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej czy przedszkolaki. Zapach lawendy odstrasza też komary i pajęczaki.

Tłumy fotografów na polu

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto