Pochodzi z Krakowa, gra na scenie w Chicago. Anna Dolecki do Gniezna przyjechała na zaproszenie Klubu Nauczycieli Polskich i Polonijnych
Anna Dolecki pochodzi z Krakowa. W młodym wieku wyjechała do Chicago w poszukiwaniu tzw. "american dream". Tu rozpoczęła nowe życie wraz ze swoją nowo założoną rodziną. - Wiele lat temu, wyjeżdżając z Polski jako świeżo upieczona żona i mama, musiałam zapomnieć o swojej pasji i pragnieniach. Życie na obczyźnie, z dala od wszystkiego, co było mi bliskie nie było łatwe, choć miałam wiele szczęścia - mówi.
Anna Dolecki w USA bardzo szybko dostała pracę jako nauczyciel w amerykańskiej szkole podstawowej, potem prowadziła kilka biznesów.
-Do aktorstwa wróciłam 5 lat temu. W tym czasie udało mi się uczestniczyć w kilku fajnych projektach. Ostatnim wydarzeniem było, prawie rok temu, w maju, kiedy to w teatrze Chopina w Chicago z udziałem aktorów Polish American Actors Theatre został wystawiony spektakl „Ich czworo” Gabrieli Zapolskiej, w reżyserii Mariusza Kotowskiego. Spektakl okazał się absolutnym sukcesem - mówi nasza rozmówczyni. Anna Dolecki wcieliła się w postać żony głównego bohatera w sztuce.
Jak przyznaje dalej nasza rozmówczyni gra w teatrze polonijnym to raczej wielka pasja, na którą trzeba mieć czas i dużo chęci. - Dostajemy tylko niewielkie wynagrodzenia po premierze spektaklu i to w zasadzie, po raz pierwszy, kiedy przyjechał reżyser Mariusz Kotowski i zainwestował w Polish American Actors Theater. Tam nikt nie żyje z aktorstwa. To w zasadzie dla nas hobby - przyznaje Anna Dolecki.
Jak nam wyznaje bardzo tęskni za krajem, a zwłaszcza rodzinnym Krakowem. -Człowiek na emigracji, jest do pewnego stopnia, wygnańcem ze swojej własnej potrzeby, czy też konieczności. Moja dusza została w Krakowie, ciało, nawyki i przyzwyczajenia w USA.
Do Gniezna pani Anna przybiła na zaproszenie KNPiP Gniazdo.pl, w ramach współpracy z polonijnymi szkołami. Gościa przywitali zarówno prezydent Gniezna, Tomasz Budasz, jak i starosta gnieźnieński Piotr Gruszczyński.
- Jestem bardzo mile zaskoczona miłym przyjęciem w Gnieźnie. Myślę, że to miasteczko o wielkim potencjale turystycznym. Wrażenie robi nie tylko katedra, ale i zabytkowe budynki. Historycznie i zabytkowo ma coś wspólnego z Krakowem, ale tu jest bardziej na uboczu, ciszej i spokojniej. W Krakowie zawsze przeszkadzało mi ilość turystów zadeptujących absolutnie miasto. Zrobiło się tam ciasno i tłoczno - mówi pani Anna. Jak dalej dodaje jest bardzo mile zaskoczona tym, jak funkcjonują polskie szkoły. -Miałam okazję porównać je ze szkolnictwem w stanach. Bardzo się cieszę na taką współpracę w ramach Klubu Nauczycieli Polskich i Polonijnych. To daje wiele możliwości na wymianę doświadczeń - twierdzi A. Dolecki.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?