Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Próba gwałtu w Niechanowie. „Babciu, wiesz jak tam biją?” OHP nadal milczy

Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska-Bednarek
Hanna Komorowska/arch
Trzem nastolatkom postawiono zarzuty próby gwałtu. Jeden z nich odpowie za doprowadzenie do obcowania płciowego z 13-letnim kolegą. Podczas gdy prokuratura bada sprawę, nasuwa się pytanie: czy można było tego uniknąć?

Spis treści

Próba gwałtu w Niechanowie. Dramat 13-letniego Janka

Mama Janka, 13-letniego chłopca z Gniezna to drobna blondynka. Oprócz niego, wychowuje jeszcze dwójkę dzieci. Jak mówi, stara się być silna, choć nie jest to łatwe. Życie jej i rodziny zmieniło się w koszmar 4 stycznia.

Dzień wcześniej co najmniej trzech starszych chłopaków zwabiło 13-latka do jednego z 18 pokoi w internacie. Został przytrzymany i doszło do próby gwałtu, której szczegółów ze względu na dobro dziecka nie ujawnimy. Całą sytuację jeden z agresorów nagrywał telefonem komórkowym. Wiadomo, że wówczas dyżur pełniło dwóch wychowawców.

Wychowawczyni o zdarzeniu dowiedziała się od osoby, która widziała filmik. To był wtorek wieczór, 3 stycznia. Policję powiadomiono dopiero kolejnego dnia.

- Dowiedziałam się 4 stycznia rano. Wstałam i zobaczyłam, że mam trzy połączenia nieodebrane od ośrodka. Od pani kierownik też dostałam wiadomość, że mam pilnie się skontaktować z nimi. Oddzwoniłam do pani kierownik z internatu i usłyszałam, że ogólnie synowi nic nie jest, jest cały i zdrowy, ale do czegoś doszło

- relacjonuje mama chłopca.

Zobacz też:

W OHP dzieci skrzywdziły dziecko. Czy można było tego uniknąć?

Po przyjeździe do Niechanowa kobieta zastała w ośrodku policję, kierowniczkę ośrodka i roztrzęsionego syna. Janek opowiedział mamie, co się stało poprzedniego popołudnia. Kobieta była w szoku. Doszło do, być może skutecznej, próby gwałtu. Jak zareagowała?

- Nawet nie zwracałam uwagi na policjantów, pierwsza moja reakcja była taka, że to samo bym im zrobiła

– relacjonuje roztrzęsiona kobieta. W tym czasie zatrzymano i wyprowadzono w kajdankach trzech oskarżonych. Zostali oni wypuszczeni jeszcze tego samego dnia, wieczorem. Mają policyjny dozór i zakaz zbliżania się do chłopca na odległość 5 metrów.

- Janek czuje się teraz bardzo źle, boi się sam wychodzić z domu. W dzień jeszcze jakoś funkcjonuje, ale najgorsze są wieczory. Gdy przychodzi ten czas, cały się denerwuje i trzęsie. Uspokaja go tylko słuchanie muzyki. Boi się.

Janek, choć 13-latek, jest wyrośniętym chłopcem. Wzrostem przewyższa swoją mamę i babcię. Obie kobiety bardzo go wspierają i się nim opiekują. W domu rodzinnym dziecka wcześniej pojawiały się podejrzenia, że może dochodzić do przemocy wobec chłopca. Z konta szybko ginęły mu pieniądze. Mówił, że wydaje je na słodycze, choć dostawał paczki ze słodkościami od mamy. Gdy na jaw wyszło, że ktoś mu je podkrada, matka interweniowała u wychowawczyni internatu. Miała wówczas uzyskać odpowiedź, że dopóki syn nie przyjdzie o tym powiedzieć, to nie będzie podjęta interwencja. Inna wychowawczyni pełniąca dyżury w internacie miała z kolei powiedzieć, że Janek za młody jest, by dostarczać mu siatki ze słodyczami. Kazała ograniczyć wydatki na słodkości do 30 zł na tydzień. Potem sprawa ucichła, ale chłopiec nadal prosił matkę o dodatkowe pieniądze.

