18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawo o szkolnictwie wyższym – jakie zmiany są konieczne?

Paweł Brzeźniak
Prawo o szkolnictwie wyższym – jakie zmiany są konieczne?
Prawo o szkolnictwie wyższym – jakie zmiany są konieczne? materiał nadesłany
Polskie prawo o szkolnictwie wyższym nie przystaje do współczesnych realiów świata nauki. W aktywną pracę na rzecz zmian w tym zakresie zaangażował się nowy rektor GSW Milenium, dr Hubert Paluch.

– Panie Rektorze, jak Pańskim zdaniem są postrzegane uczelnie niepubliczne, takie jak Gnieźnieńska Szkoła Wyższa Milenium?
[Hubert Paluch]: Nie jest tak, jak myśli spora część osób, że prywatne uczelnie to malutkie placówki, które są skazane na upadek. Istotna jest kwestia uświadomienia społeczeństwu na poziomie regionalnym, ale także ogólnopolskim, z jaką populacją mamy do czynienia. Na poziomie Wielkopolski w uczelniach niepublicznych studiuje około 50 tys. studentów, jest ponad 5 tys. pracowników zatrudnionych w 27 szkołach wyższych, jest 138 kierunków studiów, z których kilkadziesiąt nie można spotkać na uczelniach publicznych. Władze regionalne czy centralne nie mogą podchodzić do tematu w ten sposób, że studenci uczelni niepublicznych są gorszymi obywatelami. Niestety, ale tak się dzisiaj dzieje. Są tak traktowani chociażby poprzez „przykręcanie śruby prawnej”. Chodzi o utrudnianie funkcjonowania uczelni niepublicznych. Prowadzi to do tego, że student w jakimś sensie czuje się stłamszony, obywatelem gorszej kategorii. Żyjemy w kraju wolnym i demokratycznym i każdy ma prawo wybrać taką uczelnię, w której chce się uczyć i sektor rynku, w którym chce pracować. Nikt nie ma prawa mu tego narzucać. Nie można mówić: „Idź na uczelnię publiczną, bo tam są lepsze możliwości, ponieważ jest dofinansowanie państwa”. W tym przypadku pieniądze powinny „pójść” za studentem, a nie za sektorem rynku. Jest to jawna dyskryminacja.
Jest Pan jedną z osób, która prowadzi działania mające na celu zmianę przepisów w zakresie szkolnictwa wyższego.
[Hubert Paluch]: Tak, w listopadzie 2013 roku w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu odbyło się I Forum Wielkopolskich Uczelni Niepublicznych. Chcieliśmy pokazać, jaką siłę stanowimy na rynku szkolnictwa wyższego. Na nasze forum zaprosiliśmy pracodawców. Jedna z przedstawicielek porównała jakość absolwentów uczelni publicznych i niepublicznych. Poruszono aspekt praktyczności i zdobytej wiedzy przez studentów uczelni niepublicznych. Powiedziano otwarcie, że absolwenci państwowych szkół mają w głowie mnóstwo teorii, ale nie potrafią tego wykorzystać w praktyce. Wyraźnie wskazano na walory, które są po naszej stronie. Poza tym jestem członkiem zespołu KRZASPu, który opracowuje propozycje zmian w obszarze minimum kadrowego.
Jakie zmiany należy wprowadzić w prawie o szkolnictwie wyższym?
[Hubert Paluch]: Na forum dotykaliśmy kwestii minimum kadrowego, czyli ilości wymaganych profesorów zwyczajnych czy doktorów dla danego kierunku. Uważamy, że powinno być to zróżnicowane wielkością uczelni. Koszty są prawie te same, ale ich proporcja do przychodów w rachunku ekonomicznym w przypadku uczelni, która ma na kierunku 500 studentów i uczelni, na której jest 2000 studentów ma już znaczenie strategiczne. Powinny być zachowane uczciwe proporcje w stosunku do wielkości uczelni i wybranego profilu studiów. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że jeśli mamy profil praktyczny, to po co nam tylko naukowcy w minimum kadrowym. To powinni być praktycy uczący na konkretnych przykładach, a nie teoretycy, którzy często w życiu nie doświadczyli praktycznie tego, co uczą. Istotna jest też kwestia dofinansowania studiów stacjonarnych, która była nam obiecana w ustawie o szkolnictwie wyższym w 2005 roku (z późniejszymi zmianami). Nie jest uregulowane żadne rozporządzenie w tej kwestii. Uczelnie niepubliczne nie mogą wnioskować o te środki. Zastanawiamy się nad tym, czy nie pójść na drogę sądową po to, aby wyegzekwować te pieniądze. Jedyne pieniądze, które płyną do uczelni z budżetu państwa, to środki na stypendia dla studentów. Uczelnia nie ma nic bezpośrednio dla siebie, dlatego nie widzimy sensu w tym, aby nakładać na nas obowiązek składania planów i sprawozdań finansowo-rzeczowych. Ministerstwo traktuje nas na zasadzie: „Otworzyliście sobie prywatne firmy, to teraz działajcie i martwcie się o swój los”. Nie boimy się konkurencji z innymi uczelniami, ale na równych zasadach. Problemem jest także liczba godzin praktyk studenckich. Dobrze, że ją się podwyższa, ale nie bierze się pod uwagę tego, że większość studentów to osoby pracujące i bardzo ciężko jest im to pogodzić w sytuacji, kiedy wykonywana praca jest niezgodna z kierunkiem studiów. Nasze problemy, które trzeba rozwiązać prawnie, są zupełnie obce dla naszych partnerskich uczelni zagranicą. Kiedy opowiadamy ich przedstawicielom o tym, co dzieje się u nas, to patrzą się na nas ze zdziwieniem, jak na legislacyjny zaścianek Europy. Prawo powinni tworzyć praktycy zarządzający uczelniami, a nie naukowcy i zarówno przedstawiciele strony publicznej jak i niepublicznej rynku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto