Jest Pani pierwszą kobietą z powiatu gnieźnieńskiego, która będzie posłanką. Jakie to uczucie?
– Czuje się szczęśliwa i spełniona. Te kilka miesięcy pracy w Nowoczesnej nie poszło na marne. Ciężko pracowałam na to nie tylko ja, ale cała grupa 18 osób na liście, a także nasz kandydat na senatora. To dla mnie duże wyzwanie i początek nowego rozdziału w życiu. Czas na budowanie dobrej i silnej partii rozsądku w naszym kraju.
Zapewne z "duszą na ramieniu" oczekiwała Pani na wyniki podane przez PKW. Przekroczenie progu wyborczego przez lewicę dałoby mandat Tadeuszowi Tomaszewskiemu, a nie Pani.
– Wczoraj wiele osób razem ze mną przeżywało te emocje. Nie tylko w Gnieźnie, nie tylko w okręgu, ale także w Poznaniu. Lewica w pewnym momencie przy podliczaniu głosów miała 7,97% (potrzeba było 8% – przyp. red.), ale jednak nie udało się przekroczyć progu. Dzisiaj mam już skan protokołu i jest pewność, że to właśnie moje nazwisko na nim widnieje. Z jednej strony jest satysfakcja, ale ta niepewność była straszna.
Jakie są Pani plany poselskie na najbliższe miesiące?
– Ciężko będzie wprowadzić nasze ustawy, bo PiS, który obejmuje rządy, myśli trochę inaczej o gospodarce niż my. Będziemy forsować rozwiązania dotyczące obniżenia podatków czy uszczelnienia VAT-u. Zapewne będę w głębokiej opozycji. Mam nadzieję na przemodelowanie działania polskich polityków. Za dużo było myślenia o tym, że "moje ego jest najważniejsze". Jestem otwarta na współpracę i na zdroworozsądkowe zmiany w Polsce. Nawet jeżeli jest się po drugiej stronie barykady, to można zawierać kompromisy.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?