O tym, że chłopiec miał paść ofiarą znęcania się przez starszych chłopaków, jego mama dowiedziała się w sądzie, gdy Janek składał zeznania.
Zobacz też:

Rodzina w rozsypce po próbie gwałtu na 13-latku. Mama ma żal do ośrodka

Jak czuje się w tej sytuacji matka chłopca?

- Bardzo strasznie, bardzo źle… Nie chce o tym mówić

– szepcze. Z nerwów trzęsą się jej dłonie. Kobieta odczuwa wielki smutek i żal, ze Janek nie powiedział jej wprost o tym, że był nękany. Do 4 stycznia były to tylko jej przypuszczenia.

- Po tym, jak już wyszło na jaw co się stało, spytałam się Janka, dlaczego nie powiedziałeś, ze cię dręczyli? Odpowiedział mi tylko „Babciu, a ty wiesz jak oni tam biją”

– relacjonuje babcia chłopca, która w trudnych chwilach jest wielkim wsparciem dla skrzywdzonej rodziny. Chłopiec, jako jeden z najmłodszych wychowanków placówki, bał się rozmawiać z kimkolwiek o tym, co się dzieje za murami ośrodka. Jak sam mówi postawny, 13-letni brunet, w OHP był świadkiem kilku bójek, zabierania rzeczy. Kiedyś – wspomina – starsi chłopcy wzięli jego nową kurtkę i ubrudzili ją w błocie. Grali nią jak piłką w kałużach. Nie dało się jej doprać.

Czego oczekuje rodzina chłopaka od OHP?

- Teraz to już chyba niczego. Pomóc to oni mogli wtedy, jak były podejrzenia, że coś się dzieje. Teraz jest za późno

– mówi mama Janka, dodając, że wychowawczyni z ośrodka odezwała się do rodziców dopiero po 4 dniach od zdarzenia. To wtedy zaproponowano objęcie pomocą psychologiczną dziecka. Matka chłopca, w porozumieniu z poszkodowanym, odmówiła spotkań. Wcześniej, zaraz po tym, jak na jaw wyszedł czyn trzech chłopaków, chłopiec odbył jedną rozmowę z psychologiem. Z inicjatywy mamy dziecka, Janek został objęty pomocą psychiatryczną w rodzinnym mieście. Na razie nie chodzi do szkoły, lekcje odbywa zdalnie.

Zobacz też:

Kierownictwo wojewódzkie OHP milczy. Nie chcą skomentować sprawy

Dziennikarze umówieni byli na wypowiedź z władzami wojewódzkimi Ochotniczych Hufców Pracy we wtorek, przed południem. Na 10 minut przed nagraniem otrzymali wiadomość, że wypowiedzi nie będzie i jest to przykaz „z góry”, od władz krajowych OHP.
Wypowiedzi odmawia też podlegająca pod władze wojewódzkie kierowniczka Ośrodka Szkolenia i Wychowania OHP w Niechanowie, Agnieszka Nowacka.

Przypomnijmy, że sprawie próby gwałtu na 13-letnim chłopcu zatrzymano trzech chłopców. Najstarszy z nich, 18-latek, ma zarzuty zagrożone karą od 3 do 12 lat pozbawienia wolności, a pozostali (mają po 17 lat) mogą posiedzieć od 6 miesięcy do 8 lat. Dodatkowo, wymuszenie rozbójnicze, czyli 282 kk zagrożone jest karą od roku do 12 lat pozbawienia wolności. Wychowankowie Ośrodka Szkolenia i Wychowania w Niechanowie nie przyznają się do winy. Twierdzą, że cała sytuacja była żartem, na który Janek miał zezwolić. Wszyscy oskarżeni będą sądzeni jak dorośli.

Wiadomo także, że aż sześciu chłopców zostało zawieszonych w ośrodku. Nie chodzą do szkoły. Prokuratura bada nadal sprawę, nie jest wykluczone, postawienie nowych zarzutów.

Ze względu na dobro chłopca, jego imię zostało zmienione.

Próba gwałtu w Niechanowie. „Babciu, wiesz jak tam biją?” OHP nadal milczy

Próba gwałtu w Niechanowie. „Babciu, wiesz jak tam biją?” OH...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gniezno.naszemiasto.pl Nasze Miasto