Potrącenie kobiety na Sikorskiego. "Tutaj tak zap..., że przydałyby się pasy"

Na miejsce zdarzenia przyjechała karetka, która na sygnale zabrała poszkodowaną kobietę do szpitala. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po kilku minutach na Sikorskiego przyjechali także policjanci, którzy rozpoczęli ustalanie okoliczności tego zdarzenia. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do uderzenia kobiety doszło podczas manewru wyjeżdżania autem tyłem z zatoki parkingowej. W tym miejscu nie ma przejścia dla pieszych, ale z uwagi na to, że po jednej stronie znajdują się bloki, a po drugiej np. market, mieszkańcy muszą jakoś przechodzić przez tę, zdawałoby się, bezpieczną ulicę.

Kobieta, która przechodziła z dzieckiem i zapytała się nam, co się stało przyznała, że to miejsce wcale nie należy do bezpiecznych. - Tutaj tak zap..., że przydałyby się pasy - przyznała w krótkiej rozmowie z nami.