Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróż w czasie z Pożegnaniem Lata w Dziekanowicach: pokazy prac gospodarskich, zwiedzanie chat

Redakcja
Już 21. edycja cyklicznej imprezy odbyła się w Wielkopolskim Parku Etnograficznym w Dziekanowicach. Pomimo epidemii wydarzenie ściągnęło tłumy, które mogły się poczuć jak na polskiej wsi… Kilkaset lat temu!

Tym razem, z uwagi na panującą epidemię, wyjątkowo nie odbył się jarmark i występy zespołów folklorystycznych. Nie przeszkodziło to jednak przybyłym w świetnej zabawie. Organizatorzy postawili na pokaz jesiennych prac gospodarskich, połączony ze zwiedzaniem chat.

Jak mówi jedna z etnografek, Ada Garbatowska, ta edycja była nad wyraz wyjątkowa. Szacuje się, że co roku do Dziekanowic przyjeżdżało ok. 4 tys. osób. Tym razem było ich nieco mniej, ale organizatorzy i tak mają powody do zadowolenia.

- Pandemia spowodowała to, że uznaliśmy, że zrobimy wydarzenie pod tytułem „Pożegnanie Lata” w takiej bardzo prostej, merytorycznej postaci. Pokażemy tylko prezentacje gospodarcze, albo aż pokażemy prezentacje gospodarcze. Uznaliśmy, że stragany są niebezpieczne, bo do nas na zakończenie lata przychodzi ok. 4 tys. osób i ci wszyscy ludzie gromadzą się przy straganach. Jest naprawdę ciasno (…). Uznaliśmy, że takie oddzielenie tych straganów będzie dobre w tej sytuacji i sprawdziło się bo widać, że odwiedzających mamy dużo

– mówi etnografka. Specjalnie przygotowany nieopodal skansenu parking zaczął się zapełniać już koło godz. 13, a pośród aut zdarzały się rejestracje nawet z Wrocławia!

W tym roku turyści mogli liczyć na możliwość zwiedzenia niemal wszystkich chat, w których stali pilnujący porządku oraz opowiadający o ich historii pracownicy Wielkopolskiego Parku Etnograficznego. A było czego posłuchać, bo każda z chat niesie ze sobą wiele wspomnień i chwil smutku i radości. W jednej z chat przeniesionej z Gaju pod Witkowem znalazła się rodzina, która znała oryginalnego właściciela domu! - Chata wygląda jakby była oryginalna, pamiętam ten wąski pokoik, a tutaj w izbie ten piec był postawiony w drugą stronę, ale poza tym, wygląda jak dawniej – mówiła ze wzruszeniem kobieta, która przyjechała zwiedzać skansen z mężem.

Nie tylko zwiedzanie

Oprócz chat i obejść, na tegorocznych uczestników spotkania czekały także pokazy dawnych jesiennych robót gospodarskich. Na spacerujących czekało smażenie powideł w wielkim kotle, inne niż zazwyczaj bo wykonywane na zewnątrz czy pokaz zaplatania wiklinowych koszy. Jedna z kobiet, pracowniczek muzeum, pokazywała ręczną obróbkę lnu, którego źdźbła muszą zostać oddzielone od nasion. Każda z części rośliny ma inne przeznaczenie: ze źdźbła robi się materiał, a z nasion olej lub siemię lniane. Wspomnienia wśród starszych mężczyzn wywołała stara sieczkarnia. - Ja taką pamiętam, dziadek na gospodarce taką miał – opowiadał jeden z mężczyzn na obejściu gdzie powstawała sieczka ze słomy. Jej produkcja w tym miejscu jest nieprzypadkowa, bo zdobyty ten sposób słomiany surowiec zmieszany z gliną posłuży do wypełniania pól między ryglami i słupami przeniesionej z Noskowa obok Jarocina plebanii! W tej sposób szkielet budynku zyska nowe ściany.

Prawdziwą furrorę wśród mężczyzn wzbudził także ręczny zbiór chmielu. Dziwili się oni, że chmiel pachnie nader…. Gorzko! - Kiedyś to z tego robiło się bardzo gorzki napój i wszyscy pili, teraz to piwa są słodzone - opowiadał mężczyzna o obróbce szyszek zielonej rośliny.

Otwarte na zwiedzających były wiatraki przeniesione z różnych zakątków Polski. Co odważniejsi, mogli podziwiać ich wnętrza wchodząc po stromych drewnianych schodach. Nie lada gratką dla zarówno najmłodszych jak i nieco starszych turystów była zagroda z owcami, które przeciskając łby przez szczeble ogrodzenia prosiły się po drapanie za uchem lub za rogiem. Kolejną garść wspomnień wśród zwiedzających wzbudził ogromny żuraw – dźwignia do pobierania wody. - Jak byłem mały to taką studnie z żurawiem mieliśmy. 14 rodzin w wiosce, a studnia jedna! Z rana się szło po wodę, to czasem kolejka była - opowiadał starszy mężczyzna przy drewnianej konstrukcji.

Powrót do dawnych czasów w parku etnograficznym to niejedyne atrakcje, które wzbudziły zainteresowanie przybyłych. Przy jednej z zagród mini koncert skocznej muzyki urządzili muzycy skupieni wokół poznańskiego stowarzyszenia „Dom Tańca”.

- Najważniejsze dla nas jest to, że przyszły osoby, którym podoba się nasze muzeum i podoba im się to, co robimy i pokazujemy z tej merytorycznej strony

– podkreślała Ada Garbatowska ciesząc się z każdego zainteresowanego gościa i mając nadzieję, że kolejna edycja odbędzie się już w pełnej formie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto