Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paulo Sousa kończy zgrupowanie reprezentacji Polski w Opalenicy: Widzimy w drużynie więcej relacji przyjacielskich niż koleżeńskich

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Paulo Sousa: - To było wspaniałe i nowe doświadczenie. Coś, czego nie zapomnę. Wierzę, że było to tak samo ważne dla piłkarzy - mówił zachwycony Portugalczyk po ponad dwóch tygodniach przygotowań w Opalenicy.
Paulo Sousa: - To było wspaniałe i nowe doświadczenie. Coś, czego nie zapomnę. Wierzę, że było to tak samo ważne dla piłkarzy - mówił zachwycony Portugalczyk po ponad dwóch tygodniach przygotowań w Opalenicy. Grzegorz Dembiński
Reprezentacja Polski treningiem o godz. 17 w poniedziałek, 7 czerwca zakończyła trwające w Opalenicy zgrupowanie przed Euro 2020. Na ostatniej konferencji prasowej z dziennikarzami spotkał się Paulo Sousa, który sporo mówił o budowaniu atmosfery, kontynuacji procesu i kilku założeniach taktycznych jego zespołu, które udało się wypracować w ostatnich dniach.

Paulo Sousa w Opalenicy jest niezwykle otwarty do wszystkich osób, które pracowały przez ostatni okres przy reprezentacji Polski. Widać i słychać to na każdym kroku - nie tylko od piłkarzy. Sam selekcjoner także jest zadowolony z tego, co do tej pory udało się wypracować w Opalenicy.

- Do tej pory idzie nieźle pod każdym względem. To, co planowaliśmy, udało się zrealizować w pierwszym tygodniu. Pracowaliśmy wtedy głównie nad koncepcjami i intensywnością treningu. Pierwszy mecz z Rosją był zwieńczeniem tego procesu. Wiedzieliśmy już podczas meczu, czy niektórzy się sprawdzają, czy potrzebują jeszcze trochę czasu. Powtarzam – to proces, bo nie tak łatwo zmienić nastawienie i psychikę. Potrzebujemy czasu i pracujemy nad tym. W niektórych fragmentach przeciwko Rosji wracaliśmy do przeszłości.

Ostatni trening reprezentacji Polski w Opalenicy:

od 16 lat

- W drugim tygodniu zwiększyliśmy intensywność, ale zmniejszyliśmy liczbę treningów. Do tego popracowaliśmy nad szybkością piłkarzy. To było dość duże obciążenie dla zawodników. Jeśli chodzi o mecz z Islandią, to wszyscy są do niego fizycznie przygotowani. Chcemy sprawdzić, czy zwiększyła się powtarzalność tego, co ćwiczyliśmy. Chcemy mieć wypracowane różne schematy w ataku. Zobaczymy, jak to się sprawdzi to w grze - rozpoczął rozmowę Paulo Sousa.

Czytaj też: Piłkarska reprezentacja Polski odwiedziła 31. bazę lotnictwa taktycznego w Krzesinach. Łukasz Fabiański: Ja byłem od gaszenia pożaru

Selekcjoner pozytywnie wypowiadał się także o miejscu, w którym kadra przebywała od 24 maja. Dodał także, jak ważny był przyjazd bliskich piłkarzy i ich pobyt w Opalenicy przez blisko tydzień.

- Muszę pochwalić federację za organizację tego obozu. Zawodnicy dobrze tutaj spędzali czas - zarówno na treningu, jak i poza boiskiem, co jest bardzo ważne. Wiedzę więcej relacji przyjacielskich niż koleżeńskich. Na początku mówiłem, jak ważni jesteście również Wy - dziennikarze. Chcemy uzyskać synergię, bo uważam, że razem możemy więcej. Stąd też przyjazd rodzin piłkarzy. Głównie byli to rodzice, bo oni nie mają tak często okazji obserwować swoich synów, jak ćwiczą i pracują. To było wspaniałe i nowe doświadczenie. Coś, czego nie zapomnę. Wierzę, że było to tak samo ważne dla piłkarzy - komentował trener polskiej reprezentacji.

Zobacz też: Wojciech Szczęsny: Reprezentacja Polski jest teraz dużo bardziej drużyną niż kiedykolwiek

Paulo Sousa wypowiedział się także o tym, jaka jest jego rola i co musi zbudować z polską reprezentacją. Trener od samego początku założył, że kluczem do sukcesu na turnieju jest dobre samopoczucie piłkarzy. W skrócie - psychika, która przekłada się na wszystko, co później - tak twierdzi trener.

