Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomoc dla Frania. Potrzebne są środki na leczenie

Paweł Brzeźniak
Paweł Brzeźniak
Pomoc dla Frania. Potrzebne są środki na leczenie
Pomoc dla Frania. Potrzebne są środki na leczenie mat. rodziców
Pomoc dla Frania. Potrzebne są środki na leczenie. Poznajcie historię 2-letniego chłopca, który dzielnie walczy o swoje życie.

Pomoc dla Frania. Potrzebne są środki na leczenie

Kiedy jeszcze w ciąży mama Frania dowiedziała się, że chłopiec przyjdzie na świat z wadą serca, nie mogła się z tym pogodzić. Trudno sobie wyobrazić drogę, którą przyjdzie pokonać rodzicom z chorym dzieckiem. Wszyscy powtarzali, że HLHS to wada do wyleczenia, że leczenie operacyjne zapewnia innym chorym życie. Nie miała wyjścia, musiałam trzymać się tej nadziei. Wykorzystując każdą okazję szukała możliwości leczenia, komentarzy specjalistów, próbowała zdobywać informację od rodziców, których pociechy zmagają się z podobną chorobą. Jedne z nich uspokajały, inne powodowały, że zaczynała się bać.

- Wiedziałam, że od pierwszego dnia synek będzie potrzebował specjalistycznej pomocy. W sumie Franek został poddany dwóm planowanym operacjom. By małe serce zostało odpowiednio zabezpieczone, została jedna, najprawdopodobniej ostatnia. Na tę niestety musimy czekać w bardzo długiej kolejce - oczekiwanie może trwać kilka miesięcy lub nawet kilka lat. Ciężko stwierdzić, bo pandemia przewróciła kalendarze klinik do góry nogami. A tymczasem podczas ostatniej konsultacji usłyszeliśmy, że z ratunkiem nie można dłużej czekać. Wyniki są alarmujące. Serce słabnie, a my rozpaczliwie szukamy pomocy - mówi Marta Dziennik, mama chłopca.

Decyzja o kontynuacji leczenia za granicą nie była dla rodziców łatwa, ale to na tę chwilę ostatnia deska ratunku! Co można powiedzieć, gdy na szali stoi życie twojego dziecka? - Po konsultacji w klinice w Munster wiemy, że czas działa na naszą niekorzyść, że każdy dzień to ogromne ryzyko. Niestety, na ten moment na pomoc Franiowi nie mamy szans, bo termin w klinice zarezerwujemy, dopiero gdy opłacimy rachunek. Koszt operacji to prawie 200 tysięcy złotych. Kwota, której nie jesteśmy w stanie zdobyć tak szybko. To środki, od których zależy życie naszego synka i przyszłość naszej rodziny. Nie możemy się poddać! Nie w takim momencie, gdy ratunek jest na wyciągnięcie ręki. Pomocy! - apeluje Marta Dziennik. - W Munster czeka na nas miejsce, mamy potwierdzenie od specjalistów, że Franio otrzyma pomoc najszybciej jak będzie to możliwe. W obliczu tego, że w kraju jedyną opcją jest czekanie na cud, nie mamy innego wyjścia. Nie chcę wciąż powtarzać mojemu dziecku, że czegoś mu znów nie wolno. Nie chcę dopuszczać do sytuacji, w której strach zdominuję wszystko! Jeszcze na początku tej drogi usłyszałam, że operacje nam pomogą, więc teraz muszę zrobić wszystko, by do niej doprowadzić. Moim celem jest ratowanie synka, wiem, że każda matka na moim miejscu byłaby w stanie zrobić dokładnie to samo: poruszyć niebo i ziemię, by pomóc maluszkowi, który w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia najczęściej szuka go w ramionach najbliższych - dodaje.

- Świadomość tego, że sami nie możemy zapewnić Franiowi tego, co potrzebuje najbardziej, jest dla nas druzgocąca. Jedyna nadzieja, że historia naszego synka poruszy ludzi o dobrych sercach, którzy dadzą nam szansę zacząć wszystko od nowa. Bez strachu, bez obawy, bez wizji tego, że to nasz ostatni wspólny dzień. Twoje wsparcie to nasza nadzieja na lepsze jutro. Na życie dla połowy małego serduszka, które wciąż chce bić i walczyć - mówi Marta Dziennik.

LINK DO ZBIÓRKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto