Pochodzi z Gniezna, mieszka w Illinois i nazywała się Kasia Schmidt! Poznajcie youtuberkę Polską Mamę w USA [FOTO]

Katarzyna Schmidt-Nwachukwu to urocza i przesympatyczna 42-latka, która urodziła się w Gnieźnie. Kilkanaście lat temu wyjechała do Stanów Zjedoczonych i tam została. Poznała męża, znalazła świetną pracę, urodziła świetne dzieci. Dziś spełnia swoje marzenia – jest youtuberką. Poznajcie Polską Mamę w USA!

Mieszkanka Saint Charles w stanie Illinois to drobna blondynka o promiennym uśmiechu i pięknych zielonych oczach. Kasia Schmidt, po mężu Nwachukwu. jeszcze 21 lat temu nie spodziewała się dokąd poprowadzi ją życie.
Jak trafiła do Stanów?

- Przyleciałam w 2002 roku na program AuPair. Byłam opiekunką dziecka z amerykańskiej rodziny. Z pierwszą rodziną byłam rok. Zawsze chciałam lecieć do Ameryki, ale nie wiedziałam jak się za to zabrać. Chciałam tu studiować, ale była to bardzo droga opcja, którą musiałam odłożyć

– wspomina kobieta. Po roku trafiła do innej rodziny amerykańskiej, która pomogła jej w uzyskaniu wizy studenckiej. Wtedy Kasia mogła rozpocząć naukę w amerykańskim collegu. Dzięki jej uporowi i zdolnościom dobyła dyplomy z zakresu administracji i bankowości. 16 lat temu rozpoczęła pracę w banku, gdzie pracuje do dziś – już na stanowisku managera. -

Amerykanie są bardzo otwarci. Zaprzyjaźniłam się z wieloma osobami, choć nie wszyscy na początku byli przyjaźni. Na szczęście, było minęło

– wspomina Polka. Na początku jej pracy dostrzegła wiele różnic kulturowych, dostosowała się do środowiska, zżyła się z amerykańskim sposobem życia.

Kasia w Stanach znalazła nie tylko swoje nowe życie, ale i miłość. Na przyjęciu urodzinowym spotkała przystojnego Jamesa, Nigeryjczyka. Choć minęło od tej chwili 18 lat, do dziś są nierozłączni. Mimo wielkiej miłości, która ich połączyła, kobieta wspomina, że czuła pewne różnice kulturowe, ale podkreśla, że trafiła na wyjątkowego mężczyznę. - On jest w Stanach prawie 30 lat, jest bardziej „amerykański”. Czy wychowany w tak odmiennej kulturze James zna kuchnie polską? Oczywiście!

- Zje wszystko: zje bigos, zje kotlety, nie wybrzydza. Są przecież osoby innych narodowości, które nie dotykają niczego co polskie. Co mu dam to on zje, i kapuśniak i zupę ogórkową. Jego bracia się z tego nawet śmieją!

- dodaje przesympatyczna kobieta. W końcu tylko w Polsce gotuje się zupę z kiszonych ogórków.

Para doczekała się trojga uroczych chłopców, którzy są niesamowicie podobni zarówno do Kasi, jak i do taty! 15-letni David, 13-letni Jacob i 4-letni Paul, zwani przez nią Dawidkiem, Kubusiem i Pawełkiem od dzieciństwa oswajali się z polskimi słowami wypowiadanymi przez Kasię. Gnieźniance bardzo zależało na przekazaniu im polskości. Dlatego dwoje starszych synów ukończyło osiem klas polskiej szkoły wieczorowej. Choć nie było łatwo, bo przecież rodzice rozmawiają w domu po angielsku, dziś potrafią się porozumiewać z mamą w jej ojczystym języku i chętnie dyskutują przez telefon z gnieźnieńską babcią. Gdy przyjeżdżają do Polski na wakacje, z łatwością komunikują się z kolegami z miasta. Trochę inaczej jest z Pawełkiem – choć rozumie język, póki co, nie odpowiada. Z czasem zapewne się to zmieni.

Kasia pozytywnie wspomina reakcję rodziców na jej decyzję o zamieszkaniu w Ameryce, a potem ożenku z Nigeryjczykiem.

– Rodzice zawsze byli pozytywnie nastawieni do moich wyborów. Dzisiaj mama umie porozumiewać się po angielsku. Mąż z kolei rozumie część słów. Gdy kilka lat temu z moim nieżyjącym już tatą remontowali piwnicę naszego domu, ich komunikacja była przezabawna. James dowiedział się, że jak tata mówi „no, no no” to nie oznacza to „nie”, a „tak”. Miałyśmy z mamą z ich pogadanek niezły ubaw

– relacjonuje kobieta. Ostatnio – jak wspomina Polka – zaskoczył ją powiedzeniem „daj buzi”! Ich wielkie polskie wesele odbyło się kilkanaście lat temu w restauracji „Jutrzenka” w Gołąbkach.

Kobieta od zawsze nagrywała swoją rodzinę i kolekcjonowała zdjęcia. Każdy prosił ją o zgrywanie wideo z uroczystości, w których uczestniczyła. Gdy zabrakło jej miejsca na dysku w komputerze, posłuchała porady swojego syna i wrzuciła filmik na YouTube. Od tego czasu minęły dwa lata, jej kanał ma 14 tysięcy subskrybentów, a jej filmy blisko trzy miliony wyświetleń! To bardzo dobry wynik, ale Schmidt-Nwachukwu nie ukrywa, że ma ochotę na więcej.

- Nagrywanie filmów to jest moja pasja, ponieważ nagrywam już od ponad 20 lat dla nas prywatnie, więc fajnie by było gdyby z pasji przerodziło się to w zawód

– mówi. Nie przeszkadzałoby jej żyć jak TheKretka, polska youtuberka żyjąca w USA. Miejmy nadzieję, że gnieźniance się uda. Filmy Kasi są przepełnione pozytywną energią i spontaniczną atmosferą. Od niej i jej rodziny aż bije szczerość i autentyczność. Pokazuje na nich swoje codzienne życie, choć podobne to zupełnie odmienne od europejskich kobiet.

Kim czują się dzieci Kasi? Dzieci, które mówią po angielsku i po polsku same siebie określają jako „Amerykano-Nigeryjczyko-Polaków”. Kubuś i Dawid uwielbiają Polskę i swoje polskie korzenie. Sympatyczna blondynka jednak wyklucza zamieszkanie w przyszłości w kraju nad Wisłą. Jak mówi, za 20 lat widzi siebie pracującą w Afryce dla organizacji charytatywnych.