O powrót poradni onkologicznej, która funkcjonowała w Gnieźnie jeszcze kilka lat temu, batalię rozpoczęły gnieźnieńskie amazonki. Pod apelem, które wystosowały do NFZ, miejscowego Zespołu Opieki Zdrowotnej i władz powiatu, zebrały ponad 2,5 tysiąca podpisów.
Krystyna Lubińska-Palicka, prezes stowarzyszenia gnieźnieńskich amazonek, podkreśla, że nie chodzi tylko o kobiety po mastekotomii (które potrzebują wizyt kontrolnych, skierowania na mammografię czy na refundację protezy piersi), ale o wielu innych pacjentów ze schorzeniami nowotworowymi. W tej chwili dojeżdżać do specjalisty muszą kilkadziesiąt kilometrów do Poznania, czy Wrześni. Często nie da się załatwić wszystkiego podczas jednej wizyty, ale trzeba na przykład wrócić z wynikami badań. W praktyce okazuje się, że to kilka całodziennych wypraw poza Gniezno.
- Korzystają z takiej poradni pacjenci właściwie, można powiedzieć, wyleczeni, mają kontrolę raz na pół roku, raz na rok - mówi K. Lubińska-Palicka. Dodaje, że onkolog na miejscu może też od razu uspokoić, wykluczyć nowotwór, bo nie wszystkie zmiany okazują się złośliwym rakiem, czy też zlecić dodatkowe badania i profilaktykę. Tego potrzebują często uczestniczki spotkań, prowadzonych w ramach antynowotworowej profilaktyki.
Wielkopolski NFZ podpisania kontraktu na prowadzenie poradni onkologicznej w Gnieźnie w tej chwili nie planuje. Taką ofertę odrzucił w grudniu 2011 i na początku roku 2012.
- Dwukrotnie odrzucano ofertę z tego samego powodu - to jest niemożliwości zabezpieczenia pracy poradni trzy razy w tygodniu. Kontrakt przewidziany na poradnię gnieźnieńską został więc rozdysponowany na innych świadczeniodawców - informuje Małgorzata Lipko z biura prasowego Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.
Obowiązujące umowy, jak się dowiedzieliśmy, podpisano na lata 2012-2016.
Jacek Frąckowiak, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Gnieźnie, przyznaje, że trudno znaleźć specjalistów , przeważnie związanych z oddziałami onkologicznymi, chętnych do przyjmowania trzy razy w tygodniu w Gnieźnie. Także finanse NFZ zdaniem dyrektora optymistyczne nie są. Jak mówi o dziś zalega gnieźnieńskiemu szpitalowi z zapłatą za zabiegi ratujące życie.
- Jeśli Fundusz ogłosi konkurs, a my znajdziemy lekarzy, to podejmę się tego, żeby do niego przystąpić - zapewnia.
Pacjentki i pacjentów wspierają gnieźnieńscy parlamentarzyści, którzy prowadzą korespondencję z funduszem i przedstawiają swoje stanowiska. Po stronie zaangażowanych w przygotowanie apelu wypowiada się także wicestarosta gnieźnieński Robert Andrzejewski.
- Stoczyliśmy bój o Poradnię K, kiedy ta kontraktacja się pojawiała. Zniknęła poradnia pulmonologiczna. Zawsze się to odbywało kosztem pacjenta - zauważa. - W tym wypadku jest podobna sytuacja. Można mówić, że do Poznania stosunkowo łatwo dojechać, ale mimo wszystko w samym mieście jest prawie 70 tysięcy osób. Spora część z nich choruje na choroby onkologiczne, które do łatwych przecież nie należą. Nie każdy ma taką możliwość, że ktoś z rodziny zawiezie, przywiezie. Ludziom się to po prostu należy.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?