Według szacunków wykonawców prac budowlanych na pewno do maja, zdaniem prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Działyniu, jeśli wszystko pójdzie dobrze, już w marcu rodziny będą mogły wprowadzić się do domu w Pruchnowie.
Dwukondygnacyjny budynek spłonął we wrześniu 2010 roku. Od tego czasu trwają starania o odbudowanie im dachu nad głową. Od zapewnień senatora Piotra Gruszczyńskiego, który zapowiedział pomoc, minęło dużo czasu, zanim usłyszeliśmy o konkretnych efektach. W tej chwili budynek jest w stanie surowym, ma dach, schną tynki wewnątrz. Dzięki kolejnym z szesnastu firm, które zdecydowały się pomóc w odbudowie, rodziny pogorzelców z Pruchnowa dostały talony na farby do wnętrz oraz kuchnie na wymiar.
- Rodziny oczekiwały pomocy, dlatego, że to są rodziny biedne. Spółdzielni też na to nie stać. Bardzo dużo udało się zrobić dzięki sponsorom - podkreśla Zbigniew Kapłoński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Działyniu.
Firmy przekazały materiały budowlane, od żwiru, cementu, styropianu, bo więźbę dachową, pokrycie dachu, okna i elementy instalacji elektrycznej.
- W zeszłym roku nie mieliśmy ani złotówki, dzisiaj ten dom stoi, został uratowany - mówi Piotr Gruszczyński, senator PO.
Za darmo spółdzielnia i mieszkańcy dostali też pomoc w postaci przygotowania dokumentacji, nad którą czuwał wydział architektury i budownictwa gnieźnieńskiego Starostwa Powiatowego. Dla darczyńców i sponsorów, jak podkreśla Roch Markiewicz, prezes firmy budowlanej z Mogilna, włączenie się w pomoc pogorzelcom to był po prostu impuls.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?