- Jestem liderem tego zespołu. Przekuwam pewne koncepcje federacji na boisko. Federacja wybrała mi miejsce pracy, a my próbujemy poskładać elementy tej układanki i skleić to w całość. Do tej pory udaje się nam skutecznie realizować przygotowania. Musimy podkreślić, że absolutnie wszyscy są częścią tego procesu. Najważniejsze są odczucia piłkarzy. Wszyscy musimy dołożyć starań i wszystko, co możliwe, żeby czuli się w kadrze jak najlepiej. Psychika przedkłada się na wszystko podczas pracy czy potem na samym meczu. Chcemy, aby pewne rzeczy przychodziły im naturalnie i dlatego tak do tego podchodzimy. Im jesteśmy silniejsi razem oraz mentalnie i im lepiej sobie radzimy, tym silniejszą tworzymy drużynę - mówił patetycznie Portugalczyk.

Zobacz też: Zbigniew Boniek na zgrupowaniu reprezentacji Polski w Opalenicy: To jest rzeczywiście nowy piłkarski ład

Zanim jednak cała Polska oszaleje na dobre na punkcie reprezentacji Polski, to we wtorek, o godz. 18 na Stadionie Miejskim w Poznaniu kadra zagra ostatni test mecz przed Euro z Islandią.

- Częściowo Islandia ma przypominać rywali na Euro - mówił Paulo Sousa, mając na myśli głównie Słowację. - Oczekujemy pewnych podobieństw we wtorkowym meczu, ale tylko pewnych. Islandia to zespół, który pięć lat temu odniósł wielki sukces na mistrzostwach. Jest to drużyna z bardzo mocną obroną. Nauczyła się odpowiedniego defensywnego podejścia i dobrze wyglądają w fazie przejściowej. Charakteryzuje to także Słowację, ale w nieco inny sposób, bo mają innych piłkarzy. Po części jest to podobny rywal do tych w grupie, ale w kolejnych dniach będziemy przygotowywać się strategicznie do Słowacji, gdzie będziemy już mądrzejsi o doświadczenia z Islandii - konkretnie mówił o ostatnim meczu towarzyskim Paulo Sousa.

Trener reprezentacji Polski ma już wstępny plan na grę na mistrzostwach Europy. Jednak głównym języczkiem u wagi jest sytuacja Arkadiusza Milika. Niestety w poniedziałek wieczorem reprezentacja Polski oficjalnie poinformowała, że napastnik Marsylii nie zagra na Euro 2020. Dla Paulo Sousy to duży cios. Portugalczyk jeszcze w poniedziałek mówił o tym, że stworzenie duetu Milik-Lewandowski może być "najlepszą parą atakujących w Europie".

- Podstawą jest nasz model gry. Dlatego, że z tego może wyrastać nasza siła. W przypadku każdego meczu zmieniamy pewne rzeczy - zawodników lub założenia. Kilku piłkarzy pasuje typowo pod danego rywala, kilku pod innych, ale podstawa musi być stała – właściwa obrona, właściwa reakcja w grze bez piłki, wysokie blokowanie, czy szybki i agresywny odbiór piłki. To będą kluczowe momenty w meczu ze Słowacją i na to szczególnie będziemy zwracali uwagę. Do tego wiedząc i mając świadomość, kto będzie kluczowym zawodnikiem u naszych rywali. Dla mnie ważne jest szybkie przechwytywanie piłki z naszej strony, ale nie zapominamy o stałych fragmentach gry. Jeśli częściej będziemy na ich połowie, to będziemy mieli więcej szans zaskoczyć rywali w ten sposób. Hiszpania będzie trudniejsza, bo będzie utrzymywała się przy piłce i wtedy ważne dla nas będzie wyższe blokowanie rywala. To jest związane z charakterystyką poszczególnych zespołów - kontynuował selekcjoner.

Z kolei ważną informacją jest kwestia Macieja Rybusa, który w weekend trenował z całą drużyną i ma z Islandią wyjść w składzie od pierwszej minuty. W poniedziałek z drużyną nie ćwiczył tylko Dawid Kownacki, ale jego sytuacja z godziny na godzinę jest lepsza.

- Jeśli chodzi o pozycje, to mamy pewne wątpliwości, ale nie są to dwa czy trzy przypadki. Wszystko może się zmienić w zależności od tego, czy będziemy mieli Arka, czy nie. To dla nas kluczowy gracz. Bez Piątka i Arka – sytuacja jest inna. Rozważamy różne scenariusze. Czy przy jego braku pozostaniemy przy tym samym systemie, czy zmienimy? Zobaczymy - zakończył Portugalczyk ostatnią konferencję prasową w Opalenicy.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto